Rozdział 20

14 1 0
                                    

Dorothy była podekscytowana zarówno zbliżającym się dniem, jak i obiecująco zapowiadającą się przyszłością. Odkąd dostała się do Luciano, jej kariera nabrała tempa. Właściwie ciągle go nabierała, ale różnica i tak była kolosalna. Cline już nie pracowała w galerii w sklepie z odzieżą, w międzyczasie szukając okazji na zapozowanie w niszowym magazynie lub pojawienie się przelotnie w reklamie. Skończyła z tym, żeby całkowicie poświęcić się modelingowi z prawdziwego zdarzenia. Sesje do magazynów, pokazy, służbowe wyjazdy za granicę. Nie istniało nic piękniejszego niż fashion week w malowniczym miejscu. Nie dość, że miała szansę uczestniczyć w wielkim wydarzeniu modowym, to jeszcze mogła w międzyczasie pozwiedzać.

Od dziecka Dorothy chciała zostać modelką, co było spowodowane tym, że oglądała dużo programów związanych z modą. Poza tym nie oszukujmy się, wiele dzieci uwielbia przymierzać kreacje rodziców albo wyobrażać sobie siebie w takiej sytuacji. Ona dla przykładu podkradała mamie sukienki, chociaż były zdecydowanie zbyt długie i zazwyczaj ciągnęły się za nią po ziemi, oczywiście jeśli wcześniej nie zdążyła potknąć się o materiał.

O dziwo, w późniejszych latach nie zrezygnowała z tej dziecięcej fanaberii. Okazało się, że była wysoka i rzeczywiście miała warunki, żeby zaistnieć w świecie mody. Niemniej początek okazał się wyjątkowo długi i niesatysfakcjonujący. Spotkała się z licznymi odmowami i miała ograniczone szanse, żeby w jakikolwiek sposób zaistnieć w nowym dla niej świecie. Wizja prostego, stylowego i bogatego życia szybko rozprysnęła się w drobny mak i zastąpiła ją szara rzeczywistość.

Nie potrafiła się wybić. Chodziła na liczne castingi, była w dwóch różnych agencjach modowych, ale nikt nie potrafił zagwarantować jej kontraktu za porządne albo chociaż przyzwoite pieniądze. Chętnych do modelingu było sporo, a ilość miejsc ograniczona, więc ciężko było zdobyć doświadczenie, o dobrych pieniądzach nie wspominając. Poparcia ze strony rodziny też nie miała. Ciągle uważali modeling za dziecięcą zachciankę, która nie przyniesie jej żadnych zysków, a w efekcie straci cenne lata, w których mogłaby zyskać wyższą edukację, dzięki której mogłaby znaleźć stabilną pracę.

Tego właśnie chciała od niej rodzina. Nudnej, stabilnej pracy, szybkiego małżeństwa i wnuków. Tyle że ona nie wyobrażała sobie spędzania całego dnia w biurze, robiąc coś przeraźliwie nudnego. Z kolei co do pozostałych aspiracji rodziny, uważała, że miała jeszcze czas. W efekcie została zmuszona do podjęcia pracy tymczasowej, z której mogłaby się utrzymać dopóki nie wybije się w świecie mody.

Taki był plan, ale z upływem czasu powoli traciła nadzieję na przełom. Czuła, że szansa wymyka jej się z rąk do czasu aż trafiła do Luciano. Koleżanka spiknęła ją z kimś z tamtejszej agencji. Zaczęło się od jednego kontraktu. Nie był to żaden istotny pokaz, ale w swojej opłakanej sytuacji nie mogła wybrzydzać. Cieszyła się z każdej szansy. Później sami się do niej odezwali czy nie chciałaby przyjść na kolejny casting. Najwidoczniej dobrze poszła i się spodobała. Zanim się obejrzała zaproponowali jej kontakt na dużo lepszych warunkach, stałej pensji i dali jej możliwość wyjazdów na zagraniczne fashion weeki.

Z niszowej amatorki modelingu przeistoczyła się w dobrze zapowiadającą się modelkę, która coraz lepiej zarabiała i miała na koncie coraz więcej międzynarodowych zleceń. Chodziła po wybiegach w różnych częściach globu, zwiedzała świat, na jej koncie przybywało pieniędzy i przede wszystkim robiła to, co kochała. Z niczym nie mogłaby porównać tego zastrzyku adrenaliny, kiedy miała wyjść na wybieg albo stawała przed obiektywem aparatu. Wtedy wszystkie jej myśli schodziły na dalszy tor, a ona robiła to, do czego była stworzona.

Kochała ten moment, kiedy pokaz się kończył, ludzie klaskali, projektant wychodził na wybieg, aby skłonić się przed widownią, a modele i modelki robili ostatnie przejście, aby zademonstrować wszystkie kreacje po raz ostatni. Atmosfera na pokazach była niezwykła, magiczna i uzależniająca. Kiedy już raz zaznało się tego modowego zamieszania, nie chciało się wymienić tego na nic innego.

Projektant Where stories live. Discover now