9.

731 76 8
                                    


             Stoję w kręgu i słucham dobrze zbudowanego mężczyzny. Przedstawił się nam jako Gilbert i z grubsza objaśnił wszystko. Sala treningowa jest niezwykle duża i przestronna. W całym studiu znajdują się  różne stanowiska. Na każdym z nich możemy nauczyć się czegoś nowego o sztuce przetrwania i sposobie walki. Kiedy Gilbert kończy mówić idę z Aleksem do stanowiska kamuflażu. Przez całą godzinę uczymy się sztuki maskowania. Rozmazujemy na swojej skórze różne proporcje błota, gliny i soku. Prawie udaje mi się to zrozumieć i załapać. Moja ręka niestety nie przypomina nadal kory drzewa. Za to druga całkiem, całkiem mogłaby uchodzić za ziemie. Następnie podchodzimy do pustego stanowiska, na którym uczymy zastawiania sideł na ludzi. Instruktor co jakiś czas  nas chwali  i mówi, że robimy duże postępy. Alexowi znacznie lepiej wychodzą pułapki na zwierzęta niż ludzi. 

           W przerwie, gdy Alex i instruktor męczą się z jakimś supłem przyglądam się innym trybutom. Wszyscy co do jednego wydają się dziećmi. Nawet osoby z Pierwszego  i Drugiego Dystryktu. Znaczna część trybutów stara się groźnie wyglądać. Może taką strategię obrali dla nich mentorzy? Przestraszcie wszystkich, a na Arenie dadzą wam spokój. Dziewczyna z Jedynki jest niesamowicie piękna i ... zabójcza. Przyglądam się jak walczy z trenerem. Gdyby tylko chciała zabiłaby go w ciągu chwili.  Ma ładne długie włosy, które związała w kucyk, który podskakuje przy każdym jej ruchu. Jej oczy uważnie obserwują przeciwnika. Wygląda jak lwica, która broni swoje potomstwo. Będę musiała na nią uważać.

               Nie odrywając wzroku z dziewczyny rzucam przez ramię do Alexa, że idę po wodę i ruszam w kierunku stolika. Butelki z czystą wodą stoją na końcu stołu, a obok nich leżą ładnie ułożone białe ręczniki. Biorę wodę i orientuję się, że jeden z nich spadł. Rozglądam się i klękam, żeby go podnieść. W dotyku materiał jest niezwykle przyjemny. 

     Nie musisz przede mną upadać na kolana  słyszę głos.

             Unoszę głowę. Nade mną stoi chłopak z lekko przydługimi brązowymi włosami z Jedenastego Dystryktu. Na usta wskakuje mu żartobliwy uśmieszek. Podnoszę sie z podłogi. Nadal jest wyższy ode mnie. Sięgam mu ledwo ponad podbródek. 

      Nie zamierzam - mówię. Staram się, aby mój głos brzmiał pewnie. 

     Już pokazujesz pazurki? Myślałem, że dopiero na Arenie pokażesz co potrafisz  mówi i patrzy mi w oczy.

    Możemy się przekonać, które z nas jest lepsze jak tak bardzo chcesz jestem równie jak on zaskoczona swoją bezpośrednością i odwagą.

     Doskonale wiesz, że nie możemy tego zrobić  odpowiada a na jego twarzy ukazuje się kolejny uśmieszek.

             Na szczęście ma rację. Nie możemy wdawać się w bójki z innymi trybutami. nawet podczas treningu, do ćwiczeń służą nam specjalni asystenci lub sami trenerzy. Tego właśnie chcesz chłopaku z Jedenastego Dystryktu? Wzniecić pierwszą bójkę? W takim razie wybtał sobie niewłaściwą osobę. Mimo moich słów nigdy nie zaczęłabym z nim tutaj walczyć  

     Jestem Hidden  przedstawia się i wyciąga w moją stronę rękę.

     — Hidden... ciekawe imię podaję mu swoją dłoń, a on delikatnie nią potrząsa.

      Tak jak i twoje  - odpowiada.

           Nagle doznaje olśnienia.

     Twoja technika jest naprawdę zaskakująca — mówię, a on unosi brew  przed chwilą flirtowałeś z Jasmine, a wcześniej z Amy pewnie, gdy skończymy rozmawiać pójdziesz do Alice, prawda? Podchodzisz do każdej dziewczyny, która może stanowić dla ciebie zagrożenie... no i do mnie.

    — Hm.... łatwo to rozgryzłaś. Czy jestem aż tak przewidywalny? — pyta się.

      Może i nie, ale Jasmine patrzy tu jakby chciała mnie zabić  mówię i przenoszę wzrok na trybutkę z Pierwszego Dystryktu.

               Jasmine, wysoka blondynka patrzy na mnie morderczym wzrokiem. Skończyła już walczyć z instruktorem. Teraz rzuca oszczepem i trafia w samo "serce" kukły. Hidden odwraca głowę i uśmiecha się do Jasmine. Jak na zawołanie z krwiożerczej bestii zamienia się w potulnego baranka. Przekrzywia lekko głowę i posyła Hiddenowi słodki i niewinny uśmiech.

      Jak to zrobiłeś? — śmieję się.

      Tak po prostu działam na kobiety - mówi i uśmiecha się szeroko.

           Usta same układają mi się w uśmiech. Dziwny z niego gość. Ciekawi mnie jakby wyglądało nasze pierwsze spotkanie, gdybyśmy oboje nie zostali wylosowani.

      Jakiś problem Bee?  obok mnie materializuje się  Alex.

     - Prosiłem o ręcznik - mówi  wymijająco Hidden jakby nie chciał się przyznać do rozmowy ze mną. 

           Podaje mu ręcznik, który nadal trzymam w ręce. On bierze go i rusza zadowolony w kierunku stanowiska, gdzie rzuca się nożami. Przy nim stoi niewysoka dziewczyna z jasnymi włosami. Od razu do niej zagaduje. 

      Co to za dziwny typek?  pyta Alex.

      To Hidden  wyjaśniam.

      Ooo... to widzę, że prowadziliście bardzo ciekawą rozmowę  mówi zły i wraca do stanowiska.

   —  O co ci chodzi? 

   — Proszę nie teraz Breeze  Wskazuje głową na Organizatorów, który przyglądają się wszystkiemu z ciekawością.

               W takim razie kiedy chcesz porozmawiać? Za niedługo możemy nie mieć już do tego żadnej okazji.

BNL





97 Głodowe IgrzyskaWhere stories live. Discover now