ROZDZIAŁ 30

145 10 0
                                    

W styczniu Jason był przesłuchiwany w sprawie zabójstwa Colina. Powiedział wszystko co wiedział i dostał karę w zawieszeniu i jakąś grzywną. Ciesze się, że nie poszedł do wiezienia.

Porozmawiałam z nim i postanowiłam mu wybaczyć. Dalej byliśmy przyjaciółmi.

Dzisiaj 17 marca. Obchodziliśmy z Nathanem pierwszą rocznicę bycia razem. Nie wierzę, że minął już rok. Zaprosiliśmy Maxa, Daniela i Jasona.

~*~

- Dalabyś się zaprosić na romantyczną kolacje jutro wieczorem?- Zapytał gdy wszyscy już poszli.

- Jasne, że tak Nathan. - Pocałowałam go i poszłam do pokoju uśmiechając się.

Następnego dnia o 18 chłopak powiedział, że wychodzimy. Ubrałam się i wyszłam. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy.

- Przed kolacją chce cię jeszcze gdzieś zabrać.- Powiedział blondyn.

Po kilkunastu minutach zaleźliśmy się przy plaży.

- Chodź.- Powiedział i pociągnął mnie za rękę.

Usiedliśmy na małym wzniesieniu i patrzylismy na zachód słońca.

- Śliczny co nie? - Powiedziałam po czym położylam głowę na ramieniu chłopaka.

- Piękny.

Siedzieliśmy tak dopóki słońce się nie schowało. Było widać tylko kawałek pomarańczowego półkola nad wodą gdy Nathan powiedział:

- Zaczekaj tu na mnie. Za chwilę wrócę.

Poszedł w strone samochodu i za chwilę wrócił z koszem piknikowym. Rozłożył koc obok miejsca w którym siedziałam.

- Siadaj na kocu.- Powiedział.

Usiadłam a blondyn zaczął wyciągać jedzenie i picie z koszyka.

- To ma być ta romantyczna kolacja?- Zapytałam.

- Tak. A co nie podoba sie?

- Jest swietnie.- Uśmiechnęłam sie do niego i po chwili chłopak zaczął nalewać wino w kieliszki stojące na tacy żeby nie przewrócily sie na trawie. Gdy słońce zaszło całkowicie siedzieliśmy przy blasku księżyca. Było wyjątkowo jasno jak na wieczór.

Połozyłam głowę na jego kolanach i zasnęłam.

*NATHAN*

Położyła się na kocu układając swoją głowę na moich nogach. Nie chciałem jej budzić, spała tak słodko.

Po jakimś czasie ostrożnie położyłem jej głowe na koc, wstałem, wziąłem ja na ręce i zaniosłem do samochodu. Potem zabrałem koc i inne rzeczy i spakowałem je do bagażnika. Po przyjeździe do domu wziąłem dziewczyne na ręce i zaniosłem do łóżka. Później sam położyłem się spać.

*VANESSA*

Obudził mnie zapach naleśników. Wstałam, ogarnęłam włosy i zeszłam do kuchni.

- Dzień dobry kochanie.- Odezwał się chłopak.

- Dzień dobry.- Podeszłam i przytuliłam sie do niego. - Wczoraj było wspaniale. Dziękuję.

Pocałował mnie i nałożył ostatniego nalesnika na talerz.

- Chodzmy jeść.- Oznajmił, wziął talerz i usiedliśmy do stolu.

-Za tydzień jedziemy do wesołego miasteczka.- Powiedział chłopak gdy zmywaliśmy naczynia.

- Nathan ja...- Zaczęłam- Za dużo dla mnie robisz. Co chwile gdzieś jeździmy, wychodzimy...

- Jeju Van. Jestem twoim chłopakiem tak? Robie wszystko żebyś była szczęśliwa.- Wytarł mokre rece i podszedł do mnie.

Objął mnie rękoma w pasie i pocałował.

O 13 chłopcy mieli przyjść na próbę. Była 12:34 musiałam się ogarnąć bo wyglądałam fatalnie. Poszłam pod prysznic. Umyłam się a potem poszłam wybrać sobie jakieś ubranie. Założyłam czarne legginsy i granatowa luźną bluzkę. Po ubraniu się zeszłam na dół. Wszyscy tam już byli.

- Hej.- Przywitałam się i przytuliłam do każdego.

Zeszliśmy do piwnicy.

- Może przyniosę wam coś do picia albo do jedzenia?- Zaproponowałam.

- Czekaj Van ja pójde.- Powiedział Nathan.

- Nie, nie wy zacznijcie a ja zaraz przyjdę z piciem i przekąskami.- Zaprzeczyłam Nathanowi i poszłam na górę.

W kuchni było słychać jak grają. Z tego co wiem grali teraz piosenke Dangerous Love.

Wzięłam tace. Położyłam na niej 4 szklanki i dwie miski do których wyspałam popcorn i chipsy. Obok postawiłam jeszcze szklanke z paluszkami. Zeszłam na dół i postawiłam tace na stoliku. Z lodówki która znajdowała się zaraz przy stoliku wyjęłam sok jabłkowy i coca cole.

- Co wam nalać?- Zapytałam.

- Cole.- Krzyknęli wszyscy.

- No tak, mogłam sie spodziewać.- Powiedziałam do siebie i nalałam chłopakom napoju.

Sobie nalałam soku i usiadłam na kanapie. Gdy skończyli grać Black Angel zrobili krótką przerwę. Napili sie napoji, zjedli troche przekąsek i usiedli. Nathan z Maxem usiedli na kanapie a Daniel zajął miejsce na fotelu. Zaczęliśmy rozmawiać i się śmiać. Po 20 minutach rozmawiania wrócili do grania.

Po skończonej próbie powiedziałam:

- Świetnie wam idzie.

- Dzieki Van.- Powiedział Nathan.

- To co, my sie już zbieramy.- Oznajmił Max.

- Nie, zostańcie.- Powiedziałam.

- Nie chcemy robić problemu Vanessa.
- Max nie robicie żadnego problemu, na prawdę.

- Max mama dzwoniła. Za piętnaście minut przyjeżdża ciotka, mamy być w domu.- Oznajmił Daniel.

- Dobra ide już.

Pożegnali sie z nami i wyszli. Potem z moim chłopakiem poszliśmy do salonu obejrzeć jakiś film. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy komedie Głupi i Głupszy. Potem obejrzeliśmy drugą część.

- Nie myślałeś żeby zacząć grać koncerty z chłopakami? Świetnie wam to idzie. - Zapytałam blondyna kiedy leżelismy już w łóżku.

- Nie chcę żebyś była sama.- Odpowiedział bawiąc się moimi włosami.

Podniosłam głowę i usmiechnęłam się do niego.

- Dziękuję, że sie tak o mnie martwisz ale tego chłopaka już nie ma.

- Jak nie ten to inny.

Uśmiechnął się do mnie. Pocałowałam chlopaka w usta i odwróciłam się na drugi bok.

- Dobranoc Nathan.- Powiedziałam.

- Dobranoc słońce.

Chyba cię kocham. ✔Where stories live. Discover now