ROZDZIAŁ 22

143 7 0
                                    

15 lipca. Jeszcze tylko 15 dni. Podobne sny jak ostatnio miałam jeszcze 3 razy ale nikt o nich nie wie.

Przez te kilka dni pojechaliśmy zwiedzić kilka miast w Australii znajdujące sie niedaleko Sydney. Dzisiaj idziemy do zoo, które znajduje się w tym miescie.

- To co jedziemy juz?- Zapytał chłopak.

- Jasne, jedziemy.- Odpowiedziałysmy razem z Beth.

Weszliśmy do samochodu i Nathan odjechał. Do zoo jechaliśmy 10 minut. Długo szukaliśmy miejsca parkingowego ale w końcu znaleźliśmy. Nathan zaparkowal i poszliśmy kupić bilety.

Weszliśmy do zoo. Na samym początku był jakiś plac zabaw dla dzieci a przy nim jakas restauracja. Zaraz potem zaczęły sie zwierzęta.

Niedźwiedzie, lwy, zebry, antylopy, wielbłądy i inne. Za wybiegiem żyraf było fajnie widać operę. Zrobiłam zdjęcie. Wyszło całkiem ładnie. W połowie zoo była jakas mała knajpa. Weszliśmy tam żeby coś zjeść. Po zjedzeniu wyszlismy i poszlismy dalej.
Pantera, małpy, słonie, okapi i inne.
Po drodze była motylarnia. Weszliśmy tam. Było tu wiele przepięknych gatunków motyli. Potem weszliśmy do pomieszczenia z gadami a potem z pająkami. Tego ostatniego najbardziej nie chciałam. Chociaż myślałam ze będzie gorzej. Jeszcze dalej było oceanarium. Po drodze poszlismy na lody a potem gdzieś usiąść żeby odpocząć. Na zwiedzaniu zeszło sie pół dnia.

Wracaliśmy ale inna droga. Teraz widzieliśmy tygrysy, koale i jeszcze wiele innych zwierząt. Na koniec poszlismy kupić jakieś pamiątki i wróciliśmy do samochodu.

- Już dziewiętnasta. Długo nam sie zeszło.- Odezwałam się.

- No, w końcu takiego dużego zoo nie da sie przejść w pięć minut.- Zaśmiała sie Anabeth.

Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.

W domu pokazaliśmy sobie zdjęcia jakie zrobiliśmy i pamiątki które kupilismy. Dzień zleciał bardzo szybko. Niedługo minie połowa wakacji, które też szybko zlecą.

O 23 leżeliśmy w łóżkach.

- Nathan?- Zapytałam przytulając sie do niego.

- Tak kochanie?

- Ty mnie kochasz prawda? Nigdy mnie nie zdradzisz ani nie zostawisz. Zostaniesz ze mna na zawsze?

- Oczywiście kochanie. Wiesz, że cie kocham i bede kochać cię zawsze.

Pocałował mnie w czoło i objął mocniej.

- Dobranoc słońce.- Powiedział.

- Dobranoc.

Po tych slowach zamknęłam oczy i zasnęłam.

~*~

Następnego dnia udaliśmy się na zakupy.

- Może zrobimy dzisiaj ciasto?- Zapytała Beth.

- Okej, dobry pomysł. To my pójdziemy wziąć rzeczy do zrobienia ciasta a Nathan kupi resztę z listy.- Powiedziałam.

Poszłam z Anabeth kupić składniki na sernik. Po wzięciu wszystkiego poszłyśmy do chłopaka i wrzuciłyśmy zakupy do wózka. Po zapłaceniu za wszystko wróciliśmy do domu.

Znaleźliśmy jakiś przepis na sernik w internecie i wzięliśmy się do roboty.
Przy robieniu ciasta dużo sie śmialiśmy. Cała kuchnia była brudna, a my byliśmy cali w mące.

Wstawiliśmy ciasto do piekarnika i zaczęliśmy sprzątać kuchnie. Po upływie czasu wyjęłam ciasto i odstawiłam do wystygnięcia.

- No to prawie gotowe.- Powiedziałam.

Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy TV. Beth przełączyła na jakis kanał muzyczny.

Około godziny 18 ciasto było gotowe do zjedzenia.

- Mm dobre nam wyszło to ciasto.- Odparła Beth.

- No jak na pierwszy raz to nie jest złe.- Dodałam.

Zjedliśmy po kawałku sernika i resztę odstawiłam do lodówki. Potem poszłam wziąć szybki prysznic i poszlismy spać.

- Dzień dobry kochanie.- Usłyszałam kobiecy glos. Otworzyłam oczy. To była mama.

- Mamo? To ty?

- Tak kochanie, to ja.

Nie wierzyłam własnym oczom. Przede mną stała moja mama. Wstałam szybko z łóżka i ze łzami w oczach przytuliłam sie do niej. Opowiedziałam co sie działo jak jej nie było. Powiedziała, że już nigdy mnie nie zostawi.

Obudził mnie dźwięk budzika.

Chyba cię kocham. ✔Onde histórias criam vida. Descubra agora