sto czwarty

2.1K 201 5
                                    

- Tak, musisz zjeść wszystko. - powiedział pewny siebie. - Musisz jeść, żeby mieć dużo siły! - przeciągnął, stawiając tacę na moich kolanach. Leżałam sobie w cieplutkim łóżku, do którego dostarczono mi naleśniki z czekoladą oraz kakao. Czy potrzebowałam czegoś więcej? Oczywiście,że nie. Jednak miałam o wiele, wiele więcej. Miałam przy sobie jego... A dopóki On był obok mnie, nie potrzebowałam niczego oprócz jego uśmiechu. 

- Dobrze tatusiu. - uśmiechnęłam się niewinnie i złapałam za kubek gorącego napoju. - Jesteś jakimś rodzajem gosposi? No wiesz, śniadania, obiady, ogrzewanie w nocy, kąpanie? Można kupić Cię na sztuki? No wiesz... - przerwał mi, ponieważ wepchnął ogromny kawałek naleśnika do mojej buzi. Uśmiechnął się szeroko, a mi zajęło kilka chwil przełknięcie całego posiłku. - Już chyba wolę jak uciszasz mnie pocałunkami. - oblizałam językiem usta i ponownie napiłam się napoju. - Potrzeba jeszcze jakiejś pieprzonej, romantycznej piosenki i pomyślę, że jestem w jakimś raju... 

- To da się załatwić. - rzucił z uśmiechem i szybko wstał. 

- Niall... - jęknęłam, ale kim bym była, by zabronić mu iść podczas gdy był na samych bokserkach? No właśnie. Więc wcale nie patrzyłam na jego tyłek tak długo, aż zniknął za zakrętem. Za kogo mnie masz?! Kilka sekund później pojawił się z gitarą w ręku. Idealny widok. Do tego wciąż był na bokserkach... 

- Więc księżniczko, weź oddech, ponieważ za kilka sekund zakochasz się we mnie bez opamiętania. Cóż, urok osobisty i te wszystkie sprawy...

- Właśnie to zepsułeś. - jęknęłam i odstawiłam tackę z jedzeniem na szafkę nocną. 

- Co preferujesz księżniczko? - zapytał, w momencie stając się bardzo poważnym i skupionym. Przygryzłam wargę i spojrzałam na niego. Był piękny... Naprawdę piękny. Usłyszałam ciche brzdąkanie gitary i w momencie moje oczy się zaszkliły, ponieważ dotarło do mnie, że mam anioła pod własnym dachem... 



Twitterowe love. |nh.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz