ROZDZIAŁ 29

141 8 0
                                    

Obudziłam się w moim domu, w moim łóżku i w moim ubraniu. Czy właśnie Jason uratował mi zycie? Ten Jason na ktorego byłam barzdzo wkurwiona i którego nie chciałam znać bo zerwał z Beth? w głowie miałam teraz tysiące różnych myśli ale najważniejsze było to, że żyję. Nagle do pokoju wszedł chłopak.

- Czemu to zrobiłeś i skąd ty sie tam wziąłeś? - Zapytałam od razu.

- Jesteś dla mnie jak siostra. Mimo, że mnie nie było to cały czas o was myślałem. Byłem nawet na pogrzebie Beth ale ty mnie chyba nie widziałaś.

Nagle w głowie pojawił mi sie obraz cmentarza. Miałam zapłakane oczy więc miałam prawo nie widzieć Jasona ale przypomniało mi się, że na koniec gdy już wszyscy poszli on podszedł do grobu i położył na nim kwiaty.

- Widziałam cie. To ty położyłeś jako ostatni na jej grobie jej ulubione kwiaty.

- Tak, to byłem ja.

- Czemu ją zostawiłeś?

- Chciałem żeby była bezpieczna. Ten zboczeniec co zabrał cie do swojego domu i... Molestował on... On nie raz już tak zrobił, nie jesteś pierwsza. Ja jestem jego jakby... Pożyczyłem kiedyś od niego kase bo wpadłem w pewne kłopoty i potem nie miałem jak oddać... No i ja... I... I on powiedział, że mam u niego pracować...

- Jako alfons?- Zapytałam.

- Tak... właśnie... Powiedział, że jeśli zrobię wszystko co on każe to nikt sie nie dowie, że z nim współpracuje. Wiem, ze on mógł zagrażać waszemu bezpieczeństwu dlatego zerwałem z Beth, usunąłem jej numer i wszystkie smsy żeby nie miał jak sie do was dobrać. Zrozum, zrobiłem to dla jej dobra.

- No okej. Ale czemu sie w to wplątałeś?

- Tak jak mówiłem, miałem dług. Nie chciałem tego przepraszam.

- Spałeś z jakąs?

- Z jedną.

Wzięłam głęboki wdech.

- Dobrze ale jeżeli on żyje to...

- Nie żyje.- Przerwał mi.

- Ja... Jak to? Co ty mu zrobiłeś?

- Zabiłem go.

- Co!?- Uniosłam się i zaczęłam mówić podniesionym tonem.- Co ty zrobiłeś? Wiesz, że możesz za to trafić do więzienia? Ty debilu, nie myślałeś o tym?

- Myślałem. Wiedziałem jakie będą z tego konsekwencje ale jak powiem na policji czemu to zrobiłem i do czego byłem wykorzystywany to może kara będzie lżejsza. A gdzie Nathan?

- Wyjechał. Wróci dopiero na sylwestra.

Jason nic nie odpowiedział. Spojrzał sie na mnie tylko i wyszedł. Nie wiem gdzie poszedł i narazie nie chce wiedzieć. Wiem tyle, że miałam najgorszy dzień w życiu. Poszłam do łazienki wziąć ciepła kąpiel. Nalałam wody i weszłam do wanny. Moje blizny na ciele strasznie mnie szczypały. Musiałam wytrzymać ten ból. Po pół godzinnej kapieli wyszłam i ubrałam się w czyste ciuchy po czym poszlam zrobić sobie coś do jedzenia.

~*~

Kolejny sylwester spędzony z Nathanem i pierwszy bez Anabeth.

- Nathan ja musze ci coś powiedzieć... Wtedy co wyjechałeś to...- Zaczęłam opowiadac mu całą sytuacje.

Widziałam złość w jego oczach. Zloscił się na siebie za to, że mnie zostawił samą.

- Mogłem cie ze sobą zabrać wtedy by sie to tak nie skończyło. Kurwa. Przepraszam.

Przytulił mnie mocno i mówił, że to przez niego. Nie chciałam tego słuchać bo to nie prawda.

Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.

- Zapraszałaś jeszcze kogos?- Zapytał blondyn.

- No... Jason ma przyjść bo... Pomógł mi.

Otworzyłam drzwi a za nimi stał nie kto inny tylko Jason.

- Hej. Wejdź- Powiedziałam do niego.

- Hej Nathan.- Przywitał sie chłopak.

- Cześć. Dziękuję ci.

- Nie ma sprawy.- Uśmiechnął się.

Usiedliśmy wszyscy na kanapie rozmawiajac i pijąc szampana. Na stole leżały sałatki i jakieś ciasta.

Gdy dochodziła północ wyszliśmy na dwór i odliczaliśmy wraz z telewizorem.

- Cztery, trzy, dwa, jeden... Szczęśliwego nowego roku!- Krzykneliśmy wszyscy i Nathan odpalił fajerwerki.

Dzisiaj niebo było sliczne, kolorowe. Po pokazie fajerwerków weszlismy do środka.

- Teraz rozgrzejemy się przy winie.- Powiedział Jason i postawił butelke na stole.

Nathan zaczął nalewać alkochol do kieliszków.

- No to jeszcze raz szczęśliwego Nowego Roku.- Powtórzyl Nathan.

Kiedy na wszystkich programach skończyły się sylwestrowe koncerty i już nie było co oglądać, włączyliśmy filmy.
Po godzinie 10 położyliśmy się spać.

Chyba cię kocham. ✔Where stories live. Discover now