7- Ten sweter, to jak druga skóra?

Start from the beginning
                                    

- Zacząłem ją nawet trochę sprawdzać- odparł, już ciszej, Malfoy.

- Oszalałeś już o reszty. Nie masz, co robić? Może w przerwach od pracy, detektywie, pouczysz się do owutemów?

- Cieszę się, że tak dbasz o moją edukację, Granger, ale zamknij się na moment i mnie posłuchaj.

My nie mogliśmy się nie kłócić. To było wpisane w nasz harmonogram jak śniadanie, lekcje, czy wieczorna toaleta. Postanowiłam, że wysłucham tego, co ma mi do powiedzenia, z nadzieją, że potem da mi spokój. Rozsiadłam się wygodnie i czekałam.

- Świetnie. Zacząłem przeglądać spisy uczniów i faktycznie była na jednym roku z Weasleyem...

- Powiedz mi coś, czego nie wiem- Malfoy popatrzył na mnie wzrokiem zabójcy, a ja w geście obrony tylko podniosłam ręce do góry.

- Czytając stare kroniki, natknąłem się na pewne intersujące fakty. Była prefektem Hufflepuffu, ale raczej nie cieszyła się zbytnią miłością ze strony kolegów. Kiedy na koniec roku pytli uczniów o ich przyjaciół, mało, kto mówi o niej pozytywnie. W ogóle mało o niej mówili. Całkiem nieźle radziła sobie z nauką. Owutemy zdane bardzo dobrze. W ogóle udzielała się w szkole i chyba, dlatego tak mieli jej dość. Sama rozumiesz- taki drugi Macmillan. Jej matka była czarownicą, a ojciec mugolem. Jedynaczka, a do tego bogata. Chyba myślała, że może wszystkimi rządzić. Jest tez parę zdjęć.

- Brawo Malfoy- wstałam i udałam, że mu klaszcze. Nie chciałam żeby pani Pince znowu nas uciszała.- W teście na znajomość profesor Powell będziesz miał maksimum punktów. To się chwali.

-, Po co ta ironia- powiedział Ślizgon, ciągnąc moją rękę, abym usiadła.- Chcesz zobaczyć naszą piękność w czasach szkoły?

W jego oczach tańczyły iskry, Westchnęłam i kiwnęłam głową. Powell nie wyglądała jak ona. Jej piękne włosy przypominały siano. Nie była zbyt chuda, a na jej twarzy pojawiały się liczne niedoskonałości. Nosiła okulary podobne do tych Harrego i miała przerwę między górnymi jedynkami. Popatrzyłam na Malfoya. Chyba cieszył się, że się zdziwiłam. Na kolejnej fotografii stała w balowej sukni na środku Wielkiej Sali. Obok niech, wysoki, chudy szatyn, uśmiechał się promiennie do aparatu. Kolejne zdjęcia przedstawiały Powell podczas ostatnich egzaminów, na zajęciach z transmutacji, przed szkołą, trzymającą dyplom ukończenia szkoły i jeszcze parę innych sytuacji.

-, Ale ona się zmieniła- nie mogłam wyjść z podziwu.

- No nie? Jak pokazałem to Zabiniemu to prawie się rozpłakał. Chcę ją jeszcze trochę posprawdzać.

-, Co masz na myśli?- Podniosłam oczy znad zdjęć.

- To, że trzeba się czegoś o niej dowiedzieć. Obserwuj ją Granger. Nie wydaje ci się, że ona coś knuje?

- No, może trochę..., ale to nie zmienia faktu, że trochę przesadzasz.

- Wspomnisz moje słowa Granger. Miej oczy naokoło głowy.


    Godzina zero wybiła. Po cichu wyszliśmy z Malfoyem z pokoju. Musieliśmy zachowywać się spokojnie- Filch mógł się kryć w każdym zakątku. Gdyby nasza kochana pani dyrektor dowiedziała się, o tym, że prefekci naczelni nocą przemykają się szkolnymi korytarzami, nie chciałabym wiedzieć, co by zrobiła. Malfoy szedł pierwszy i oświetlał nam trasę różdżką. Kroczyłam parę metrów za nim i rozglądałam się na boki. Bardziej ze strachu, a nie, aby obserwować, czy ktoś nas nie śledzi. Zeszliśmy na piętro, na którym urzędował Filch.

- Zabiję cię Malfoy- wyszeptałam.- Masz zawsze idiotyczne pomysły, ale teraz przeszedłeś samego siebie.

- Czy ty przestaniesz w końcu się czepiać? Nie możesz żyć bez tego? Jak dalej tak będziesz zrzędzić to zostaniesz starą panna.

EnemiesOfLove[Dramione]Where stories live. Discover now