Rozdział 15

8K 468 67
                                    

Następnego dnia spotkaliśmy się wszyscy na śniadaniu w hotelowej restauracji. Cody między czasie wypił z trzy małe butelki wody. Tak samo jak reszta miał niesamowitego kaca i usprawiedliwiony ból głowy.

W końcu do śniadania dołączył się Dylan, który miał większy problem by wstać z łóżka. Usiadł obok mnie i schował głowę w dłoniach. Złapałam za jego talerz i poszłam nałożyć mu, co nieco ze szwedzkiego stołu. Nalałam mu wody do szklanki i podałam tabletkę aspiryny, po którą wręcz biegłam dobrą godzinę temu.


-Lepiej się czujesz? –Zapytałam Dylana, a chłopak kiwnął głową.


-Dobra to, co dzisiaj robimy?! –Na słowa Holland wszyscy jęknęli a ja zaśmiałam się pod nosem. Nikt nie miał ochoty wychodzić z hotelu, ale przecież to Nowy Jork! Postanowiliśmy zostawić chłopaków w pokojach a ja Roden i Reed chciałyśmy wybrać się na zakupy.
Po śniadaniu wróciłyśmy do swoich pokoi. Cody wskoczył do łóżka i złapał za pilot od telewizora.


-Kupić ci coś do jedzenia, noszenia, cokolwiek? –Zapytałam, kiedy właśnie zakładałam buty na nogi.


-Możesz kupić mi coś gejowskiego –zaśmiał się.


-Spoko pedale! –Założyłam kurtkę, złapałam za torebkę i telefon, wyszłam zostawiając Codiego samego. Wiedziałam, że sam tam długo nie posiedzi, bo już zauważyłam jak Liam powoli skrada się do naszego pokoju.


-Siema piękna! –Odwróciłam się i zauważyłam idącego w moją stronę Dylana. Miał na sobie czarne rurki, białą koszulkę i długą musztardową parkę. Zmierzyłam go i zaśmiałam się sama do siebie pozostawiając go zmieszanego. Wsiedliśmy do windy i wdusiliśmy równo przycisk 0.


-Nieźle! –Dylan spojrzał się obmierzając mnie od góry do dołu. Szybko wyciągnął telefon i zanim znaleźliśmy się na dole zrobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć w lustrze. –Wyglądamy jak rodzeństwo!


-Mam nadzieje, że tak nie jest! –Dylan zrobił grymas na twarz i pokazał mi język. Wyszliśmy z windy a na dole już czekała na nas Holland, Max, Crystal i Daniel.


-Super! Potrójna randka!


-Chyba sobie żartujesz! –Prychnęłam i pokazałam Crystal środkowy palec. Ona zrobiła to samo i podeszła do mnie zawieszając mi się na szyi.


Znaleźliśmy się na piątej alei. Najbardziej luksusowej dzielnicy Nowego Yorku, na Manhattanie.


-Aubrey, patrz! –Holland wskazała palcem wielki napis Victoria's Secret. Podekscytowane poszliśmy w jego kierunku ciągnąc za sobą Maxa i Dylana. Crystal z Danielem zniknęli gdzieś w H&M i postanowili pobyć trochę sami.

Stanęłyśmy przed wielkimi, szklanymi drzwiami. Carver pociągnął za nie i prawie zaczęłyśmy skakać z podniecenia, kiedy znalazłyśmy się w środku. Sklep był podzielony na dwa piętra; te z bielizną i to z ciuchami. Roden złapała swojego chłopaka za rękę i zniknęli gdzieś w stanikach.


-Więc? Co chcesz kupić? –Zapytał się mnie Dylan, kiedy wchodziliśmy schodami na górę.


-Mam nadzieję, że przynajmniej „coś" –powiedziałam.


-Nie masz kasy?


-Wręcz przeciwnie. Po prostu boję się, że nic szczególnego nie wpadnie mi w oko i będę płakać, bo zapewne Holland wykupi cały sklep. –Dylan uśmiechnął się i wzruszył ramionami.

Prawie zabrakło mi powietrza, kiedy stanęłam przed wielką szafą ze sweterkami i bluzami z dużym napisem „PINK". Od razu złapałam w ręce wszystko co mi się spodobało i pobiegłam do szatni. Przymierzyłam pierwszy biały sweterek z różowym napisem PINK na rękawie, jednak nie zdecydowałam się na niego.

Deep In Love » Dylan O'Brien [ukończone]Where stories live. Discover now