ROZDZIAŁ 35

121 6 0
                                    

Powiadomiliśmy rodzine Jasona. Nie miał z nimi dobrego kontaktu ale mimo tego jego rodzice byli załamani.

Tydzień po wypadku, 5 sierpnia, był pogrzeb. Jego mama i ja byłyśmy na lekach uspokajających. To straszne przeżycie stracić syna i ostatniego przyjaciela. Wszyscy płakali ale jak na pogrzeb słońce mocno świeciło i było gorąco.

~*~

Wróciliśmy do domu. Zdjęłam swoje czarne ciuchy i założyłam dresowe szare spodnie i biały T-Shirt.

Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam album ze zdjeciami. Zaczęłam przeglądać te zdjęcia. Byłam na nich ja, Beth i Jason. Na ostatnich dwóch stronach doszedł Nathan. Ostatnie zdjęcie było dziwne. Postacie Beth i Jasona były zamazane czarnym i czerwonym markerem i podpis "Ty będziesz następna" . Wystraszyłam sie. Po chwili do pokoju wszedł Nathan.

- Nathan zobacz.- Pokazałam mu album ze zdjeciami.- Boje się.

- Ale przecież oni już nie żyją. Nie zrobią ci nic.

- To czemu Jason jest zamazany a nie tylko Beth... Tak jakby wie...- Zatrzymałam się- Zaraz oni wiedzieli... Ale mysleli, że uda sie jeszcze mnie zabić?

Nathan pokiwał głową.
Zaczęłam płakać przypominając sobie wszystkie dni z moimi przyjaciółmi.

- Cicho Van, wszystko dobrze. Musisz być silna. - Pocałował mnie.

Położyłam sie do łóżka. Nathan zgasił światło i także się położył.

- Dobranoc. Śpij dobrze. - Powiedział chłopak.

- Dobranoc.- Odpowiedziałam.

W nocy ktoś walił w okno. Obudziłam sie. Nathan spał jak zabity. Spojrzałam na niego i z jego czoła płynęła krew. Wystraszyłam się i wybiegłam z pokoju. Na dole stali ludzie Filipa. Zabrali mnie.

- Pamietaj, jak my czegoś chcemy to zawsze to mamy.- Powiedział Mark.

Zabrali mnie do tego samego domu, do tego samego pokoju. Wszystkie wspomnienia wróciły. Nagle do pokoju wszedl Filip z bronią w reku. Podszedł do mnie blizej i celując mi w serce, strzelił.

Jak my czegoś chcemy, to zawsze to mamy. Jak my czegoś chcemy to zawsze to mamy. Zawsze to mamy. Zawsze...

Obudziłam sie z płaczem i krzykiem.

- Vanessa co... co ci sie stalo?- Zapytał przerażony Nathan.

- Nathan ja... Ja... Miałam sen... W tym snie... Nie żyłes i... Ludzie Filipa mnie porwali, o... Oni zabrali mnie tam a potem mnie... Filip mnie zastrzelił... Ja... Ja nie mam siły juz tak żyć rozumiesz!?- Mówiłam płacząc.

- Juz dobrze, Van. Żyjesz, ja też zyje. Przytul sie do mnie i spróbuj zasnąć.

~*~

Długo chodziłam na cmentarz rozmawiać z Beth i Jasonem. Wiedziałam, że mnie nie słyszą ale to mnie uspokajalo.

Po dwóch miesiącach chodzenia tam Nathan powiedział żebym przestała bo spędzam tam całe dnie i nie mam na nic innego czasu. Miał racje, musiałam zająć sie swoim życiem.

Chyba cię kocham. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz