Obiecał że nic jej nie zrobi

1.6K 186 28
                                    

ZPW AKASHI

Mała, myślała że dam się nabrać na jej chorobę. Haha śmieszne! Nawet nie zauważyła że jestem bez koszulki. Gdy się obudziłem nie czułem ciężaru na klatce piersiowej. Gdzie ona jest? Leniwie otworzyłem oczy i nic. Nie było jej. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły a w progu wyłoniła się Reika z tacą z jedzeniem. Cicho przeklinała pod nosem, ale gdy mnie zobaczyła podskoczyła i odłożyła tace na stół.

-ohayo- powiedziałem.

-ohayo obudziłam?- spytała.

-nie wstałem chwile temu- podniosłem się i siadłem na krańcu łóżka przecierając oczy.

- to jedz i wracaj do domu bo chce być teraz sama- powiedziała oschle. Zdziwiłem się.

-co się stało?- spytałem i przybliżyłem się do niej.

-nie mam ochoty na rozmowę, więc jedz i wracaj do siebie!- była zdenerwowana.

-przecież widzę że coś się stało!- stwierdziłem.

-nie ważne!- odwróciła się do mnie tyłem.

-Reika...- objąłem ją od tyłu. Drgnęła i syknęła jakby z bólu. Odgarnąłem jej brązowe włosy z ramienia i zobaczyłem wielki świeży siniak.

-kto ci to zrobił?!- krzyknąłem na co ona zakryła okaleczone miejsce i oddaliła się ode mnie jeszcze bardziej. Zabije tego kogoś za to!

-nie ważne...

-powiedz mi!- powtarzałem.

-a co niby z tym kolesiem zrobisz, bo raczej do swojego ojca go nie weźmiesz!

-a czemu nie?!

-... ugh... bo on mi to zrobił!- krzyknęła wreszcie.

-..k..kto?- obawiałem się najgorszego...

-twój ojciec, ok!? To on!- wybuchła wreszcie i zaczęła płakać. Nie mogę uwierzyć... przecież obiecał! Obiecał, że nie zrobi jej krzywdy!

ZPW REIKA

Szłam sobie spokojnie po śniadanie dla mnie i dla Akashi'ego aż tu nagle jego ojciec mnie dopada i z niewiadomych mi wtedy powodów zaczyna bić. Wreszcie rzuca mną mocno o ścianę. Przekleństw sobie nie szczędził i wyzwisk w moją stronę.

-trzymaj się z dala od Sejiuro ty suko!- po czym dostałam jeszcze kopniaka w brzuch a tamten sobie jakby nigdy nic poszedł do gabinetu. Nie wiedziałam czemu jest taki agresywny wobec mnie. Jesteśmy tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi z Akashi'm nic poza tym! Na granicy płaczu powędrowałam do kuchni i przyniosłam śniadanie do pokoju. Nie lubię, gdy służba robi to za mnie. Czuje się wtedy jak księżniczka, wywższana itp. Nie lubię tego. Opowiedziałam chłopakowi cale to zejście, ale niestety łez już dłużej nie mogłam powstrzymywać i rozpłakałam się. Pocieszał mnie i przytulał... okazało się że szybko mnie uspokoił. Był na granicy spokoju.

-Akashi, nie rób nic głupiego z ojcem nie wygrasz a poza tym to za 3 dni mnie już nie będzie...

-nie mów tak! Zawsze będziesz ze mną! Nie dam ci umrzeć! Nie pozwolę na to... znajdę sposób! Uratują cię i będziesz żyć- mówił.

-nie musisz mnie już pocieszać tymi gatkami już się oswoiłam z tą myślą- odpowiedziałam, lecz tylko pogorszyłam sprawę. W tym momencie chłopak popchnął mnie na łóżko i zablokował mi ręce. Leżał na mnie i swoimi oczami patrzył na mnie z powagą.

-kiedy wreszcie zrozumiesz, że nie jesteś dla mnie tylko przyjaciółką tylko kimś więcej, co? Że jesteś dla mnie osobą, którą pokochałem co? Ile jeszcze mam czekać, żebyś mi powiedziała czy czujesz to samo?- powiedział równie poważnie jak wcześniej. Zamurowało mnie...


To już 50 rozdział O.o wow ależ szybko pisze :) czekam na gwiazdki i komentarze :*

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz