-Nie masz humoru to się napij –przewróciłam oczami, ale chyba miał rację. Powinnam się wyluzować, a siedziałam i spinałam się, kiedy nagle wchodził ktoś nowy przez drzwi. Mam nadzieje, że mi tak nie zostanie.


Wstałam i poszłam do kuchni, postanowiłam jednak zrobić sobie drinka i dać na luz. Przy wysepce stały dwie dziewczyny, ledwo trzymały się na nogach. Stanęłam naprzeciwko nich, a jedna z nich zmierzyła mnie od góry do dołu popijając resztki swojego piwa. Tleniona głupia blondynka, pomyślałam. Usiadłam na stołku opierając łokcie na blacie i przeglądając właśnie swój telefon.


-Kur... -uniosłam wzrok znad telefonu i wypuściłam powietrze, kiedy ujrzałam przed sobą Dylana. –Chcesz, żebym dostała zawału czy coś podobnego?! –Uniosłam głos i odłożyłam telefon na blacie obok mojej szklanki.


-Jesteś taka strachliwa.


-No nie gadaj –przewróciłam oczami. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać

-Czemu siedzisz tutaj sama?


-Wszyscy są zajęci –powiedziałam to tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.


-Ja nie jestem –mogłam poczuć jak jego uśmiech przenika przez jego usta, kiedy wypowiadał te słowa. –Możemy zająć się so...


-Uh, Dylan skończ. Chcesz ze mną rozmawiać to rozmawiaj normalnie, nie rób z siebie kretyna!


-Ałć, zabolało. –Poczułam się lepiej mówiąc mu to, a uśmiech z jego twarzy zniknął. –Nie chodziło mi o to, wiesz, umiem rozmawiać z ludźmi normalnie.


-Całkiem przyjemnie jest mi to słyszeć.


-Jesteś okropna! –Tak wiem to. –Chodź ze mną kochanie.


-Nie nazywaj mnie tak –odsunęłam się od blatu, złapałam za swój telefon i poszłam za chłopakiem na górę. Tak, głupia jestem.

Weszliśmy do pomieszczenia, które najwidoczniej było jego pokojem. Zdziwiłam się na utrzymany porządek. Łóżko było ogromne i dokładnie pościelone, lustro niepomazane. Wszystko tu było takie przyjemne, nawet powietrze w tym pokoju wydawało się czystsze. W przeciwieństwie do pokoju Codiego, który nie wiem, kiedy ostatnio posprzątał swój bałagan, albo, chociaż pościelił łóżko. Usiadłam na obracanym krześle przy biurku i zastanawiałam się, co ja tu tak właściwie robie, dlaczego zaprosił mnie do swojego pokoju? Dylan wyszedł na chwilę, po czym złapał za swojego laptopa i zaczął coś w nim klikać.


-Co my tu tak właściwie robimy? –Postanowiłam w końcu zapytać się go o to.


-Będziemy oglądać film –mruknął. –Wolisz komedie czy jakieś gówniane romansidło? –spojrzał w moją stronę uśmiechając się do mnie chamsko.

-Komedie –powiedziałam, a jego wzrok znów padał na ekran. Podłączył swojego laptopa do telewizora i nacisnął „play".


-Chodź tutaj –powiedział wskazując na swoje łóżko.


-Nie dzięki –zmarszczyłam brwi. –Wolę zostać tutaj.


-Przecież nie będziemy uprawiać seksu tylko oglądać film. –zacznijmy od tego, że nie pozwoliłabym ci się dotknąć idioto. –Chodź ja po prawej, ty na lewo.


Wstałam i położyłam się, a raczej usiadłam obok na jego łóżku. Było wygodniejsze niż moje i Jezu, mogłabym iść spać. Dylan podał mi puchate poduszki, żebym mogła podłożyć je pod głowę i koc, który pachniał tak słodko, a w dotyku był mięciutki i przyjemny.
-Co my tak właściwie oglądamy? –Spojrzałam się na chłopaka a na jego twarzy pojawił się ogromy uśmiech, kiedy właśnie na ekranie zostały pokazane ogromne piersi. –Boże!


-Amercican Pie – powiedział uradowany.


-Romantycznie –nie chciałam powiedzieć tego na głos, ale to samo wyszło. Dylan pokręcił głową nie odrywając głowy od telewizora. Czułam się jak jego młodsza siostra, która właśnie zostaje demoralizowana przez swojego starszego brata.


Położyłam głowę na poduszkę i pilnowałam się tylko by nie zamknąć oczu i nie zasnąć. Dylan oglądał film, a ja właśnie nie mogę uwierzyć, że leże tuż obok niego i oglądam z nim coś, co widziałam już sto razy. No nic, liczy się gest.


-Śpisz? –Zapytał się mnie chłopak, a ja usiadłam na łóżku i przetarłam oczy.


-Nie –mruknęłam, a Dylan przewrócił oczami.


-Nie podoba ci się ten film?


-Widziałam wszystkie części z jakieś sto razy. –powiedziałam. - Jestem głodna.


-Następny film ty wybierzesz, ale proszę, jakiś normalny. –Powiedział a ja uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na poduszce. –Co chcesz do jedzenia?


-Na serio przyniesiesz mi jedzenie?


-A chcesz umrzeć z głodu? Sam jestem trochę głody. – Machnęłam ręką a chłopak wstał i poszedł na dół do kuchni. W międzyczasie poszłam do łazienki i sprawdziłam twittera. O'Brien wrócił po jakiś piętnastu minutach przynosząc ze sobą popcorn, małą pizze i sok pomarańczowy.


-Cody pytał się mnie gdzie zniknęłaś.


-I, co mu powiedziałeś? –Zapytałam, kiedy ugryzłam kawałek pizzy.


-Że opiekuję się tobą –uśmiechnął się głupio i poruszył brwiami, a ja nie mogłam się oprzeć i uderzyłam go w ramię. –Kochanie nie tak ostro!

Deep In Love » Dylan O'Brien [ukończone]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu