Loki [Avengers]

Start bij het begin
                                    

- - -

Podczas twoich 10 urodzin pokłóciłaś się z Thorem i Sif. Kłótnia skupiała się na Lokim. Dwójka twoich przyjaciół nie lubiła się z nim bawić i choć Thor był bratem Lokiego, odtrącał go. Ty nie chciałaś, żeby bóg psot został samotny. Bardzo lubiłaś z nim rozmawiać i oglądać jego magiczne sztuczki. Gdy zezłościłaś się i oznajmiłaś Sif i Thorowi, że oni nie są godni przyjaźni Lokiego, że nie dorastają mu do pięt i że ten czarnowłosy chłopiec zasługuje na lepsze traktowanie, oni cię wyśmiali.

Zaczęłaś płakać. Duże łzy spływały po twoich policzkach, kiedy wybiegłaś z pałacu i usiadłaś na dużych złotych schodach przed nim. Ukryłaś twarz w dłoniach.

Czemu Thor i Sif tak bardzo nienawidzą Lokiego? Czemu on jest tym gorszym? Czemu ja go tak bardzo lubię? - zadawałaś sobie mnóstwo pytań i pogrążyła cię jeszcze większa rozpacz.

Usłyszałaś, że ktoś siada obok ciebie.
- Nie płacz. - Poznałaś głos Lokiego. -Proszę cię.- Popatrzyłaś w jego niebieskie, przenikliwe oczy. Szybko wytarłaś twarz długini rękawami swojej (kolor) sukienki. Loki przytulił cię niepewnie. - Nie mogę pozwolić, żeby moja przyjaciółka płakała z tak błahego powodu.
- Słyszałeś kłótnie? - zapytałaś ze łzami w oczach.
- Tak, słyszałem - odparł Loki tak, jakby w ogóle nie przejmował się tym, co mówili o nim Sif i Thor - dlatego nie chcę, żebyś płakała. Twoje łzy nie są tego warte.
- Ty... czy tobie to nie przeszkadza? - zapytałaś ze łzami w oczach. - Czy nie przeszkadza ci bycie samotnym? - pociągnęłaś nosem. - To jest straszne...
- Nie jestem samotny. - wyczarował małą złotą różę i ci ją podarował. - Mam ciebie.

- - -

W dniu twoich piętnastych urodzin szłaś razem z Lokim po Bifroście. Uwielbiałaś spacery ze swoim przyjacielem. Spędzaliście ze sobą przez ostatnie kilka lat bardzo dużo czasu. Im częściej spotykaliście się, tym bardziej rosło uczucie, którym darzyłaś czarnowłosego.

Nagle chłopak przystanął, a ty zaraz po nim zrobiłaś to samo.
- (imię)... Chciałbym ci coś powiedzieć - podszedł bliżej i złapał cię za ręce. Zauważyłaś, że był zestresowany. Popatrzyliście sobie w oczy a twoim ciałem wstrząsnął przyjemny dreszcz.
- Dusiłem to w sobie od naszego pierwszego spotkania... - zauważyłaś jak na jego blade policzki wkrada się rumieniec. - Lubię cię. Bardziej niż powinienem. Bardziej niż zwykłą przyjaciółkę. Obawiałem się tej chwili tak długo... Jestem głupcem - patrzyłaś na niego z lekko przekrzywioną głową i lekkim zmieszaniem. - Jestem głupcem, bo nie powiedziałem ci wcześniej, że cię kocham. - Odwrócił wzrok i puścił cię.
- Też cię kocham, "głupcze". - Przedrzeźniałaś jego słowa i uśmiechnęłaś się. Loki popatrzył na ciebie oczami przepełnionymi radością, a wasze wargi złączyły się.

- - -

Miałaś siedemnaście lat. Cicho wymknęłaś się ze swojej komnaty. (Mieszkałaś w pałacu, bo po swojej przybranej matce zostałaś doradczynią Odyna i otrzymałaś jedną z lepszych komnat. Nie narzekałaś na to, lecz według ciebie powinna być bliżej komnat królewskich.)

