LVI. 'Znaleźliśmy ją.'

500 52 9
                                    

Szybkość dodawania rozdziałów, zależy od waszej aktywności.

Jeżeli szanujesz mój czas, który poświęcam na napisanie rozdziału; pozostaw po sobie, gwiazdkę lub komentarz.

Dedykuje ten rozdział KaroLina361 później jak będę na komputerze to dodam. Więc masz i nie płacz, że jestem dla Ciebie okrutna!

Louis POV

Trzask drzwi, a następnie cichy warkot silnika. I tyle po nich pozostało.

Spojrzałem groźnie na Liam'a, a potem na Mike'a, który stał między nami, za co w duchu mu podziękowałem. Nie chciałem znów kłócić się z bratem.

Westchnąłem głośno, po czym przetarłem twarz dłonią. Zmęczenie dało mi swe znaki; piekły mnie oczy, mięśnie kurczyły się boleśnie, nie potrafiłem nawet trzeźwo myśleć.

-Przepraszam.- powiedziałem, opuszczając ręce i wychodząc z salonu.

Nadal byłem zły. Głównie na siebie, za to, że jak zwykle nie było mnie przy niej.

Szedłem tam, gdzie poniosły mnie nogi. Schodami w dół, korytarzem w lewo, pierwsze drzwi po prawej, znów na dół.. jest tu niewiarygodnie zimno.

Czułem się tak, jakby jakaś niewidzialna siła, mnie tam prowadziła.

Do moich uszu, dobiegł cichy płacz. Zmarszczyłem brwi, przypominając sobie o dziewczynie, o której wspominał Calum.

Podchodzę po cichu, do drzwi, przekręcam klucz i otwieram je. Wchodzę do środka, wcześniej zapalając światło.

W kącie, zauważam drobną, brązowowłosą postać, owiniętą w kilka kocy. Dziewczyna płacze cicho i trzęsie się z zimna. Oparła głowę o swoje kolana, przez co nie jestem w stanie dostrzec jej twarzy.

Podchodzę do niej. Idę o zakład, że Liam miał powody, aby ją tu zamknąć.

-Wstań.- mówię twardo, krzyżując ręce na torsie.

Szatynka zamiera na chwilę, ale nie wykonuje mojego rozkazu. Zamiast tego, zaczyna płakać coraz głośniej, co denerwuje mnie jeszcze bardziej.

-Wstań.- powtórzyłem, ale nie uzyskałem żadnej reakcji.

Po co ja tu w ogóle, przyszedłem?!

-Kazałem Ci, kurwa, wstać!- krzyknąłem rozzłoszczony jej nieposłuszeństwem.

Dziewczyna podniosła się niepewnie, przysuwając się bliżej ściany. Mało delikatnie, chwyciłem jej podbródek i podniosłem jej twarz do góry, żebym mógł na nią spojrzeć.

Gdy tylko moje niebieskie oczy, spotkały się z jej lazurowymi, zamarłem.

-C.Carolinie?- wyszeptałem zaskoczony.

Byłem skołowany, nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć.

Moje serce, wręcz rwało się ku niej, ciało pragnęło jej dotyku.. ale umysł był temu wszystkiemu przeciwny.

-Louis..- załkała, a po jej policzkach splynęły łzy.- O.odejdź. Proszę, zostaw m.nie.

Wyrwała się z mojego uścisku, starając się odsunąć swoje ciało od mojego. Na marne, ponieważ zaraz chwyciłem ją za biodra i przerzuciłem sobie, przez ramię, przez co koce wylądowały na ziemi.

Nie myślałem wtedy trzeźwo. Jedyną rzeczą, której teraz pragnąłem, była ona. Potrzebowałem jej obecności.

-Lou, zostaw mnie!- krzyczała, uderzając swoimi piąstkami w moje plecy.- Zostaw.. zostaw mnie.. proszę.. puść..

Take What You Need Sweetheart. || A.I. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz