Śledztwo Adriena w sprawie Marinette cieszyło się powodzeniem od samego początku. W przerwie między szermierką a chińskim zdecydował się na przechadzkę pałacowymi korytarzami i kiedy spotkał Alyę, ucieszył się prawie tak bardzo, jak gdyby spotkał samą Marinette.
Alya wychodziła właśnie z jednej z komnat. Ciągnęła za sobą wózek pełen przyborów do sprzątania. Gdy Adrien pokazał, żeby podążyła za nim w boczny korytarz, rozejrzała się uważnie, porzuciła wózek i pobiegła za chłopakiem.
— Musimy porozmawiać — oznajmił bez żadnego przywitania.
— Rozmawiajmy. — Alya skinęła. — Byle szybko, bo mam dużo pracy. Przełożona ostatnio stwierdziła, że robię sobie za dużo przerw, więc muszę się przykładać. Swoją drogą — ze śmiechem trąciła ramię Adriena — nieźle się trzymasz jak na kogoś, kto spędził męski wieczór z Nino. Przyjmij wyrazy współczucia, jeśli postawił ci piwo w Le Grande Paris.
Adrien poczuł gorycz w ustach na samo wspomnienie. Na szczęście nie myślał o nim do czasu, aż Alya mu o nim przypomniała. Miał ważniejszą sprawę na głowie.
— Oho, widzę, że to będzie poważna rozmowa — oceniła Alya po minie Adriena. — Tym bardziej musisz prędzej przejść do rzeczy. Nie należy trzymać mnie w niepewności, Agreste.
— Chodzi o Marinette.
— Tak?
Chyba jeszcze nigdy nie widział, by Alya była czymś tak zaskoczona. Nie rozumiał, dlaczego tak zareagowała. Przecież to normalne, że przyjaciele rozmawiają razem o przyjaciołach, o których się martwią. I że przez myślenie o nich nie mogą spać. Nawet jeśli nie zawsze są to myśli ze zmartwienia.
— Dlaczego akurat o Marinette?
— Martwię się o nią. — Adrien zawahał się, ale dziewczyna pokazała mu, by kontynuował. — Od dwóch tygodni nigdzie z nami nie wychodzi, w pałacu też jej praktycznie nie widuję. Nie mogłem jej spotkać nawet po drodze do albo od madame Bustier. I... nie wiem. — Podrapał się po karku. — Jej nieobecność mnie niepokoi.
— Jej nieobecność cię niepokoi — powtórzyła Alya. Skrzyżowała ramiona na piersi. — W drodze do albo od madame Bustier już na pewno jej nie spotkasz.
— Dlaczego?
— Najnowsze wieści do ciebie nie dotarły? Wasza wysokość, księżniczka Chloe, najwyraźniej zbyt długo dawała Marinette spokój, bo kiedy wczoraj zobaczyła ją w pracowni madame, zwolniła ją pod groźbą, że jeśli zaraz nie odejdzie, wszystkie szwaczki stracą pracę. Na razie Marinette pomaga rodzicom w kuchni. Jeszcze nie wie, co będzie robić dalej.
— Co zrobiła Chloe?
Nagle wszystko nabrało sensu – dlaczego Marinette w nocy była taka zmęczona, a może nawet przygnębiona. Straciła ukochaną pracę i to za sprawą osoby, z którą od dzieciństwa była w konflikcie, którego przyczyny nadal nie znał.
Nie wyjaśniało to, czemu przez dwa tygodnie wszystkich unikała, ale pomyślał, że może była zbyt pochłonięta Luką. Prawie spytał o to Alyę, ale stwierdził, że woli nie znać odpowiedzi.
Teraz pojawił się bardziej bieżący problem i nawet miał pomysł, jak go rozwiązać.
— Dziękuję, Alya — powiedział. Był gotowy iść dalej.
— I to tyle? Już po rozmowie?
— Na razie tak — spojrzał za siebie. Zdążył odejść kilka szybkich kroków. — Muszę coś załatwić.
Po przejściu kilku korytarzy zmodyfikował swój plan i zmienił kierunek kroków. Zastanowił się, ile czasu zostało mu do lekcji chińskiego. Nieistotne. Obejdzie się bez jednej lekcji. Odpuściłby wszystkie lekcje, jeśli dzięki temu pomógłby Marinette.
YOU ARE READING
GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AU
Fanfiction❝Sława jest niebezpieczna. Im bardziej ludzie cię kochają, z tym większym hukiem potem upadasz. ❞ Wiele wieków temu bogowie związali swoje moce z magiczną biżuterią i wycofali się ze świata. Kiedy ludzie ich potrzebowali, poprzez Strażnikow, s...