Na bosaka, w pięknej (kolor),  (długość) koszuli nocnej przebiegałaś prawie bezszelestnie między licznymi komnatami. Zimna podłoga łaskotała cię w bose stopy, a ty biegłaś ciągle w jednym kierunku. Przesuwałaś delikatnie ręką po marmurowych, rzeźbionych ścianach.
-Dwa kroki do przodu, obrót i dziesięć kroków w lewo - mówiłaś cicho, gdy w prawie zupełnych ciemnościach podążałaś wzdłuż niezliczonych korytarzy wspaniałego pałacu. Nauczyłaś się tej drogi na pamięć.

Gdy zobaczyłaś małe światło przed sobą, przyspieszyłaś kroku aż stanęłaś przed tak dobrze znanymi ci drzwiami. Tu poznałaś Lokiego.

Cicho zapukałaś do drzwi.
- Wejdź. - Usłyszałaś i wolno je otworzyłaś, by nie skrzypnęły.

- Cześć, Loki... - powiedziałaś, zamykając drzwi, a bóg podstępu leżący w swoim wielkim łożu zapalił małą świeczkę z pomocą swojej magii. Zobaczyłaś, że jak zwykle nie miał na sobie koszulki, przez co zarumieniłaś się.

- Co się stało? Znowu miałaś zły sen? - zapytał i przetarł oczy. Przez ostatnie kilka dni przychodziłaś do niego w nocy, gdy nie mogłaś spać.

Rok temu na twoich oczach zginęła twoja przybrana matka, kiedy kilkoro żołnierzy wszczęło bunt i chciało zabić Wszechojca. Twoja "mama" robiła wszystko, by go obronić. Jako wspaniale wyszkolona wojowniczka dzielnie walczyła za Odyna. Przypłaciła to życiem. Ty wtedy stałaś jak sparaliżowana i patrzyłaś jak umiera. Jak miecz przeszywa jej brzuch. Jak kobieta pada na ziemię... A potem nie było nic. Pustka w twoim sercu i umyśle, płacz i jedyna bliska ci osoba, zapełniająca pustkę- Loki.

Łza spłynęła po twoim poliku, a Loki popatrzył na ciebie z lekko przymrużonymi oczami. Zawsze, gdy do niego przychodziłaś długo rozmawialiście, a bóg psot tworzył dla ciebie wspaniałe pokazy magii.

Tym razem było inaczej. Chłopak po prostu trochę przesunął się i poklepał ręką miejsce na łożu obok niego.
- Połóż się - obdarzył cię najszczerszym uśmiechem, jaki kiedykolwiek widziałaś. - O-oczywiście jeżeli chcesz... - na jego twarz wkradł się rumieniec.

Wykonałaś jego prośbę i przykryłaś się ciepłą, puchową kołdrą.

- Przy mnie nigdy nie przyśni ci się nic złego. - Powiedział Loki i przytulił cię, a ty wtuliłaś się w jego zimną klatkę piersiową. Bóg psot pogładził cię delikatnie po włosach, a ty zanim się zorientowałaś zasnęłaś w ramionach ukochanego, przy jego cichych słowach:
- Ze mną nic ci nie grozi.

***

Loki objął cię ramieniem, a ty popatrzyłaś mu w oczy. Zauważyłaś, że po twarzy przebiegł mu mały, niepewny uśmiech.
- Chciałbym cię o coś zapytać... - powiedział bardzo poważnie - jesteśmy razem już tak wiele lat i... - wyciągnął z kieszeni małe, czarne pudełko. Chwilę się zawahał. - Czy chcesz być moją królową? - otworzył je. W środku znajdował się piękny pierścionek z (małym/dużym) (kamień szlachetny). Wpatrywałaś się w niego przez jakiś czas niedowierzając, o co przed chwilą bóg podstępu cię zapytał.
- Oczywiście, że tak! Nawet nie wiesz jak bardzo o tym marzyłam! - Odpowiedziałaś. Zbliżyłaś swoje usta do warg Lokiego i pocałowaliście się.

*-*-*-**-*-*-*-*-*-*

Witam w moim pierwszym one-shocie :) nie wiem, (czy) jak wam się podoba ale... zapraszam do komentowania :)

Zwykłe one-shoty [postać x reader]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu