pięćdziesiąty pierwszy

4.5K 369 9
                                    

Niall spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie się uśmiechnął. 

- Nie jestem pewien czy byłem kiedykolwiek wcześniej szczęśliwszy niż teraz. - oparł swoje czoło o moje. Serce próbowało wyskoczyć mi z piersi na ten mały, niewinny gest. Uśmiechnęłam się pod nosem, ponieważ pierwszy raz od bardzo długiego czasu poczułam się potrzebna. 

- Ja natomiast jestem pewna,że to najlepszy dzień w moim życiu. - zachichotał i założył kosmyk moich włosów za ucho. 

- Na twitterze wydawałaś się być bardziej pewna siebie. - zażartował, a ja szturchnęłam go łokciem w bok. Ponownie mnie objął i pocałował czubek mojej głowy. Tak bardzo się bałam, że to jakiś sen i zaraz się obudzę. 

- Uszczypnij mnie, ponieważ nie mogę w to uwierzyć. - powiedziałam na jednym wydechu, a blondyn bez zawahania to zrobił. - Ałć! Nie mówiłam tego serio!

- Przepraszam! - jego przyjemny śmiech dotarł do moich uszu. Najpiękniejszy dźwięk świata. 

- Myślę,że powinniśmy iść. - zasugerowałam patrząc na wyświetlacz telefonu. - Zaczynasz koncert za mniej niż czterdzieści minut, a wszyscy uważają, że zaginąłeś. - blondyn skinął głową i wyciągnął telefon. Szybko wystukał wiadomość i do kogoś ją wysłał. Następnie posłał mi szeroki uśmiech i wziął moją walizkę. Wolną ręką złapał moją dłoń i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. 

- Cholera. - przeklął otwierając drzwi swojego samochodu. Spojrzałam na niego zdezorientowana, a chłopak szybko zamknął za mną drzwi i wsiadł za kierownicę. - Paparazzi. Masz. - powiedział, kiedy wyjął ze swojego schowka czarne okulary. Skinęłam głową i zrobiłam tak jak kazał. Zawsze wydawało mi się, że Niall Horan będzie uciekał przede mną - nie ZE mną.  Uśmiechnęłam się na swoje głupie myśli, a blondyn posłał mi smutne spojrzenie, kiedy jechaliśmy główną autostradą. 

- Przepraszam, za to. Są nieobliczalni. - powiedział szczerze, ale ja to wiedziałam, przecież sama go przed tym ostrzegałam. - Schrzaniłem to, racja, księżniczko? - zapytał kładąc swoją dłoń na mojej trzęsącej się. 

- Nic, ani nikt nie jest w stanie schrzanić tego dnia, królewiczu. - uśmiechnęłam się, kiedy zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy nazwałam go tak na żywo. 




______________________________

JADĄ NA KONCERT!

10 KOMENTARZY I 31 GWIAZDEK 

JESTEŚCIE NIESAMOWICI ♥ 

KOCHAM NAD ŻYCIE!!!!!! 

PISZCIE CO MYŚLICIE :) x


+ nie mam pojęcia dlaczego multimedia nie działają na tele ani tablecie - na komputerze wszystko działa :/ 

Twitterowe love. |nh.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz