Zemsta

1.5K 180 32
                                    

Gdy tylko byłam w pokoju zaczęłam obmyślać mój plan zemsty. Nerwowo poruszałam kijkiem na którym końcu znajdowała się puchata, pluszowa zabawka, którą usiłował dostać Shiro.

       -mam!- krzyknęłam i podniosłam się z łóżka tak szybko że Shiro wyskoczył i wylądował na drugim końcu pokoju. Z szatańskim uśmiechem wymyśliłam szczegóły zemsty i zażyłam swoje tabletki. Powoli się kończą. Ehh, trudno. Kot zasyczał na mnie przypominając że dalej tu jest i domaga się przeprosin.

       -ehh.. pasi ci coś do jedzenia, żarłoku?- przykucnęłam przy koci a on na słowo "jedzenie" ożywił się.

      -ok ok już rozumiem idę- powiedziałam i wyszłam z pokoju do najbliższej kuchni poprosić o jedzenie. Wzięłam kawałek udka kurzego i dla siebie kabanosa. Po drodze napotkałam ojca Imperatora. Nie uraczyłam go swoim spojrzeniem, jedyne co zrobiłam do dumnie uniosłam głowę i bez słowa szłam do pokoju. Nędzny patafian. Gdy przyszłam do pokoju poczęstowałam kocura udkiem a sama dokończyłam kabanosika. Wyciągnęłam telefon aby napisać do kogoś.

Reika- przyjdź do mnie źle się czuje

Szybko wskoczyłam na łóżko i lekko zakryłam się kołdrą. Nie zaczekałam nawet minuty a do pokoju wyskoczył wystraszony Sejiuro.

       -co się dzieje?!- spytał i doskoczył do mnie.

      -klatka piersiowa mnie boli i mi strasznie zimno...- udałam kaszel. Podszedł do szafki i wyciągnął termometr.

       -mierz gorączkę- rozkazał. Nie chętnie wzięłam urządzenie.

       -zostaniesz ze mną?- spytałam cicho. Była godzina 20 w nocy ale to nic.

      -ok- odpowiedział.

~~time skip~~

gdy wybiła godzina 0, chłopak zrobił się senny.

     -może idź się umyć i idź spać?- zaproponowałam.

     -... chyba to dobry pomysł...- powiedział lekko zaspany, zabrał koszulkę i spodenki udając się do mojej łazienki. Tylko na to czekałam! Zaraz mu zrobię takie piekło że się nie pozbiera. Akashi nie zorientował się że udawała chorobę więc będzie myślał że nie mogłam niczego zrobić. Plan idealny! Gdy usłyszałam dźwięk prysznica doczekałam jakieś 10/15 minut i po cichutku niczym prawdziwy agent od zadań specjalnych wślizgnęłam się do łazienki. Był odwrócony tyłem w kabinie prysznicowej dzięki czemu nie widział i nie usłyszał mnie. Ledwo powstrzymując śmiech podeszłam do kibelka i spuściłam wodę dzięki czemu Akashi dostał lodowatą wodę z prysznica. Usłyszałam tylko parę głośnych przekleństw i jęk chłopaka. Z szybkością błyskawicy wróciłam na łóżko i po cichu chichotałam. Niech se zapamięta że mnie się nie podgląda w szatni! Gdy się opanowałam chłopak akurat wyszedł z łazienki. Udawałam że śpię. Usłyszałam jak chłopak zbliża się do mojego łóżka.

      -mała jędza. Myślała że dam się nabrać na chorobę- kurde! Jak on to zgadł?! Poczułam że na łóżku z oby stron mojej głowy i ud powstają wgniecenia jakby ktoś stał nade mną na czworaka... zaraz.... Akashi?!

       -zołza mała- już chciałam mu dać poduszką w łeb gdy delikatnie ucałował moje usta. Poczułam wypieki na twarzy.

       -wiedziałem że nie śpisz- zamachnęłam się aby uderzyć go poduszką co mi się udało. Gdy otworzyłam oczy chłopak leżał tuż koło mnie nieprzytomny. Aż tak mu dowaliłam?! Nie gadajcie że mam tyle siły! Zbliżyłam twarz do jego twarzy aby wyczuć czy oddycha. Nie oddycha! O matko! I w tym momencie na jego ustach zagościł uśmiech i cmoknął mnie w nos przyciągając do siebie tak że leżałam na jego klatce piersiowej. To była pułapka!

Ohayo ^^ nie wiem co tu pisać chyba tylko tyle że zbliżamy się powoli do końca... Oki to tyle papatki :*

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz