3

2.6K 164 8
                                    

Przebrałam się w codzienne ubrania i ruszyłam w stronę dworu. Rodzice po moim krótkim telefonie, obiecali mi wielką niespodziankę, więc całą drogę zastanawiałam się co to może być. Należałam do bogatej rodziny, więc miałam wszystko co chciałam, co jeszcze bardziej skłaniało mnie do rozmyśleń.

- Hej, poczekaj! - usłyszałam wołanie damskiego głosu. Odwróciłam się i ujrzałam Hannę, jadącą na włoskim skuterze. Dziewczyna zsiadła z pojazdu i podeszła do mnie. - Dzięki za odwrócenie ich uwagi ode mnie.

Miała w sobie coś, co wszystkich do niej przyciągało. Mimo to, starannie dobierała sobie przyjaciół. Odkąd do nas dołączyła, dziewięć lat temu, nie miałam okazji z nią normalnie porozmawiać.

- Tak jakoś wyszło – wzruszyłam ramionami i odwzajemniłam jej uśmiech.

- To było niesamowite! Twoje ruchy były takie... - zamilkła, najwyraźniej szukając odpowiedniego słowa. - Chciałabym tak tańczyć.

- Dzięki – powiedziałam w pośpiechu i ruszyłam w stronę domu. Nowy York nie był całkowicie bezpieczny nocą.

- Zaczekaj! - Hanna złapała mnie za rękę. - Chcę ci podziękować. Poszłabyś ze mną na dzisiejszy turniej taneczny? Oczywiście jako widz. Czasami można naprawdę znaleźć inspirację i zobaczyć ciekawe występy – jej twarz rozjaśnił uśmiech.

Nie byłam do końca pewna. Turniej organizowano w nocy, co oznaczało, że jest nielegalny. Byłam już prawie pełnoletnia, więc mogłam w końcu zrobić coś, co było nie do końca zgodne z prawem, prawda?

Zgodziłam się, na co Hanna aż pisnęła z radości.

- Świetnie! Będzie super, obiecuję. Przyjadę po ciebie o 21 – powiedziała i po chwili już jej nie było.

Pokręciłam z uśmiechem głową. Dziś jest dzień łamania zasad. Wszedłszy do domu zapytałam rodziców czy mogę wyjść z koleżanką. Nie pytając o szczegóły zgodzili się. Chyba bali się, że nie mam za dużo znajomych. Osatnio wychodziłam tylko z Arią.

Po podziękowaniu pobiegłam na górę, aby wziąć prysznic. Gdy byłam już czysta i sucha, stanęłam przed szafą, zastanawiając się co ubrać. W końcu włożyłam na siebie szare rurki z wysokim stanem i krótką białą koszulkę. Do torebki spakowałam bordowy sweter, gdyż noc zapowiadała się zimna.

Dziesięć minut przed umówioną godziną wyszłam na dwór i usiadłam na schodach werandy. Chłodne powietrze wywołało u mnie gęsią skórkę, więc objęłam się ramionami i zapatrzyłam w dobrze widoczne gwiazdy.

Jeszcze nie wiedziałam jak bardzo ta noc wszystko zmieni.

W mediach zdjęcie Shay i Ashley (Hanny) :)
Dziękuję za świetne komentarze AwhJune! Śmiałam się jak wariatka czytając je. Napisałam przez to szybciej rozdział, więc ci go dedykuję. Dziękuję!
Poprawiała: Memphise 💕

Miłego wieczoru wszystkim, xx

Just DanceWhere stories live. Discover now