-Wiem, że jesteś wściekły i rozumiem cię po części bo muszę grać Romeo i latać po scenie w rajstopach.- skrzywił się.

Odwróciłem się całkowicie do niego, obserwując go w niezrozumieniu.

-Poważnie? Julię, czyli twoją ukochaną zagra Bella Carter, a ciebie martwią pieprzone rajstopki?- uniosłem zdziwiony brew.

Calum westchnął ciężko, obdarowując mnie swoim typowym pobłażliwym spojrzeniem.

-Dręczenie jej już mnie tak bardzo nie bawi. Nadal twierdzę, że jest nikim, ale granie z nią nie musi być takie złe...

-Co? Nie martwisz się o swoją reputację?- przerwałem mu śmiechem.

Cal ruszył w dalszą drogę w stronę klasy, a ja dotrzymywałem mu kroku.

-Nie, bo i tak wszyscy wiedzą, że to Morton przydzielił nam role i nie mam nic do gadania, a poza tym to będę miał dla siebie swoją własną dziewicę.- uśmiechnął się szeroko. - Wiesz, że dzięki niektórym scenom to ja będę jej pierwszym pocałunkiem?- uśmiechnął się szerzej.

Nie wiem co on widzi w tym całym przedsięwzięciu, ale jednak trochę mu zazdroszczę.... o nie, nie ma mowy, że zazdroszczę mu Carter. Jeszcze tego by brakowało... Mi raczej chodzi o ten pierwszy pocałunek, który on ma jej odebrać. Nigdy nie byłem pierwszym pocałunkiem żadnej dziewczyny, ponieważ wszystkie te, które całowałem były doświadczone i nie miałem okazji by jakąkolwiek czegoś nauczyć, a wewnętrznie jest to coś czego chciałbym spróbować nawet gdybym miał całować Carter....chociaż nie, jednak wolę nigdy nie dotykać ustami jej ust.

Nagle rozbrzmiał dzwonek na lekcję, a pani Cooper punktualnie otworzyła drzwi klasy, wpuszczając nas do środka, a jej pośpiech świadczył o kolejnej "niesamowicie ważnej" wiadomości, którą ma nam do przekazania. Usiadłem z Calum'em na naszych miejscach za brunetką wokół, której kręciła się nasza rozmowa na przerwie, przez co widziałem jej zdenerwowanie niewątpliwie, spowodowane naszą obecnością tuż za jej plecami.

-Moi drodzy.- zaczęła kobieta. - Jak dobrze wiecie, to już za trzy tygodnie będzie nasza wycieczka klasowa, dlatego chcę z wami porozmawiać jeszcze na temat wyjazdu...- dalej nie słuchałem i wywróciłem oczami.

Dokładnie to samo ona powtórzy na następnej godzinie wychowawczej i tuż przed wyjazdem, a w trakcie wycieczki będzie o tym pierdolić jeszcze przez kilka godzin aż wreszcie po kilku godzinach da nam święty spokój i będzie miała na nas wszystkich wyjebane. Praktycznie nikt nie był zainteresowany tym tematem, nikt poza tą jak to Calum ujął "śmieszną" brunetką.

Nie widzę w niej nic niezwykłego bo ona nie jest godna szczególnej uwagi, ale jednak mimo wszystko to jej się zawsze najbardziej obrywa. Ze wszystkich osób jakich kiedykolwiek przyszło mi "prześladować" to ona jest na celowniku najdłużej i trudno mi określić co jest tego konkretnym powodem. Chyba po prostu irytuje mnie jej osoba oraz fakt, że jest tak przerażająco cicha, co akurat mogę pogratulować samemu sobie, lecz jednak mi bardziej chodzi o to, że nikt o niej nic nie wie. Przez te wszystkie lata gdy chodziłem z nią do klasy to zdążyłem się dowiedzieć jedynie tego, że nazywa się Isabella Carter, ma siedemnaście lat, nie jest jakoś szczególnie bogata i jest dziewczyną, a to naprawdę bardzo mało. Nie interesuje mnie jakoś bardzo ona i jej życie, ale jeśli ktoś ukrywa przed światem tyle faktów o sobie, to znaczy, że ma jakąś tajemnicę, a ja chętnie ją wykorzystam przeciwko niej...

His fault L. Hemmings Where stories live. Discover now