LXVI. 'Teraz wszyscy mu ulegną, bo ją pieprzy.'

577 46 16
                                    

Mam szczerą nadzieję, że przypomnieliście sobie osoby, o których wspominałam na końcu poprzedniego rozdziału. :)

Byłby szybciej, gdyby nie to, że mi się skasował i chodziłam do pracy na nocki. I'm so sorry! <3

Szybkość dodawania rozdziałów zależy od waszej aktywności, czyt gwiazdki i komentarze.

Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału, pozostaw coś po sobie.
Nie sprawdzony. NikaKlika, coś mi obiecałaś.

Zapraszam też na Niepotrzebną! Dziś dodam kolejny rozdział! :3

Joseph POV

Nie mogłem tu zostać. Bezczynne siedzenie, źle wpływało na moje interesy, a dodatkowo powodowało, że Shadow Beasts coraz bardziej zaczęli panoszyć się po U.K.

Nie miałem już jednak żadnych przysług, a większość z moich starych współpracowników, albo już nie żyła, albo nie chciała mieć ze mną nic wspólnego.

Było źle i to bardzo.

-Halo?- usłyszałem po drugiej stronie, niski męski głos.

-Potrzebuje pomocy.- powiedziałem, ściskając palcami podstawę swojego nosa.

Jeżeli on mi nie pomoże, to nie zrobi tego nikt. Z tego co wiem, to on jako jedyny, nadal pozostawał neutralny, jeżeli chodzi o konflikty gangów. Zawsze też był rzetelny, jeżeli chodziło o swoją robotę.

Kiedyś, jeszcze parę lat temu, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. I bylibyśmy nimi nadal, gdybym tego nie spieprzył.

Miałem jednak nadzieję, że ze względu na naszą wieloletnią znajomość mi pomoże. Bo jak nie on to kto?

-Jak miło znów Cię słyszeć, Jose.- zaśmiał się do słuchawki.- Słyszałem, że interesy, zmusiły Cię, aż do wyjazdu do Irlandii.

-Błagam Cię, bez kpin.- westchnąłem przecierając twarz.- Potrzebuję Twojej pomocy. Zapłacę i dorzucę coś ekstra.

Znałem jego specyficzne upodobania i miałem nadzieję, że uda mi się go skusić. W końcu każdego da się kupić, trzeba tylko znać jego cenę.

-Jose, Jose, Jose...- zaśmiał się cicho.- Po tym wszystkim co jej zrobiłeś, myślisz, że Ci pomogę?

-Nie mam pojęcia o czym mówisz.- przerwałem mu rozdrażniony.

-Nie? Nagle nie pamiętasz niskiej, czerwonowłosej dziewczyny, którą zgwałciłeś?- wysyczał do słuchawki, a po moich plecach przebiegł dreszcz.- Czy to nie przez to się ukrywasz?

-Co ona mnie do cholery obchodzi?! Mam własne problemy! Muszę się wyjechać z Irlandii i wrócić do U.K. więc pomożesz mi czy nie?!

-Czy Ty żądasz ode mnie pomocy?- zaśmiał się cicho.

-Nie. Nie żądam. Proszę, a to jest różnica. Zapłacę..

-Nie chcę Twoich pieniędzy Jose.- przerwał mi ostro.

-A czego chcesz? Załatwię wszystko.

-Jedyne czego chcę, to Ciebie Rossen.- wycharczał.- Nie tylko jej bracia, szukają na Tobie zemsty. Ja też. Przyrzekam Ci, że będziesz się pode mną wił w agonii.- jego głos, stał się nagle mroczny.

Przełknąłem głośno ślinę. Wiedziałem, że on nie rzuca słów na wiatr.

-A co Ty masz do niej?- powiedziałem niespokojnie.

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz