Wyznania

7 0 0
                                    

Zamiast do hostelu, pojechałam do hotelu razem z Tią, Laurą i Nuką. Z początku Laura protestowała, twierdząc, że nie zostanę wpuszczona przez ochronę. Myślę, że zwyczajnie nie chciała mnie wpuścić do przestrzeni, na którą, w jej mniemaniu, nie zasługiwałam. Tylko najbliżsi współpracownicy, zasłużeni w bojach weterani mieli prawo przebywać w bliskim otoczeniu członków zespołu. Nie należałam do tej elitarnej grupy, nie próbowałam nawet do niej aspirować. Zupełnie mi na tym nie zależało. Zdążyłam już zapomnieć o niespełnionej obietnicy Petera - wspaniałych podróżach, ekscytujących przyjęciach i wykwintnym jedzeniu. Przywykłam już do myśli, że mogę liczyć jedynie na mnóstwo pracy i niekończące się dramy.

– Marie jedzie ze mną – oświadczyła Tia, kiedy zamknęłam ostatni kufer. – Będzie spała w moim pokoju.

– Daj już spokój – poprosiła Laura, pocierając skronie. – Nie mam dziś na to siły. Nie możesz jej zebrać, nie wyrażam na to zgody.

– To mój pokój, w stu procentach opłacony przez Adama i mogę sama decydować o tym, kto będzie w nim spał.

– Daj spokój, Tia, wrócę do hostelu – powiedziałam.

– Widzisz?

– Nie, nie, nie! – zawołała Tia. – Dlaczego nie chcesz się zgodzić? Gdyby nie ona, David nie ruszyłby się z miejsca. Ile razy próbowałaś tego dokonać, co Laura? Ile razy ci się udało? Nie odpowiesz, bo nie przejdzie ci to przez gardło. Ona musi być blisko, jest potrzebna i ty dobrze o tym wiesz. Moim zdaniem...

– Tia, dość – wtrącił Adam. – Wystarczy już tego. To był trudny dzień, powinniśmy odpocząć.

– Czy Marie może dziś spać u mnie?

– Obie jesteście dorosłe, nie musisz mnie pytać o zdanie – stwierdził, podchodząc do mnie. – Dziękuję – powiedział, kładąc dłoń na moim ramieniu. – Bardzo nam dziś pomogłaś.

– To nic – odpowiedziałam, wzruszając ramionami.

Laura nie kryła niezadowolenia, ale w końcu odpuściła. Jechaliśmy czarnym busem z przyciemnionymi szybami. Przed nami jechał David z Oliverem, za nami Adam i Rishi. Przed wejściem do hotelu ustawił się tłum ludzi wykrzykujący imiona członków zespołu. Uzbrojeni w telefony komórkowe, oczekiwali przyjazdu muzyków. Pojawienie się samochodów wywołało aplauz - fani klaskali, dziewczyny piszczały, prosząc o opuszczenie szyby. Kierowca zatrzymał się tuż przed wejściem. Wysiedliśmy, flesze aparatów rozbłysły, okrzyki stały się jeszcze głośniejsze.

– David!

– Spójrz na mnie!

– Adam!

– Deep Think!

– Rishi!

– O mój Boże!

– Oliver!

Spojrzałam przez ramię na muzyków opuszczających auta. Przed Davidem szło dwóch rosłych ochroniarzy, za Oliverem kolejny. Rishiemu i Adamowi towarzyszył szef ochrony, Dylan. Perkusista zatrzymał się przy ślicznej blondynce, podpisał płytę, zrobił selfie telefonem, który mu podała. Powiedział jej coś na ucho, dziewczyna zachichotała oblana rumieńcem. Adam również podszedł do tłumu, zapozował do zdjęć, podpisał kilka płyt i plakatów, jakiś mężczyzna poprosił o autograf na koszulce. Oliver i David zniknęli już w środku. Nie rozumiałam dlaczego uciekli przed fanami. Czy nie o to im chodziło? Sława, rozpoznawalność i błyski fleszy - osiągnęli to, co udaje się tylko niewielu.

Wbrew temu, co twierdziła Laura, w hotelu nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Ochroniarz stojący przy wejściu zmierzył mnie wzrokiem, ale nic nie powiedział. Recepcjoniści również nie wykazali najmniejszego zainteresowania moją osobą. Próg hotelu przekroczyłam w towarzystwie członków zespołu, dlatego w pewien sposób stałam się niewidzialna.

My Whisper (ZAKOŃCZONE)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt