Finding You

463 46 3
                                    

Od spotkania z Jiminem w parku minął już tydzień, a ja cały czas wracałam do niego myślami. Nie mogłam również wyrzucić ze swojej głowy obrazu chłopca, który nazwał mnie mamą. Czy jego biologiczna matka była do mnie aż tak podobna? Czy po prostu szukał matczynej miłości?

- Youjung, znowu przywieźli jakiegoś malucha na oddział- zawołał mnie nasz ordynator.

Oderwałam się od komputera i moich myśli, by skierować się do mojego nowego pacjenta. Po drodze złapałam jednego ze stażystów, który tego dnia miał pracować z na pediatrii. Pomimo tego, że miałam tylko 26 la, to ukończyłam już swoją specjalizację i zostałam jednym z najlepszych pediatrów w kraju. Uwielbiałam pracę z dziećmi, więc to był idealny kierunek dla mnie. A dla rodziny byłam cudownym dzieckiem, ale to do czasu, aż przeciwstawiłam się ojcu.

- Park Minho. Ma niecałe trzy lata. Rana kolana do zszycia- mówił rezydent, a ja przystanęłam w szoku.

Maluch z parku tu był. Chłopiec, który chciał, bym została jego mamą. To niemożliwe.

- Czy ktoś inny nie może się nim zająć?

- Pani doktor. Chłopca trzeba przebadać. Od kilku dni ma gorączkę, wymiotuje, pojawia się wysypka.

Zabrałam kartę od młodszego chłopaka i zaczęłam czytać, co tam jest napisane. Większość wskazywała na to, że ma rumień zakaźny, ale to często się zdarza u dzieci, więc nie ma dużego powodu do zmartwień.

Podążyłam na oddział, gdzie znajdował się mój mały pacjent. Według wywiadu wystarczyło zrobić małemu kilka badań i przepisać leki, by wrócił do domu. Jego ojciec powinien być zadowolony.

- Mama! – usłyszałam, gdy tylko przekroczyłam próg oddziału pediatrycznego. Wiedziałam, do kogo należy ten głos, więc ruszyłam w tamtym kierunku.

Każdy lekarz i pielęgniarka na sali obserwował mnie uważnie. Na pewno myśleli, że jestem niezamężną młodą kobietą, co jest zgodne z prawdą. Jednak spotkanie, które właśnie ma się odbyć, sprawi, że będą przekonani o tym, że ukrywałam swoje dziecko i partnera. Dlaczego musiało to spotkać mnie?

- Dzień dobry, Panie Park. Co państwa tutaj sprowadza? – przyjęłam najbardziej profesjonalną postawę, na jaką mogłam się teraz zdobyć.

- Mama, źle się czuję- zaczął marudzić malec.

- Zaraz cię zbadamy i dostaniesz takie magiczne lekarstwo, że od razu poczujesz się lepiej- złapałam delikatnie za policzki chłopca i uszczypnęłam.

- Ale nie będzie bolało, mamo?

- Nie- westchnęłam i skierowałam swój wzrok na ojca- musimy porozmawiać.

Skinął mi tylko głową i wyszedł na korytarz szpitalny. Zrobiłam to samo, gdy upewniłam się, że chłopiec został w odpowiednich rękach. Chłopak stał oparty o ścianę z założonymi rękoma na piersi. Jak tylko mnie zobaczył, odepchnął się lekko od niej i złapał mnie za rękę, prowadząc w inne miejsce, byśmy byli z daleka od zainteresowanych lekarzy i pielęgniarek. Zaprowadził nas na dach szpitala. Byłam zaskoczona, że wiedział, jak tutaj dotrzeć.

-Długo cię szukałem, Kim Youjung.

-Przecież mówiłam, że mam na nazwisko Jeon.

Byłam przerażona, że tak szybko odkrył, że mam inne nazwisko. Bardzo możliwe, że wiedział, kim jest mój ojciec. Nawet jeśli było dużo Kimów, to długo mu nie zajmie odkrycie, do których należę. Spojrzałam niepewnie na chłopaka, który wpatrywał się w mojej osobę przeszywającym wzrokiem.

-Myślałaś, że się nie domyślę? Jesteś siostrą mojego przyjaciela, Taehyunga.

Odwróciłam się w celu ucieczki przed nim, ale szybko mnie powstrzymał. Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Czułam jego oddech na swojej skórze, przez co dostałam gęsiej skórki.

Please be my family | Park Jimin PLOnde as histórias ganham vida. Descobre agora