ROZDZIAŁ 03

390 15 0
                                    

Całą noc o nim myślałam. Nie mogłam spać. Na zegarku była godzina 4:15. O 7:00 musiałam wstać żeby zdążyć do szkoły. Nie miałam wtedy pierwszej lekcji. Odwróciłam się w strone ściany i próbowałam zasnąć.

Usłyszałam głośne dzwonienie budzika. Wyłączyłam go. Była 7:00. Nie chętnie zrzuciłam z siebie kołdre, założyłam jakieś kapcie i zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki, które popijałam ciepłą miętową herbatą. Po sniadaniu poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i ubrać się. Wszystko robiłam tak cicho żeby nie obudzić Anabeth. Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Za pół godziny miałam autobus. O 8:05 wyszłam z domu. Kierowałam się w strone przystanku. Na autobus nie musiałam długo czekać. Wsiadłam i pojechałam do szkoły.

Do: Beth

Beth on chodzi do naszej szkoły!

Od: Beth

Co za on?

Do: Beth

Chłopak z przystanku! Chodzi do klasy Jasona. Chyba jest nowy dlatego wcześniej go nie widziałam...

Jason jest chłopakiem Beth. Dobrze się dogadywaliśmy. Byliśmy dla siebie jak rodzeństwo, którego ja nigdy nie miałam. Podeszłam do niego z prośbą żeby dowiedział się czegoś o tym chłopaku.

Poszłam pod sale. Miałam teraz historie. Jestem z tego przedmiotu całkiem dobra. Jedyny przedmiot z którego mi nie idzie to oczywiście matma. Jak ja jej nie nawidze! Te wszystkie wzory do zapamiętania... Do czego mi sie to w życiu przyda!?

Od: Jason

Przyjdź pod sale 20.

Po tym sms'ie mogłam domyśleć sie co Jason chciał mi przekazać.
Chwilę później byłam pod salą.

-Ma na imię Nathan. - Zaczął od razu.- Jest tu nowy. Dopiero pierwszy tydzień w szkole. Interesuje się muzyką i założył z przyjaciółmi zespół. Ma tatuaż na ręce i szare oczy. Twój ideał.- Uśmiechnął się.- Dużo się śmieje. Jest zabawny, wysportowany, do większości spraw podchodzi na luzie. Ma fajny charakter. Ogółem to spoko z niego mógłby być kumpel.

-Jeju dziękuje. Uwielbiam cię!-Przytuliłam Jasona i odeszłam.

Przez następne dwie lekcje bujałam w obłokach. Myślałam oczywiście o nikim innym tylko o Nathanie. Widziałam jak na przerwach Jason i Nathan rozmawiali ze sobą, śmiali się. Widzę, że chyba się polubili.

~*~

Minęły dwa tygodnie. Prawie codziennie widziałam blondyna jak stał na przystanku i wsiadał w ten sam autobus co ja. Czy on odwzajemnia moje uczucia? -Głupia jesteś!- pomyślałam. Wysiadłam z autobusu i szłam w strone domu. Tam czekał na mnie pyszny obiad, naleśniki. Jeden z nutellą i dwa z dżemem. Beth robi przepyszne naleśniki. Zjadłam je i poszłam do swojego pokoju. Po chwili ktoś zapukał. Tym kimś okazał sie Jason.

-Prosze.- Powiedziałam.

- Masz chwilę żeby pogadać?- Zapytał.

-Jasne. Mam nawet dużo chwil, nie zaplanowałam sobie jeszcze nic na dzisiaj.- Uśmiechnęłam się i zaprosiłam Jasona do środka.

-Posłuchaj, gadałem dzisiaj jak zwykle z chłopakami, miedzy innymi z Nathanem. Pytaliśmy się go czy po tych dwóch tygodniach jakaś dziewczyna wpadła mu w oko. Odpowiedział, że tak. Dziewczyna jest z młodszej klasy, ma długie czarne włosy, jest inna niż inne dziewczyny. Myślę, że chodziło o ciebie.

-Nieee. To nie mogło chodzić o mnie.- Zaprzeczyłam.- W tej szkole w moim wieku są jakieś dziewczyny z czarnymi włosami. To na pewno nie mój opis. Przecież on mógłby mieć każdą. Jest przystojny i dużo dziewczyn o nim gada a ja jestem zwyczajną, brzydką dziewczyną bez stylu która na dodatek nie ma wielu znajomych. Co on by we mnie mógł widzieć?

-Jak sobie uważasz ale jak się okaże, że to ty mu się podobasz to wcale nie powiem" a nie mówiłem?".

Jason uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. -Nie to nie może być prawda. Przecież u nas w szkole z mojego rocznika jeszcze parę dziewczyn ma czarne włosy. Mógł tak powiedzieć o każdej innej ale na pewno nie o mnie.- pomyślałam i zabrałam się za moje ulubione zajęcie. Rysowanie. Próbowałam odtworzyć na papierze twarz Nathana. Wiele razy mi sie to nie udawało. Po dwóch godzinach w końcu mogłam powiedzieć, że twarz na moim rysunku jest najbardziej podobna do jego twarzy. Jason i Beth też tak stwierdzili.

Po kilku godzinach rysowania byłam strasznie padnięta. Była godzina 23:38. - Na szczęście jutro sobota. Mogę spać ile chcę- pomyślałam. Wzięłam piżame, poszłam wziąć szybki prysznic, wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżku, owinełam kołdrą i poszłam spać.

Chyba cię kocham. ✔Kde žijí příběhy. Začni objevovat