New happiness

229 40 2
                                    

Minęło kilka tygodni od naszej rozprawy sądowej, a życie wreszcie zaczęło wracać do normy.O ile mogłam tak powiedzieć, ponieważ nasze życie nie należało do normalnych, a zwłaszcza nasza relacja. O dziwo, Nate dał nam spokój, co pozwoliło nam na oddech i skupienie się na sobie nawzajem. Miałam więc więcej czasu, by poznać się z Jiminem. 

Nasza relacja ciągle się rozwijała, a ja coraz mniej żałował podjęcia decyzji, by mu pomóc stworzyć rodzinę. Myślę, że w tej chwili już ją jesteśmy i dostrzegają to wszyscy wokół. Ostatnio również przeprowadziliśmy się do nowego domu, który będzie idealny, jeśli w najbliższym czasie zdecydujemy się na powiększenie rodziny. Rozmyślałam ostatnio nad tym często i muszę przyznać, że pomimo dość krótkiej znajomości, jestem gotowa na ten krok. Planowałam niedługo poruszyć ten temat z chłopakiem.

Wchodziłam właśnie do naszego domu po nocnej zmianie w szpitalu, gdy do moich nóg wtulił się Minho. Spojrzałam w dół na dziecko i się uśmiechnęłam. Kochałam tego malucha i bardzo bym chciała, by miał niedługo jakieś rodzeństwo.

- Mamusiu- wydął słodko usta- pójdziemy na śnieg?

- A tata gdzie?

- W dużym pokoju. Powiedział, że jak wrócisz do domu.

- Czyli już jest zgoda?

- Nie- pokręcił delikatnie główką- musi się ciebie spytać o zdanie. To możemy?

- Oczywiście, że tak- zaśmiałam się i obserwowałam, jak chłopiec piszczy ze szczęścia, a następnie biegnie do swojego taty.

Zaczęła zdejmować z siebie kurtkę, gdy poczułam, że moje ciało jest owładnięte przez mdłości. Natychmiast zrozumiałam, że coś jest nie tak. Szybko poleciałam do łazienki, ignorując wołania Minho i obawy Jimina, który właśnie wchodził do salonu.

- Youjung, co się stało? - zaniepokojony głos Jimina doszedł do mnie, gdy wbiegłam do łazienki.

Bez słowa zamknęłam się w środku i pochyliłam nad toaletą, zmuszając się do oddawania treści swojego żołądka. Były to silne mdłości, które przetaczały się przeze mnie w falach.

- Kochanie, wszystko w porządku? - Jimin pukał do drzwi, ale ja nie mogłam odpowiedzieć. Czułam się słaba i wyczerpana.

Po kilku minutach mdłości wreszcie minęły, a ja poczułam się na tyle stabilnie, że mogłam wyjść z łazienki. Jimin czekał na mnie zaniepokojony, a Minho stał obok niego, patrząc na nas zdezorientowany.

- Co się stało, mamo? - zapytał, trzymając moją dłoń w swojej.

- Nic, kochanie. Mama po prostu źle się poczuła, ale już jest lepiej- uśmiechnęłam się do niego słabo, choć wciąż czułam się osłabiona.

Jimin przytulił mnie do siebie, czując moje drżenie.

- Może powinniśmy zadzwonić do lekarza- zaproponował, ale ja wstrzymałam go gestem ręki.

- To pewnie tylko przez śniadanie. Nie martw się o mnie- powiedziałam, choć sama nie byłam pewna, co mogło być przyczyną mojego nagłego złego samopoczucia.

Jimin spojrzał na mnie z troską, ale nie nalegał na dzwonienie do lekarza. Wiedział, że jestem uparta i że nie zawsze lubię prosić o pomoc. Sama byłam lekarzem, więc wiedziałam, że mogło to być zwykłe zatrucie pokarmowe.

- Dobrze, ale jeśli poczujesz się gorzej, natychmiast mi powiedz- powiedział stanowczo, a ja tylko kiwnęłam głową.

Spędziłam resztę poranka, odpoczywając w łóżku, zastanawiając się nad tym, co mogło być przyczyną mojego złego samopoczucia. Czy to było po prostu efektem wyczerpującej zmiany w szpitalu, czy może coś więcej było nie tak?

Please be my family | Park Jimin PLWhere stories live. Discover now