Jungkook, choć równie zaskoczony, szybko dołączył do niego.

- O, to naprawdę cudowne! Jesteśmy tu dla ciebie, bracie! - powiedział, przytulając mnie mocno.

Czułem się wzruszony, widząc reakcję moich przyjaciół. Ich wsparcie sprawiało, że czułem się silniejszy i bardziej pewny siebie w obliczu nadchodzących zmian. To była dla mnie ogromna ulga, móc podzielić się tą ważną nowiną z moimi bliskimi przyjaciółmi.

Rozmawialiśmy o tym, czy moje przyszłe dziecko będzie chłopcem, czy dziewczynką. Nie ukrywam, że teraz marzy mi się dziewczynka, ale będę również zadowolony, jeśli to będzie chłopiec. Niestety nasze rozmowy zostały przerwane przez pojawienie się mojej sekretarki.

Spojrzał na sekretarkę z zainteresowaniem, gdy ta przyniosła przesyłkę, ale kiedy zauważyłem brak adresata na kopercie, moje czoło pokryło się zmarszczkami.

- Dziękuję, Eunji. Ale czy nie ma na niej adresata? - zapytałem, podnosząc brew.

Sekretarka spojrzała na kopertę, a potem na mnie z pewnym zakłopotaniem.

- Wydaje się, że ktoś zostawił ją na recepcji, twierdząc, że jest dla ciebie, ale nie zostawił swojego nazwiska- wyjaśniła, przekazując mi kopertę.

Wymieniłem spojrzenia z Taehyungiem i Jungkookiem, a potem otworzyłem ostrożnie kopertę. W środku znalazłem niewielką kartkę z napisem: "Przestań się cieszyć, Jimin. Twoje szczęście wkrótce się skończy. Spotkajmy się w XXX"

Serce zamarło mi na moment, kiedy przeczytałem te słowa. To był jasny sygnał, że ktoś wiedział o jego szczęściu i miał na celu zniszczyć je. Przerażenie ogarnęło mnie, kiedy zdałem sobie sprawę, że znów pojawił się Nate, który chciał nam zaszkodzić.

- Co się dzieje, Jiminie? - zaniepokoił się Jungkook, widząc zmianę na mojej twarzy.

Milczałem przez chwilę, zastanawiając się, jak powiedzieć im o otrzymanej wiadomości.

- To... to nic. Muszę tylko sprawdzić, co to za wiadomość- odpowiedziałem w końcu, chowając kartkę do kieszeni.

Czułem, jak serce bije mi coraz szybciej, gdy wychodziłem z budynku, ignorując nawoływanie moich przyjaciół. Nie mogłem pozwolić, by strach mnie pokonał.

Opuszczając biuro, przywołałem w pamięci wszystkie możliwe scenariusze, próbując przewidzieć, co może mnie spotkać w opuszczonym magazynie. Byłem gotów na wszystko, ale przede wszystkim na obronę swojej rodziny.

W miarę jak zmierzchało, ulice miasta stawały się coraz puste, a w powietrzu unosiła się groźba. Przyspieszyłem kroku, wiedząc, że czas działa przeciwko mnie.

Kiedy dotarłem do opuszczonego magazynu na obrzeżach miasta, serce zabiło mi mocniej. Wokół panowała cisza, tylko odgłosy wiatru przeszywały powietrze. Ostrożnie wszedłem do środka, czując ciarki na plecach.

Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do półmroku, dostrzegłem postać stojącą w oddali. To był Nate, a na jego twarzy malował się podły uśmiech.

- Witaj, Jiminie. Długo na ciebie czekałem- powiedział Nate złośliwie, kiedy zbliżyłem się do niego.

Wyczuwał niebezpieczeństwo, ale nie cofnął się. Stałem przed nim, gotowy stawić mu czoła i chronić swoją rodzinę za wszelką cenę.

- Co chcesz, Nate? - zapytałem ostro, czując, jak serce wali mi coraz mocniej.

- Chcę cię zniszczyć, Jiminie. Chcę zobaczyć, jak tracisz wszystko, co cię szczęśliwym czyni- odpowiedział Nate zimnym tonem, kładąc złośliwie nacisk na każde słowo- Youjung będzie w końcu moja, Jimin.

Czuł gniew wzbierający się we mnie, ale starałem się zachować spokój. 

- To się nie wydarzy, Nate. Nie pozwolę ci na to- odrzekłem stanowczo, czując, jak determinacja wzmaga się we mnie.

Nate spojrzał na mnie z wyzywającym uśmiechem, a w jego oczach malowała się złość i chęć zemsty.

- Zobaczymy, Jiminie. Zobaczymy- odpowiedział złośliwie, zanim zza pleców wyciągnął broń, od razu we mnie celując- myślałeś, że przyjdę nieprzygotowany?

- I co? Myślisz, że jeśli mnie zabijesz, to You rzuci się w twoje ramiona, gdy będzie wiedziała, że to ty jesteś odpowiedzialny za moją śmierć?

- Niestety, o tym się nie przekonasz- zaśmiał się i pociągnął za spust.

- Niestety, o tym się nie przekonasz- zaśmiał się i pociągnął za spust

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Od Autorki: Kochani! Mamy kolejny rozdział. Jak myślicie, co się stanie dalej? 

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Please be my family | Park Jimin PLWhere stories live. Discover now