4. Twoje oczy nie kłamią

3.2K 133 75
                                    

Szarpnęłam za klamkę, wprawiając mały dzwoneczek w ruch. Rozejrzałam się po jasnej kawiarni w poszukiwaniu Zane'a. Chłopak ubrany w kremowy sweter zajmował jeden ze stolików przy oknie. Gdy mnie zobaczył, wstał jak oparzony, a jak poprawiłam torebkę na ramieniu i lekko odgarnęłam włosy z twarzy. Po przywitaniu się zajęłam miejsce na fotelu naprzeciwko niego.

-Czego się napijecie? - zapytała młoda kelnerka, która przyciągnęła moją uwagę swoimi turkusowymi włosami.

-Ja poproszę gorącą czekoladę - powiedziałam do dziewczyny.

-W takim razie dwie czekolady - dopowiedział Zane, a kelnerka przyjęła zamówienie - Wiedziałaś, że czekolada zawiera teobrominę, dzięki której wzmacnia się zdolność koncentracji? Pomoże nam w nauce - uśmiechnął się i wyciągnął podręcznik do chemii. Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, a on już zaczął tłumaczyć ostatnie lekcje, przerwał jedynie na kilka sekund, gdy dziewczyna przyniosła nasze napoje. Chodź czekolada, była bardzo gorącą i parzyła w język, wolałam co chwila upijać przynajmniej trochę, aby szybciej ją skończyć - ...I tutaj zajdzie hydroliza, dlatego przyłączy się cząsteczka wody, rozumiesz? -podniósł nagle wzrok na mnie, a ja pokiwałam głową, nie do końca słuchając jego monologu - To co, może teraz zrobimy kilka zadań? - zaproponował, ale nawet nie oczekiwał na moją odpowiedź, bo już wyszukiwał czegoś w swoim plecaku. Zerknęłam na jego filiżankę, z której nie upił ani łyka czekolady.

-Wiesz, ja już chyba będę...- zaczęłam niepewnie. W tym samym momencie mój wzrok powędrował w stronę okien i poczułam, jak szczęka mi lekko opada. Wood i Bauer minęli właśnie kafejkę jak gdyby nigdy nic. Myślałam, że coś mi się przywidziało, lecz szybko zostałam sprowadzona na ziemię, gdy dzwoneczek za moimi placami ponownie zadzwonił.

No chyba sobie kurwa żartujecie.

Zadowoleni przeszli przez całą kawiarnię, udając, jakby nas nie widzieli. Zajęli miejsce po drugiej stronie sali, a inna kelnerka chwilę później przyjęła ich zamówienie.

-... Będę wiedziała już jak je zrobić! - dokończyłam z uśmiechem - Taki dobry z ciebie nauczyciel, Zane - musnęłam jego dłoń leżącą na stoliku, przez co na chwilę odciągnął wzrok od plecaka. Kątem oka zerknęłam na Wooda, który przyglądał nam się z powagą. Przez chwilę jednak wydawało mi się, jakby w jego oczach pojawiła się iskra, która zwiastowała, że jego pojawienie się w tej samej kawiarni co my, nie jest przypadkowe - Może damy sobie spokój z tymi zadaniami i chwile pogadamy? -zaproponowałam.

-Jesteś pewna, że będziesz wiedziała jak to zrobić? - zapytał, na co pokiwałam głową - No dobrze - odpowiedział, chowając podręczniki do plecaka. Ja w tym czasie zamówiłam mały sok, aby nie siedzieć bez niczego, gdy Zane dopijał zimną już czekoladę.

-Gdzie wybierasz się na studia? - zapytał, a ja nie do końca usłyszałam, ponieważ co chwilę przyglądałam się chłopakowi rozmawiającemu z kelnerką. Wcisnął jej w dłoń jakąś kartkę, a ona uśmiechała się do niego, jakby zaraz miała mu wskoczyć do łóżka.

On to robi specjalnie.

-Yyy, przepraszam. Co mówiłeś?

-Pytałem, gdzie idziesz na studia - powtórzył.

-Jeszcze nie zdecydowałam. A ty? - powiedziałam nerwowo, spoglądając to na chłopaka przede mną, to na dziewczynę, która skończyła rozmowę z Aidenem. Szła ona właśnie w naszą stronę, ale ku mojemu zdziwieniu, wyciągnęła tylko szmatkę i zaczęła przecierać stolik za Zanem.

Czysty stolik

-Ja idę na MIT. Byłem już nawet na rozmowie i muszę przyznać, że mają bardzo ciekawe...- nie dokończył nawet wypowiedzi, gdyż dziewczyna za nim "przez przypadek" trąciła jego ramię, wylewając tym samym jego czekoladę, którą trzymał w dłoni na kremowy sweter. Przyłożyłam dłonie do ust, zasłaniając szok na mojej twarzy. Oboje zerwaliśmy się ze swoich miejsc.

Divine Salvation // ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now