ROZDZIAŁ 19

177 8 0
                                    

Anabeth wyszła ze szpitala 2 dni przed zakończeniem roku szkolnego.

Zakończenie miałysmy na 10. Gdy tylko weszłysmy do szkoły dużo osób pochodziło do Beth i pytali co się stało i takie tam. Podszedł do mnie Nathan, który właśnie wyszedł ze swojej klasy.

- Hej kochanie.- Przywitał się i mnie przytulił.

- Hej.

- Po zakończeniu zabieram cię do kina

- Co!? Jak to?

- Tak to. Już dawno zarezerwowałem miejsca więc sie nie wymigasz.

- Nathan! A jesli ja nie moge?

- Zapewniam cię, że możesz.

Spojrzałam na przyjaciółkę i zobaczyłam jej uśmiech.

- Idź z nim. Poradzę sobie sama w domu.- Powiedziała

- Nie, Beth muszę przy tobie być a jak ci się coś stanie?

- Zadzwonie po karetkę. Spokojnie Van, będę na siebie uważać.

- No dobrze. - Odwróciłam się spowrotem w stronę chłopaka- No widzisz Nathan, jestem zmuszona pójść z tobą do kina. - Uśmiechnęłam sie do niego i weszłam na sale gdzie pani dyrektor miała wygłosić swoje przemówienie i rozdać nagrody i dyplomy.

O godzinie 11 wyszlismy ze szkoły ucieszeni. Wsiadłam z Beth do samochodu Nathana. Zawiózł nas do domu, przed kinem musiałam jeszcze się przebrać.

- To co Vanessa, co zakładasz?- Zapytała Beth widząc, że długo zastanawiam sie nad wyborem stroju.

- Nie wiem. Nie mogę wybrać odpowiednich rzeczy, to takie trudne. Pomożesz mi?

- Jasne.

Anabeth podeszła i od razu wyjęła niebieską bluzkę z czarnym napisem ALWAYS i do tego czarne jeansy.
Uczesałam sie, założyłam buty i wyszłam.

- Baw sie dobrze!- Krzyknęła Beth.

- Dzięki. A ty na siebie uwazaj!- Uśmiechnęłam się a Beth odwzajemniła ten uśmiech.

Przed domem czekał już Nathan. Wsiadłam do samochodu i chłopak ruszył.

- Na jaki film jedziemy?- Zapytałam.

- Niespodzianka.

- Czemu wy zawsze macie dla mnie niespodzianki, których jak wiesz, nienawidze.

- Spokojnie. Niedługo sie dowiesz. Spodoba ci sie ten film.

Nathan uśmiechnął sie do mnie. Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce.

Gdy weszliśmy już do kina zapytałam:

- Powiesz mi w końcu na jaki film idziemy?

- Kraina Jutra.

-Co!?- Zatrzymałam sie na chwilę.- Na tą Kraine Jutra? Ta z George'm Clooney'em?

- Tak. Właśnie na tą.

- Dziekuje! Kocham cię.- Rzuciłam mu sie na szyje i pocałowałam. Bardzo chciałam iść na ten film i moje marzenie sie spełniło.

Odebraliśmy bilety kupilismy popcorn i coś do picia i  weszlismy do sali. Z niecierpliwością czekałam na film.

Po 20 minutach reklam film sie zaczął. Oglądałam go z ciekawością.
Był o facecie (Frank) i nastolatce (Casey), którzy maja do wykonania niebezpieczną misje. A tą misją jest odkrycie tajemnicy miejsca które jest zagubione w czasoprzestrzeni. Wyszłam z kina bardzo zadowolona.

- Nathan dziękuję ci. Film był wspanialy.

-Nie dziękuj. Wiedziałem, że będziesz chciała na niego iść więc jak sie dowiedzialem kiedy wejdzie do kin od razu chciałem rezerwować bilety. Dla ciebie zrobie wszystko. Tak szczerze to myślałem, że ten film bedzie nudny ale był całkiem ciekawy.- Uśmiechnął sie.

Po kinie poszlismy pochodzić trochę po parku. Chłopak odwiózł mnie do domu około godziny 18.

- To do zobaczenia!- Krzyknął  gdy już stałam przy drzwiach.

- Do zobaczenia!

Weszłam do domu. Na kanapie w salonie siedziała Beth i oglądała coś w telewizji.

- Jak sie czujesz?- Zapytałam.

- W porządku. Lepiej opowiadaj jak bylo w kinie.

- Cudownie. Bylismy na filmie "Kraina Jutra".

- I co?

-  No i film był super. Kocham go za tą niespodzianke. Po kinie poszlismy pochodzić trochę po parku no i potem odwiózl mnie do domu.

- Ciesze się, że chociaż ty jesteś szczęśliwa.

- Oj Beth, też niedługo znajdziesz sobie kogoś kto bedzie cie zabierał na twoje ulubione filmy do kina.- Uśmiechnęłam sie do niej i szybko ja przytuliłam gdy zobaczyłam że dziewczyna zaczęła płakać. - No już, nie płacz.- Powiedziałam.

- Vanessa... Dziekuje, że jesteś.

- Ja też dziękuję.

Po tym jak Beth wypłakała sie w mój rękaw, poszła sie położyć. Widać, że była zmęczona.
Pooglądałam jeszcze troche telewizje i poszłam do siebie.

Do: Nathan

Dziekuje za ten wspaniały dzien. Dobranoc

Od: Nathan

Ja też dziekuje za ten wspaniały czas spedzony z toba. Kocham cie. Spij dobrze

Zasnęłam z uśmiechem na ustach i z telefonem na mojej piersi.

~*~

Minął już tydzień wakacji. Cały ten czas spędziłam w domu z Beth i Nathanem.

- Vanessa!- Krzyknął blondyn wchodząc do pokoju.- Wstawaj, pakujemy sie!

- Co? O co chodzi?- Powiedziałam zaspanym głosem.

- Wyjeżdżamy!

- Gdzie?

- Zobaczysz. A teraz wstawaj i sie pakuj.

Jak powiedział tak zrobiłam. Wstałam i po godzinie byłam już gotowa do wyjazdu.

Pół godziny później byliśmy przy lotnisku i Nathan szukał miejsca na parkingu.

- Czemu tu jesteśmy? Lecimy gdzieś daleko? - Zapytałam.

- Tak.- Odpowiedziała Beth.

- To gdzie lecimy?

- Niedługo się dowiesz.

Gdy chłopak znalazł już miejsce na parkingu, wysiedlismy z auta, wzięliśmy bagaże i ruszyliśmy do środka. Tam zaczęły się przeszukiwania jak to zwykle na lotnisku bywa.

- O której mamy samolot?

- Dziesiąta.

Spojrzałam na tablice. Jedyny samolot o tej godzinie to samolot lecący do Sydney.

- Nathan!

- Tak?

- Czy my lecimy do Sydney?

- Tak, lecimy do Sydney.

- Jeju kocham was.- Krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyje a potem przytuliłam Beth. - Dziękuję.- Dodałam.

Siedzieliśmy już w samolocie. Stewardessa mówiła coś o zasadach bezpieczeństwa. Samolot odleciał. Podziwiałam piękne widoki z okna, później zasnęłam.

Po wielu godzinach lotu dotarlismy ma miejsce. Gdy na naszych zegarkach według czasu ktory był w Californi była godzina 10 to w Sydney była godzina 15.
Jak dolecieliśmy pojechaliśmy do domku który Beth i Nathan wynajęli na czas naszego pobytu a potem zmęczeni po podróży położyliśmy się spać.

Chyba cię kocham. ✔Where stories live. Discover now