Rozdział 12

7.9K 452 69
                                    

Otworzyłam oczy, a ból przeszedł całe moje ciało. Czułam jak moja głowa zaraz eksploduje. A więc tak wygląda kac, pomyślałam i usiadłam na łóżku przecierając oczy i chowając buzię w dłoniach tak by światło nie padło na moją twarz.


-Cholera! –Było jedyną rzeczą, jaką zdążyłam z siebie wydusić, kiedy odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego na moim łóżku Dylana. -Obudź się proszę! –Szarpnęłam O'Briena za ramie. Chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie zaspany. –Co ty tu robisz? –Zapytałam zachrypniętym ledwo słyszalnym głosem.


-Prosiłaś mnie żebym tu wczoraj z tobą został.


-Nic takiego nie pamiętam! –Dylan zaśmiał się pod nosem i powtórzył moje słowa „Nie pamiętam". Jedną rzeczą, jaką byłam w stanie sobie przypomnieć był Ryan. Uroczy i starszy facet, z którym pewnie zapiłam całe swoje życie. Przysięgam, że nie tknę tego świństwa przez najbliższy miesiąc, jak nie rok.

Podeszłam chwiejnym krokiem do mojej torby i wyciągnęłam z niej czarne rurki i białą bluzę. Poszłam do łazienki zostawiając Dylana samego w moim łóżku. Pewnie nie miał zamiaru ruszyć się z niego. Wykąpałam się i doprowadziłam do porządku. Wglądałam już dużo lepiej niż piętnaście minut temu. Wzięłam głęboki oddech, spakowałam kosmetyki do swojej kosmetyczki i wróciłam do pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu Dylana nie było już ani w łóżku, ani w moim pokoju. Posprzątałam a chwilę później zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedziała już większość ludzi. Crystal i Daniel wyglądali na szczęśliwych i wyspanych. Śmiali się i jedli śniadanie. Max też już wstał a Holland brała prysznic. Charlie, Danny i Posey jeszcze spali. Przy stole siedziały dwie nowe osoby; Arden Cho i Liam Dunbar.


-Dzień Dobry Aubrey! –Krzyknął Sherman tak głośno, że skrzywiłam się i zatkałam uczy. Chłopak zaśmiał się i coś szepnął do ucha Crystal.


-Proszę ciszej! –Usiadłam przy stole i oparłam głowę o ścianę. Patrzałam na nich wszystkich i w sumie nie tylko ja wyglądałam jak śmierć. Liam też musiał nieźle balować, a Cho po prostu wyglądała na zmęczoną.


-Musiałaś nieźle balować! –Crystal zaśmiała się podając mi płatki z mlekiem.


-Nie tylko ja... -mruknęłam wskazując palcem na Dunbara. –Liam –Chłopak spojrzał na mnie ze zmęczeniem i pokręcił głową.

-Nie zgadniesz, kto go tak wykończył. –Spojrzałam na Reed z pytającym spojrzeniem. Dziewczyna uśmiechnęła się i ugryzła tosta z miodem. –Cody.


Nie mogłam uwierzyć, że Cody mógł znęcać się nad młodym Liamem. Chłopak wyglądał na wykończonego, a znając życie Saintgnue będzie tryskał radością, że w końcu udało mu się wyrwać swojego crusha.


-Aubrey...-zaczął Sherman. –A ty, z kim wczoraj balowałaś?


-Sama! –spojrzałam w górę i zauważyłam wkurzonego Dylana. Schodził po schodach tak szybko i głośno. Wiedziałam, że robi to specjalnie. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej aspirynę a następnie sięgnął po szklankę i nalał do niej wody. Odsunął krzesło i usiadł obok mnie podając mi tabletkę i szklankę z wodą.


-Dzięki –wyszeptałam. Chłopak przewrócił oczami, a Crystal podała mu jajecznice z dwoma tostami.


-Wracamy niedługo do domu.-Powiedział zwracając się w moją stronę. Zgodziłam się z nim. Miałam już dość tego domku jak na jedną noc. Wszyscy przyglądali się nam z zaciekawieniem. Puściłam Reed pytające spojrzenie a ona tylko machnęła ręką i wróciła do jedzenia. Po śniadaniu wróciłam z Dylanem do pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Nie rozmawiałam z nim. Wyczuwałam między nami jakieś dziwne spięcie. Zaśmiałam się pod nosem, kiedy przez moją głowę przewinął się obraz obściskującej się pary na masce jego samochodu.

Deep In Love » Dylan O'Brien [ukończone]Where stories live. Discover now