Rozdział 7

8.7K 490 176
                                    

-To, co zamierzasz teraz oglądać? –Zapytał się mnie Dylan, kiedy skończył się film. Teraz ja była moja kolej aby wybrać film i wiedziałam, że ten pomysł może mu się nie spodobać, ale bądź co bądź miałam to gdzieś.

Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do jego laptopa wpisując tytuł filmu. Chłopak poszedł na dół sprawdzić czy większość ludzi jest chociażby w połowie przytomna. Nikt się nami nie przejmował, nie pisał i pewnie też nie zastanawiał, co my tak właściwie robimy. Sama zastanawiałam się jak do cholery dogaduję się dzisiaj z Dylan. „Spóźniony cud świąteczny" –pomyślałam. Chłopak wrócił na górę a ja kliknęłam przycisk „play". Leżeliśmy znów obok siebie tym razem zajadając się żelkami. Wysypałam je ze swojej paczki na kołdrę i posegregowałam je kolorami.


-Co ty odpierdalasz?


-Może grzeczniej?! –Dylan przewrócił oczami. –Nie lubię tych czerwonych, jem tylko zielone i białe.


-To super więcej dla mnie. –Powiedział, a tym razem to ja przewróciłam oczami. Z powrotem wrzuciłam do paczki tylko te żelki, które miałam zamiar zjeść, resztę wziął sobie chłopak. Przykryłam się kocem, ponieważ film właśnie się zaczynał.


-Kurwa, serio? –Mruknął, kiedy zobaczył tytuł na ekranie – „Dla Ciebie Wszystko".


-Uwielbiam ten film –powiedziałam z uśmiechem na ustach.


-Kiedy powiedziałem, że będziesz mogła wybrać film miałem na myśli coś lepszego niż to!


-Jeżeli ci się coś nie podoba to idź spać, albo idź pić, jak wolisz. Ja tutaj zostanę. –Warknęłam. Dylan nabrał powietrza i wypuścił je z zamkniętymi oczami. Pewnie zrobił to, dlatego, żeby zaraz nie wybuchnąć, albo nie strzelić jakiegoś głupiego tekstu. Oparł głowę o poduszki i ukradł mi trochę koca, tak, że teraz leżeliśmy pod nim oboje.


-Coś cię boli?


-To mój koc! Mogę sobie go wziąć, kiedy chcę –warknął a ja miałam ochotę się śmiać. Wyglądał tak uroczo, kiedy się złościł. Cholera, uroczo?


Dylan zaczął mnie denerwować już w połowie filmu. Zapewne odgrywał się za to, że komentowałam poprzedni i co chwilę przewracałam oczami. Teraz on to robił. Scena, w której główni bohaterowie spotykają się w domu swojego przyjaciela i rozsypują prochy w ogrodzie jego żony nieco mnie wzruszyła. Oblizałam moją suchą wargę, Dylan mnie naglę szturchnął.


-Co? –Zapytałam zdezorientowana.


-Nie rób tak!


-Bo, co? –Wzruszyłam ramionami i wróciłam do oglądania filmu.


-Bo wezmę cię tu i teraz. –Mogłam usłyszeć ten wredny uśmieszek w jego głosie. Był z siebie taki dumny, albo taki głupi.


Film w końcu się skończył, a Dylan wstał i rozprostował kości otwierając przy tym swoje usta i ziewnął. Pokręciłam tylko głową i otarłam resztki łez, które spływały podczas filmu po moich policzkach. Zawsze musiałam się rozpłakać na końcówce, nawet, jeśli tego nie chciałam.


-Oh, bez przesady! To absurd! Jak facet mógł tak długo kochać tylko jedną kobietę?


-Tu nie ma przesady –powiedziałam. –Ona kochała go tak samo. To jest właśnie prawdziwa miłość.


-Coś takiego jest typowe tylko dla kobiet.


-Jesteś niemożliwy Dylan –mruknęłam i wstałam z łóżka. Spojrzałam w lustro by przejrzeć się w nim i sprawdzić jak wyglądam. Na szczęście nie było aż tak źle.

Deep In Love » Dylan O'Brien [ukończone]Where stories live. Discover now