Desperate Race

224 38 1
                                    

Siedziałam w salonie, jedząc moje ulubione lody. Nie dbałam o to, że jest zima. Miałam wielką ochotę na nie, więc w drodze powrotnej z przedszkola z Minho kupiłam je.

Oglądałam moją ulubioną dramę, gdy usłyszałam głośne walenie w drzwi. Zdenerwowana ruszyłam na korytarz, a odgłosy przybierały na sile, w miarę jak byłam coraz bliżej.

Niepewnie otworzyłam drzwi, które po chwili były otwarte na oścież za sprawką mojego brata i Jungkooka, którzy wtargnęli do mojego domu. Zaczęli od razu się wszędzie rozglądać, jakby czegoś szukali.

- Co się stało?

- Czy Jimin wrócił do domu?- zapytał zaniepokojony Taehyung, ignorując moje pytanie.

- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie- warknęłam.

- Ktoś tu chyba ma humorki- starał się zażartować Jungkook, na co tylko zgromiłam go wzrokiem.

Nie rozumiałam tego, co się dzieje, ale miałam złe przeczucie. Nie chciałam się denerwować, ponieważ nie było to wskazane w moim stanie, ale co miałam zrobić, jeśli pojawia się ta dwójka. Nie mówią nic konkretnego, ale z ich słów wynika, że coś złego dzieje się z Jiminem. Musiałam się dowiedzieć, o co chodzi.

- Musisz nam powiedzieć, gdzie jest Jimin- powiedział Taehyung, próbując zachować spokój, ale jego głos drżał lekko z niepokoju- może zadzwonił do ciebie?

- Nie mam pojęcia, gdzie jest. Wróciłam z pracy i siedziałam w domu z Minho. Jimin nie mówił nic o tym, że ma wrócić później. Ostatnio rozmawiałam z nim rano- odpowiedziałam, stawiając na zdecydowaną postawę.

Jungkook spojrzał na mnie z lękiem w oczach, co tylko pogłębiło moje niepokojące przeczucie. Coś musiało się stać, skoro oni, zwykle pewni siebie i zorganizowani, zachowywali się w ten sposób.

- Youjung, Jimin jest w niebezpieczeństwie. Musimy go znaleźć jak najszybciej- powiedział Jungkook, jego głos był cichy, ale pełen desperacji.

Mój żołądek zaczął się kurczyć ze strachu. Co mogło się stać z Jiminem? Czy był ranny? Czy coś mu groziło? Wszystkie te pytania krążyły mi po głowie, a ja czułam się bezradna.

- Najpierw musicie mi powiedzieć, co się stało- powiedziałam, próbując zachować spokój, choć wewnątrz drżałam ze strachu.

Taehyung i Jungkook spojrzeli na siebie, a potem na mnie, a w ich oczach malowała się decyzja. Wiedzieli, że muszą mi opowiedzieć całą historię, jeśli chcą, żebym mogła pomóc w odnalezieniu Jimina.

- Jimin dostał dziś przesyłkę. Nie wiadomo od kogo, ale można było się domyślić po jego późniejszej reakcji, że musiał to być Nate.

Zadyszana i zaniepokojona, pędziłam do gabinetu Jimina, gdzie trzyma swoje urządzenia elektroniczne. Bez zastanowienia sięgnęłam po jego laptop, włączając go na oślep, moje ręce drżały ze zdenerwowania.

"Muszę znaleźć go jak najszybciej" - myślałam, poczuwszy adrenalinę pulsującą w moich żyłach. Znałam się na tym. Każdy z nas miał ze sobą nadajnik, który pozwalał nam śledzić się nawzajem w sytuacjach awaryjnych. To miało ułatwić nam znalezienie się w przypadku krytycznych sytuacji.

Szybko uruchomiłam odpowiednią aplikację na laptopie, moje oczy nerwowo śledziły każdy ruch kursora. Gdy zobaczyłam ikonę lokalizacyjną błysnąć na ekranie, odetchnęłam z ulgą.

Gdy aplikacja zaczęła wyświetlać lokalizację, odetchnęłam z ulgą. Teraz miałam cel, teraz mogłam działać. Musiałam tam dotrzeć jak najszybciej. Bez chwili zastanowienia złapałam klucze do samochodu i ruszyłam w pośpiechu do drzwi.

Please be my family | Park Jimin PLWhere stories live. Discover now