Desperate Race

Zacznij od początku
                                    

- Zostawisz nas tutaj? - usłyszałam pytanie Jungkooka, ale nie mogłam się zatrzymać. Musiałam poświęcić każdą sekundę, aby odnaleźć Jimina.

- Aish... nie mogę sama jechać- jęknęłam głośno- ale ktoś musi zostać z Minho.

- Ja zostanę, choć nie podoba mi się pomysł, że tam jedziesz, You- zaoferował się Tae, więc uśmiechnęłam się z wdzięcznością do niego- jednak jeśli już musisz to najlepiej z Jungkookiem.

- Dzięki, Tae- uścisnęłam brata na znak wdzięczności, zanim pośpiesznie rzuciłam na niego ostatnie spojrzenie i ruszyłam wraz z Jungkookiem w kierunku wyjścia.

Kiedy wybiegliśmy na zewnątrz, zimne powietrze uderzyło mi w twarz, ale nie czułam tego. Moja uwaga skupiła się wyłącznie na celu. Na mapie widziałam, że lokalizacja Jimina znajdowała się w opuszczonym magazynie na obrzeżach miasta.

Nie było czasu na zwłokę. Wsiadając do samochodu, spojrzałam na Jungkooka, który wyglądał równie zdeterminowany, jak ja.

- Jedziemy- powiedziałam, zapalając silnik i pędząc w kierunku magazynu. Adrenalina płonęła we mnie, a serce biło mi tak mocno, że aż bolało.

Kiedy zbliżaliśmy się do celu, strach zaczynał mnie ogarniać. Co zobaczymy tam? Co spotkało Jimina? Wszystkie te myśli tłoczyły się w mojej głowie, ale musiałam zachować zimną krew. Jimin potrzebował nas i nie zawiodę go.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, adrenalina w naszych żyłach szalała jeszcze bardziej. Nie było czasu na zwłokę. Bez zastanowienia pędziliśmy do środka opuszczonego magazynu, a to, co zastaliśmy, wywołało przerażenie.

Jimin leżał na ziemi, bez ruchu, a wokół niego rozciągała się dość spora plama krwi. Serce mi stanęło na chwilę, widok ten wstrząsnął mną do głębi. Jungkook obok mnie wydał stłumiony dźwięk przerażenia, ale nie było czasu na panikę.

- Jimin! - krzyknęłam, czując, jak moje serce rośnie w gardle. Podeszłam do niego w pośpiechu, z trudem powstrzymując łzy. Wzięłam jego dłoń w moją, szukając pulsu, a moje ręce drżały ze strachu.

- Jest przytomny? - zapytałam Jungkooka, moje oczy wpatrywały się w twarz Jimina, szukając jakichkolwiek oznak życia.

Jungkook chwycił jego drugą rękę, przesuwając palcem po nadgarstku, a potem spojrzał na mnie z wyrazem, który mówił więcej niż tysiąc słów.

- Tak, ale jego puls jest słaby- odpowiedział cicho, jego głos dźwięczał pełen troski.

Moje serce pękało na pół, widok Jimina leżącego tak bezbronnie sprawiał, że czułam się kompletnie bezsilna. Ale musiałam działać. Musiałam pomóc Jiminowi. Determinacja wyparła strach z mojego umysłu, walczyłam z każdą myślą, która próbowała mnie ogarnąć paniką.

Bez chwili wahania sięgnęłam po telefon, by wezwać pomoc. Teraz naszym priorytetem było doprowadzenie Jimina do szpitala. Zanim jednak przybędzie karetka, musieliśmy zadbać o to, by Jimin miał jak największe szanse na przeżycie.

Jungkook przyniósł apteczkę z auta, a ja wzięłam ją do ręki, działając automatycznie, pomimo że wewnętrznie walczyłam z falą panicznego strachu. Moje ręce drżały, gdy sięgnęłam po opatrunki i zaczęłam opatrywać i uciskać krwawiące rany na ciele Jimina. Wiedziałam, że czas działał przeciwko nam, że każda chwila była cenna, więc starałam się działać jak najszybciej i najbardziej skutecznie.

W miarę jak uciskałam rany, moje palce oblały się krwią, a moje policzki były mokre od łez. Nie mogłam przestać płakać, ale musiałam być silna dla Jimina. On potrzebował mnie teraz, a ja nie mogłam go zawieść. Mój wzrok był zamglony łzami, ale musiałam być skupiona, musiałam działać.

- Trzymaj się, Jimin... - szeptałam z trudem, moje słowa były zachrypnięte ze wzruszenia i strachu. - Będzie dobrze... musi być dobrze...

Kiedy karetka wreszcie przyjechała, pomogliśmy przenieść Jimina do środka. Wsiadając do auta, obejmując go mocno, czułam, jak serce mi pęka na kawałki. Ale nie mogłam się załamać teraz. Musiałam być silna dla Jimina. Musiałam walczyć o jego życie.

Od Autorki: Kochani! Mamy kolejny rozdział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od Autorki: Kochani! Mamy kolejny rozdział. Jak myślicie, co się stanie dalej?

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Please be my family | Park Jimin PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz