9

85 9 5
                                    

Sonic pov.

Obudziłem się i zobaczyłem że leżę na shadsie który mnie tulił. Udało mi się dorwać telefon i wszedłem w snapa. Zrobiłem nam zdjęcie i wysłałem je do jakiś losowych osób których nie znam a oni nie znają mnie. Przecież nie wyśle tego do moich znajomych. Nie chciało mi się już nic ciekawego robić czy siedzieć na telefonie więc znów się położyłem i wtuliłem w jego futerko(też chce😭) wkrótce udało mi się znów zasnąć.

Shadow pov.

Wstałem i odrazu co zobaczyłem to niebieskiego jeża na mnie. Przez chwilę nie wiedziałem co się stało ale zaraz sobie przypomniałem. Chciałem obudzić sonica bo zaczynało mi się nudzić.
- sonicc czas wstawać.- powiedziałem.
-mhmm jeszcze sekundkee.- odpowiedział.
- Nie, nie, nie wstajemy.- powiedziałem zrzucając go z kanapy.
- Ale jesteś nie cierpliwy.- prychnął.
- przeżyje.- odpowiedziałem ze śmiechem.
- Too co robimy na śniadanie?- zapytał.
- Nie wiem, może naleśniki?- powiedziałem wchodząc do kuchni.
- Dobry pomysł!- krzyknął po czym również wszedł do kuchni i wziął karmę dla kota.
Wzięliśmy potrzebne składniki i zaczęliśmy robić ciasto. Zacząłem mieszać wszystkie składniki kiedy Sonic sypnął mąką na moją twarz.
- Wyglądasz jak duch!- krzyknął śmiejąc się. I uciekając do salonu
- Osz ty!- krzyknąłem ze śmiechem. Wziąłem mąkę i zacząłem go gonić. Ganialiśmy się przez moment rzucając się mąką.
- Dobra dobra wygrałeś!- krzyknął śmiejąc się przy tym.
- Ja zawsze wygrywam.- odpowiedziałem z uśmiechem. Wziąłem worek z mąką i dokończyliśmy robić ciasto na naleśniki i, zaczęliśmy smażyć je na patelni. Gdy wszystkie były gotowe wziąłem talerz z, naleśnikami a Sonic wziął dwa talerze,sosy, owoce jakieś kremy czekoladowe i dżemy. Rozłożyliśmy wszystko i zaczęliśmy jeść. Nagle do Sonica zadzwonił telefon. Podniósł go a jego uszy lekko opadły. Powiedział że za moment wróci i pobiegł do swojego pokoju. To było dziwne. Po chwili wrócił z.. lekkim strachem?
- kto to był?- zapytałem.
- Shads.. to metal Sonic, powiedział że zaraz będzie. Schowaj się do jakiegokolwiek pokoju!- odpowiedział ze strachem. Wiedziałem że nie ma sensu teraz się go pytać więc schowałem się do łazienki. Po chwili usłyszałem że ktoś puka.
- Mam nadzieję że jesteś sam, idioto.- powiedział metal Sonic.( Uznjamy że wcześniej jeszcze do niego pisał jakieś groźby czy coś )
- J-jestem.- zaczął się jąkać. Wiedziałem że gdy się jąka się naprawdę boi.
- No i co się jąkasz!- krzyknął i sekundzie usłyszałem że Sonic upada. Później usłyszałem krzyki sonica. Chciałem wyjść ale nie wiedziałem czy to by wszystkiego nie pogorszyło. W między czasie szukałem jak najciszej się da apteczki żeby odrazu mu pomóc.
- Do zobaczenia następnym razem.- powiedział ze śmiechem. Gdy usłyszałem że wyszedł odrazu podbiegłem do niego ze znalezionym przedmiotem.
- Czemu on cię do cholery bił?!- zapytałem przerażony owijając bandaże przy jego ranach.
- N-nie wiem.. zaczął być dla mnie chamski i.. wczoraj pisał jakieś groźby do mnie..- Odpowiedział. Położyłem go na kanapie. Nagle Sonic zemdlał.
- Sonic? Sonic! Halo ziemia do sonica!!- krzyczałem ale ten ani drgnął. Wiedziałem że nie ma sensu jechać do szpitala bo znam się trochę na medycynie (mmm Shadow lekarz XD) i rany nie są aż tak groźne. Poszedłem do kuchni zrobić herbaty i tosty dla sonica jak się obudzi a ja sobie zrobię kawę i dokończę te naleśniki. Podszedłem do jednej z szafek i wyciągnąłem ziarna kawy i torebkę malinowej herbaty. Włożyłem kilka ziaren do kubka a do drugiego włożyłem herbaty. Po chwili woda się zaparzyła a tosty były gotowe. Położyłem je na talerzu i z kubkiem herbaty i tostami wziąłem je i położyłem je na stoliku. Wróciłem się po kawę i usiadłem na podłodze. Przeglądałem telefon i coś mnie natknęło by wejść w snapa. Było tam jedno powiadomienie od sonica. Wszedłem na nie a na nim byłem ja jak spałem i on jak się do mnie tuli. W jednym z rogów jest naprawdę bardzo małe serce. To zdjęcie było słodkie więc zapisałem je. Po chwili i ja zasnąłem z nudów.

Metal Sonic pov.

- Egg- uhh, szefie.- Powiedziałem do swojego zegarka.
- Czego chcesz?- Odpowiedział. Jak zwykle miłym tonem.
- Byłem u sonica, pobiłem go a wczoraj zwyzywałem i groziłem, teraz wracam do tej bandy przygłupów.- prychnąłem.
- Nareszcie się do czegoś przydałeś kupo złomu. W teraz zajmij się swoją robotą i nie przeszkadzaj mi!- krzyknął i się rozłączył. Ahh jaki on miły czyż nie? Oczywiście że nie. Jak ja go kurwa nienawidzę. Nie wiem co cubot i orbot widzą w nim coś specjalnego. Bo co by ich stworzył? To ich jedyny sensowny powód? Idioci.
Dobra wracam do tych idiotów bo zaraz będą mnie szukać. nO bO oNi TaCy DoBzI i PoMoCnI.

Eggman pov.

Nareszcie ta kupa złomu się do czegoś przydała. Ile mogłem jeszcze czekać aż coś zrobi? Teraz pracuje nad kolejnym wynalazkiem który zniszczy tego niebieskiego szczura z kolcami! Trochę szkoda że metal Sonic go aż tak nie dobił skoro nie zemdlał ale huj mnie to. Jest też możliwość że zemdlał bo nikogo z nim nie było a wszyscy byli u tej całej Amy. Mam nadzieję że żyje chce go dobić raz a dobrze! Niedługo zniknie z tego świata. Ten świat będzie mój!!

//Hello my friends udało mi się napisać kolejny rozdział 💅💪👏. Wiem że trochę nie ma sensu ale pisałam już go od dupy bo nie miałam pomysłu co pisać. Następny postaram się wrzucić dłuższy i jeszcze w tym tygodniu.

Kolejne zdj tak jak obiecałam na moim tt (ktoś wgl się dowiedział o tej książce przez tt? Więc nom miłego dnia/nocy👋👋

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kolejne zdj tak jak obiecałam na moim tt (ktoś wgl się dowiedział o tej książce przez tt? Więc nom miłego dnia/nocy👋👋

Don't believe him! HE'S LYING!On viuen les histories. Descobreix ara