- Zacząłem ją nawet trochę sprawdzać- odparł, już ciszej, Malfoy.
- Oszalałeś już o reszty. Nie masz, co robić? Może w przerwach od pracy, detektywie, pouczysz się do owutemów?
- Cieszę się, że tak dbasz o moją edukację, Granger, ale zamknij się na moment i mnie posłuchaj.
My nie mogliśmy się nie kłócić. To było wpisane w nasz harmonogram jak śniadanie, lekcje, czy wieczorna toaleta. Postanowiłam, że wysłucham tego, co ma mi do powiedzenia, z nadzieją, że potem da mi spokój. Rozsiadłam się wygodnie i czekałam.
- Świetnie. Zacząłem przeglądać spisy uczniów i faktycznie była na jednym roku z Weasleyem...
- Powiedz mi coś, czego nie wiem- Malfoy popatrzył na mnie wzrokiem zabójcy, a ja w geście obrony tylko podniosłam ręce do góry.
- Czytając stare kroniki, natknąłem się na pewne intersujące fakty. Była prefektem Hufflepuffu, ale raczej nie cieszyła się zbytnią miłością ze strony kolegów. Kiedy na koniec roku pytli uczniów o ich przyjaciół, mało, kto mówi o niej pozytywnie. W ogóle mało o niej mówili. Całkiem nieźle radziła sobie z nauką. Owutemy zdane bardzo dobrze. W ogóle udzielała się w szkole i chyba, dlatego tak mieli jej dość. Sama rozumiesz- taki drugi Macmillan. Jej matka była czarownicą, a ojciec mugolem. Jedynaczka, a do tego bogata. Chyba myślała, że może wszystkimi rządzić. Jest tez parę zdjęć.
- Brawo Malfoy- wstałam i udałam, że mu klaszcze. Nie chciałam żeby pani Pince znowu nas uciszała.- W teście na znajomość profesor Powell będziesz miał maksimum punktów. To się chwali.
-, Po co ta ironia- powiedział Ślizgon, ciągnąc moją rękę, abym usiadła.- Chcesz zobaczyć naszą piękność w czasach szkoły?
W jego oczach tańczyły iskry, Westchnęłam i kiwnęłam głową. Powell nie wyglądała jak ona. Jej piękne włosy przypominały siano. Nie była zbyt chuda, a na jej twarzy pojawiały się liczne niedoskonałości. Nosiła okulary podobne do tych Harrego i miała przerwę między górnymi jedynkami. Popatrzyłam na Malfoya. Chyba cieszył się, że się zdziwiłam. Na kolejnej fotografii stała w balowej sukni na środku Wielkiej Sali. Obok niech, wysoki, chudy szatyn, uśmiechał się promiennie do aparatu. Kolejne zdjęcia przedstawiały Powell podczas ostatnich egzaminów, na zajęciach z transmutacji, przed szkołą, trzymającą dyplom ukończenia szkoły i jeszcze parę innych sytuacji.
-, Ale ona się zmieniła- nie mogłam wyjść z podziwu.
- No nie? Jak pokazałem to Zabiniemu to prawie się rozpłakał. Chcę ją jeszcze trochę posprawdzać.
-, Co masz na myśli?- Podniosłam oczy znad zdjęć.
- To, że trzeba się czegoś o niej dowiedzieć. Obserwuj ją Granger. Nie wydaje ci się, że ona coś knuje?
- No, może trochę..., ale to nie zmienia faktu, że trochę przesadzasz.
- Wspomnisz moje słowa Granger. Miej oczy naokoło głowy.
Godzina zero wybiła. Po cichu wyszliśmy z Malfoyem z pokoju. Musieliśmy zachowywać się spokojnie- Filch mógł się kryć w każdym zakątku. Gdyby nasza kochana pani dyrektor dowiedziała się, o tym, że prefekci naczelni nocą przemykają się szkolnymi korytarzami, nie chciałabym wiedzieć, co by zrobiła. Malfoy szedł pierwszy i oświetlał nam trasę różdżką. Kroczyłam parę metrów za nim i rozglądałam się na boki. Bardziej ze strachu, a nie, aby obserwować, czy ktoś nas nie śledzi. Zeszliśmy na piętro, na którym urzędował Filch.
- Zabiję cię Malfoy- wyszeptałam.- Masz zawsze idiotyczne pomysły, ale teraz przeszedłeś samego siebie.
- Czy ty przestaniesz w końcu się czepiać? Nie możesz żyć bez tego? Jak dalej tak będziesz zrzędzić to zostaniesz starą panna.
YOU ARE READING
EnemiesOfLove[Dramione]
Fan FiktionTo co nas nie zabije, to nas wzmocni... Wojna się skończyła. Voldemort nie żyje. Śmierciożercy już względnie nie szkodliwi. Czy teraz dobro ma szanse się odrodzić? Jesień. Czarodzieje wracają do magicznie odbudowanej szkoły. Nowy dyrektor, paru nowy...
7- Ten sweter, to jak druga skóra?
Start from the beginning