Rozdział 8

28 2 0
                                    

Joy miała tego dnia całkiem niezły nastrój. Poprzedniego dnia po próbie pokazu i nauce chodzenia po wybiegu udała się z Milo na spacer i kawę. Było przyjemnie i zabawnie. To zaskakujące jak krótko go znała i jak swobodnie się czuła w jego towarzystwie. Zazwyczaj więcej czasu zajmowało jej zanim mogła rozmawiać z daną osobą o czymkolwiek i niezależnie od tematu nie było niezręcznie. Mimowolnie wróciła myślami do tamtego spotkania.

- Powiedziałeś, że dopiero zaczynasz przygodę z modelingiem i po tym co widziałam na próbie nie śmiem w to wątpić- stwierdziła brunetka ze śmiechem.

Milo pokręcił głową z udawaną dezaprobatą, chociaż z jego ust nie schodził uśmiech.

- Może to nie był zbyt profesjonalny chód, ale nie wydaje mi się, żeby było aż tak źle- odparł ciemnowłosy. Joy uniosła powątpiewająco brwi.

- Wierz mi, widziałam wiele przypadków, ale twój... Był doprawdy tragiczny. Na szczęście całkiem szybko łapiesz o co chodzi.

- Przy takiej nauczycielce to czysta przyjemność, chociaż trochę mnie rozpraszałaś.

Brunetka absolutnie nie wiedziała jak się odnieść do tego komplementu czy próby flirtu. Milo zawsze balansował na granicy flirtu i bycia przeraźliwie sympatycznym. To było całkiem miłe, ale cały czas wprawiało ją w zakłopotanie i nigdy nie wiedziała jak na zareagować. Zwłaszcza, że cały czas czuła na sobie uważne spojrzenie jego brązowych tęczówek.

- W każdym razie chciałam zapytać co robisz poza modelingiem albo raczej czym zajmowałeś się wcześniej?

Clarke zrobiła to co zwykle. Sprowadziła temat rozmowy na odpowiednie albo przynajmniej bardziej jej znane tory. Flirt raczej nie był jej mocną stroną.

- Zajmuję się tańcem. Zawodowo. Przez jakiś czas byłem w formacji tanecznej i razem dawaliśmy pokazy. Brałem również udział w różnych turniejach i nawet kilka udało mi się wygrać.

Joy była pod wrażeniem. Zwłaszcza jak Milo pokazał jej zdjęcie pucharów. Pięć pucharów, kilkanaście mediali. I on użył sformułowania "nawet kilka udało mi się wygrać"?! To niewiarygodnie skromne z jego strony. Ciemnoskóry był pełen niespodzianek, bo po tym jak go spotykała po raz pierwszy w życiu nie powiedziałaby, że mógł być skromny. Biła od niego pewność siebie i luz, cokolwiek robił wydawało się to całkowicie naturalne, a jednak był skromny.

- Wow. To... Imponujące. Jak tańczyliśmy w klubie to zauważyłam, że jesteś w tym dobry, ale nie sądziłam, że aż tak. Wiesz co mam na myśli... Po prostu nie miałeś okazji pokazać czegoś bardziej spektakularnego- brunetka coraz bardziej plątała się w tym, co mówiła, ale tak wychodziło, kiedy nie chciała kogoś urazić. No i kiedy ten ktoś ewidentnie robił na niej wrażenie.- Jaki styl?

- Hip hop.

- Interesujące. Chciałabym kiedyś zobaczyć cię na występie.

- Jasne, jak tylko będzie jakaś okazja to załatwię ci miejsce w pierwszym rzędzie- zapewnił ją ciemnowłosy, puszczając do niej oczko.

- Długo tańczysz?

- Jakoś od dziesiątego roku życia. Wtedy po raz pierwszy poszedłem za zajęcia. Spodobało mi się to. Chciałem być jak ci wszyscy instruktorzy, którzy wykonują skomplikowane układy taneczne, a jednocześnie uśmiechają się i sprawiają, że wygląda to lekko, choć wcale takie nie jest.

Kiedy to mówił, jego oczy wyraźnie błyszczały. Joy zdecydowanie podziwiała tancerzy, bo sama nigdy nie była w tym dobra i brakowało jej motywacji, żeby coś z tym zrobić. Sądząc po błysku w jego oczach, kochał to. Dobrze jest mieć taką pasję, która sprawiała, że samo mówienie o tym przywołuje na twarz uśmiech. Naprawdę chciałaby go zobaczyć na scenie. Była pewna, że był w tym świetny. To była jego pasja, więc na pewno poświęcił temu mnóstwo czasu i energii. No i sam przyznał, że tańczył już co najmniej czternaście lat. Właściwie nie była pewna jego dokładnego wieku.

Projektant Where stories live. Discover now