Rozdział 7.

450 44 8
                                    

Dziękuję za zaglądanie tutaj i głosy. Jednak powiem, że głosy i komentarze naprawdę motywują, więc... :)

Dedykacja w podziękowaniu za jedyne komentarze ♥


— Przykro mi, ale cię zawiodę. Nie zauważyłam — powiedziała kpiąco Regentka.

— Chętnie zbadam też wasze próbki krwi — naciskał Casas.

— Nie mam ochoty pozwalać na kłucie mnie i Aprilynne igłą, ponieważ jesteś ciekawy.

Naczelny przestał naciskać, widząc lodowaty wzrok Regentki.

— Dziękujemy za poświęcony czas —  wtrącił się Bhaduri. Zerknął na zegarek. — Proszę, akurat pora obiadu!

Pierwsza po południu? Już?

—  Szybko zleciało —  mruknęłam.

***

wieczorem.

Kenji szedł niewidzialny przez korytarz. Skradał się w kierunku sal, gdzie prawdopodobnie mieszkali Naczelni.

Na końcu korytarza gdzieś w głębi budynku zobaczył na wpół otwarte drzwi. Przeświecało zza nich światło. Zbliżył się niepostrzeżenie do nich, po czym zaczął nasłuchiwać.

— ... zagrożenie dla wszystkich!

— To się może nie udać!

— Zbyt ryzykowne...

— Jest przecież ten, który wyłącza ich wszystkich.

Cisza.

— Chyba cię popierd...

— Lacey! — Kenji rozpoznał głos Promise.

Nagle coś go szturchnęło. Odwrócił się i poczerwieniał. Przed nim stała Aileen. Miała minę, jakby zastanawiała się, czy wejść do pokoju. Nie patrzyła w jego kierunku, lecz mimo to... wiedziała, że tam jest. Na nosie miała ciemne okulary. Szepnęła cicho:

— Idź za mną.

I poszła cicho korytarzem, w miejsce, z którego przyszła.

Kenji pomknął za nią. Otworzyła drzwi i weszła do jasnej łazienki. Wszedł szybko za nią i spytał:

— Są tu jakieś kamery?

— Gdyby były, to nie trafiłbyś tu ze mną.

Stał się widzialny i spojrzał na nią poważnie.

— Skąd wiedziałaś, że tu jestem?

Aileen pokazała mu okulary, które miała na nosie.

— Nosisz okulary? Seksowne.

— To szkła z podczerwienią. —  Przewróciła oczami. — I nie ciesz się z tego, że trafiłeś ze mną do łazienki.

Kenji uśmiechnął się wesoło.

— To by było marzenie każdego faceta, nie?

Walnęła się dłonią w czoło.

— Jako kara za podsłuchiwanie? Nie bardzo. Nie wyszedłby stąd nawet z jedną całą kosteczką.

— Dlaczego tam z nimi nie jesteś? — spytał.

— Dlaczego tam z nimi nie jestem? — Aileen uniosła brwi. — Po co?

Kenji poczuł, że coś jest nie tak.

— A czemu nie? Nie jesteś Regentką? Powinnaś być z nimi.

✔ Potęga JuliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz