LIV. 'Porwał ją!'

518 50 6
                                    

Szybkość dodawania rozdziałów, zależy od waszej aktywności.

Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału; pozostaw po sobie, gwiazdkę lub komentarz.

Moi przyjaciele śmieją się ze mnie, że akcja w moim opowiadaniu, zaczęła się dopiero po 50 rozdziale i że jestem, strasznym ślimorem :c

Zbijcie ich! :C

Liam POV

-Niall, błagam Cię, nie wydurniaj się.- śmiałem się głośno, obserwując blondyna, który w ramach zakładu, ze mną, starał się zmieścić w ustach trzydzieści pianek, bez przeżucia ich.- W życiu Ci się to nie uda!

-Wesh spehaal.- wybełkotał, mrożąc mnie wzrokiem.

-Coś mi mówi, że jednak przegrasz te dwadzieścia tysięcy, Liam.- powiedział Mike, licząc każdą piankę i obserwując, czy Niall nie oszukuje.

Odwróciłem swoją głowę w prawo, gdy poczułem, jak Larra mocniej ściska moją dłoń.

-Co jest, kochanie?- zapytałem miękko, całując ją w kącik ust, na co zadrżała z przyjemności.

Uwielbiam ją. Jest najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła.

-Martwię się.- powiedziała szczerze, patrząc mi głęboko w oczy.

Jej brązowe tęczówki, wyrażały niepokój.

-O co?- zacząłem kręcić kółka na skórze jej dłoni, aby zachęcić ją do odpowiedzi.

-28... 29...- w tle było słychać ciche liczenie Mike'a, które nagle przerwało głośne kichnięcie, a po chwili coś miękkiego i lepkiego przyczepiło się do mojej dłoni.

-NO KURWA MAĆ!- wydarł się Niall, strasząc Muffin'a, który leżał na kolanach Lar.

Jęknąłem niezadowolony, zrzucając ze swojej ręki resztki pianek. Niall jesteś ohydny.

-Nie wiem czemu..- Mike zamyślił się głęboko, stukając palcem o podbródek.- ale wydaje mi się.. że przegrałeś, Niall.

Clifford wyszczerzył się, czym zdenerwował blondyna.

-Żądam powtórki!- zawołał rozgniewany. Zrobił się cały czerwony ze złości.

-Dobrze. Możesz zacząć nawet teraz.- kiwnąłem głową, na zgodę.

Chłopak uśmiechnął się zadowolony, po czym usiadł i zaczął ponownie pakować pianki do ust. Jak dzieci.

-Czym się martwisz?- ponownie zwróciłem się do Lar.

-Jest już grubo po dwudziestej pierwszej.- tu spojrzała na zegarek, a ja zaraz za nią. 21:40.- A Red jeszcze nie wróciła. Martwię się o nią. Wyjechała po piętnastej.. to nie jest do niej podobne.

Zmarszyłem czoło, gdy zdałem sobie sprawę, że ma rację. Ona zawsze wracała po góra dwóch, trzech godzinach.

Nagle mój telefon rozdzwonił się. Spojrzałem na wyświetlacz. Red. Chwyciłem szybko komórkę i pokazałem Lar, kto dzwoni.

-No widzisz, to ona.- uśmiechnąłem się lekko i przeciągnąłem zieloną słuchawkę.- No w końcu. Gdzie Ty się podziewasz, młoda? Wszyscy się martwimy.

Po drugiej stronie przez chwilę było słychać szmer, po czym usłyszałem znienawidzony przeze mnie głos. Wstałem szybko z kanapy i zacząłem krążyć po pokoju, zdenerwowny.

-I macie powód, aby się martwić, bo ona już nie wróci.- Joseph zaśmiał się cicho.- Jakie to uczucie Liam, ponownie stracić swoją siostrę?

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz