Jak możecie sobie wyobrazić telefon, który Niall zignorował był mega ważny. Zabawne, czyż nie? Jego menager próbował się z nim skontaktować i powiedzieć, że godzina meczu została przyśpieszona. Cóż za ironia... Tak więc w ciągu piętnastu minut przyjechał prosto pod moje drzwi. Dostaliśmy całe dziesięć minut na ubranie się! Całe dziesięć minut, no wow! Torba Nialla była już spakowana. Szybko udałam się do łazienki i kiedy rozczesałam włosy, przemyłam twarz i umyłam zęby - mój czas minął.
- Liv! - usłyszałam głos i zdenerwowana przewróciłam oczami.
- Nie mogę znaleźć bluzki! - odkrzyknęłam.
- Więc jej nie szukaj. - co za kre... - Mam ją tutaj. - powiedział, a ja w mgnieniu oka wybiegłam z łazienki. W przeciągu kilku sekund miałam na sobie koszulkę, jeansowe spodenki oraz vansy. - Jesteś gotowa? - zapytał wystukując wiadomość na telefonie.
- Nie zdążyłam się pomalować. - burknĘłam, pakując do plecaka butelkę wody.
- To nawet lepej. - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. - Już widzę te nagłówki gazet! Dziewczyna Nialla Horana jest tak piękna, że nie potrzebuje kosmetyków! Prawdziwa księżniczka naturalności.
- O MÓJ BOŻE! - krzyknełam i zakryłam ręka usta. - NIE MA PIEPRZONEJ MOWY, ŻE WYJDĘ Z TEGO DOMU.
CZYTASZ
Twitterowe love. |nh.|
RandomOna chciała go tylko uprzedzić. On postanowił, że chce się jej jakoś odwdzięczyć.