15. Do zobaczenia

3.3K 119 34
                                    

  Wszystko sprowadza się do nieuniknionego. Tej jednej rzeczy, możemy być pewni w stu procentach. Śmierć jest nieodłącznym elementem życia. Przez nią rozumiesz, jak mało znaczysz, bo przyjdzie po każdego, niezależnie czy jesteś miliarderem, politykiem, lekarzem, mechanikiem czy bezdomnym. Tylko dla śmierci jesteśmy równi. Jedni czekają na nią, odliczając na zegarku każdą kolejną przeżytą minutę, inni szykują się w pośpiechu, nie zdając sobie sprawy, że nie ujrzą już kolejnego wschodu słońca.

Ja widziałam, jak przez kolejne dni słońce wschodziło i zachodziło bez niej. W niczym nie widziałam już sensu. Moja dusza rozpadała się fragment po fragmencie. Nie byłam w stanie odebrać żadnego telefonu od krewnych, którzy nagle przypomnieli sobie o moim istnieniu, bo przecież nic tak nie łączy rodziny, jak śmierć. Każdy chciał się wykazać i pomóc w organizacji pogrzebu. Spieszyli się, bo za kilka dni każdy musiał wrócić do swoich obowiązków i żyć, jakby nic się nie stało.

W całym chaosie, była jednak osoba, bez której wszystko byłoby o wiele cięższe, ktoś, kto bezinteresownie przejął na siebie wszystkie obowiązki i przyjął mnie jak członka własnej rodziny.

William Wood zrobił dla mnie więcej, niż ktokolwiek z mojej pożal się boże rodziny. Był w kontakcie z policją oraz adwokatem i notariuszem mamy. Ustalił z dyrektorem tryb mojej nauki, dzięki czemu mogłam spędzić więcej czasu w domu, jego domu, który tymczasowo stał się moim jedynym azylem. Był dla mnie jak ojciec, którego nie miałam.

Według oficjalnej wersji policji, mama zginęła w wyniku napadu po dwukrotnych postrzeleniu w okolicy serca z niezarejestrowanej broni, ale ja wiem, że to nie prawda, bo żadna kosztowna rzeczy z domu nie została ukradziona. Ktoś przekroczył prób naszego domu tylko po to, żeby ją zabić, a bałagan był jedynie zatarciem śladów. Chyba, że czegoś szukali...

Miałam jeszcze tak wiele pytań. Nawet nie chcę myśleć, ile cierpiała, a może zginęła szybko i bezboleśnie? Czy była świadoma końca, czy może do końca miała nadzieję, że ktoś ją ocali?

Ciche pukanie do drzwi wyrwało mnie z letargu. Wysunęłam głowę zza kołdry, kiedy William wszedł do pokoju.

-Mogę? - zapytał, wskazując na kraj łóżka. Pokiwałam lekko głową i usiadłam na łóżku, naciągając kołdrę na nogi. Przez ostatnie trzy dni nosiłam jedynie za duże koszulki pożyczone od Aidena, bo i tak prawie w ogóle nie wychodziłam z łóżka - Przyniosłem ci naleśniki z owocami, Linda mówiła, że to twoje ulubione - mężczyzna odłożył talerz na szafkę nocną i usiadł na skraju łóżka - Niczego ci nie brakuje? - zapytał niepewnie, kładąc dłonie na czarne, garniturowe spodnie. Ponownie zagestykulowałam przecząco głową, z trudem przełykając ślinę. Przez każde zdanie bolało mnie ciało, ale potrzebował go, aby nie wybuchnąć - Może nie jestem odpowiednią osobą, ale gdybyś chciała porozmawiać to... - kontynuował mężczyzna, lecz nie dałam mu dokończyć, bo każda sekunda czekania była dla mnie bolesna.

-Nie chcę tam iść - wychrypiałam, wpatrując się w zakryte kolana oplecione bladymi rękami. Cała twarz zaczynała na nowo piec. Byłam emocjonalnym wrakiem. Mężczyzna patrzył na mnie, dając mi przestrzeń - Nie chcę jej żegnać. To tak, jakbym dała jej przyzwolenie, aby odeszła na zawsze- stwierdziłam, nie wiedząc, dlaczego mówię to właśnie jemu. Ojciec Aidena uśmiechnął się lekko, a na jego czole pojawiło się kilka zmarszczek.

-Chociaż wiem, co to znaczy stracić rodziców, to nigdy nie poczuję tego, co ty - zaczął, poprawiając rękawy białej koszuli - To co czujesz, jest całkowicie zrozumiałe, nie musisz nikomu udowadniać, że jest inaczej.

-To dlaczego każdy oczekuje ode mnie, że będę silna właśnie teraz, gdy mogę być słaba? - zapytałam głośniej, wbijając wzrok w mężczyznę - Chce być teraz słaba! Dlaczego właśnie w takich chwilach ludzie muszą być najsilniejsi? Mam patrzeć na zamkniętą trumnę ze świadomością, że ona jest w środku? Takie ma być nasze ostatnie spotkanie? Nie mam na to siły - schowałam twarz w dłoniach, a następnie przeczesałam palcami włosy.

Divine Salvation // ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz