Dwadzieścia trzy

3.6K 181 31
                                    

Trenował jak oszalały, próbując pozbyć się widoku nieruchomej dziewczyny leżącej na łóżku. Na początku wydawało mu się, że słyszy ją w głowie, ale zaraz rozpoznał charakterystyczne przyciąganie, które czuł za każdym razem, gdy się pojawiała.

– Mir?

Słyszał ją, ale nadal walił w worek. Zachowywał się jak ostatni dupek, ignorując ją, ale nie mógł się odwrócić. Nie był gotowy. Nie spodziewał się jej tak wcześnie.

Wczorajsze wydarzenia zmieniły go bezpowrotnie. Nie wiedział, jak ma się przy niej zachować. Nieustannie myślał o wiadomości, którą dostał, gdy wyszedł z mieszkania.

Najlepiej, gdybyś udawał, że nic się nie stało.

SMS pochodził od nieznanego numeru, lecz Mir doskonale wiedział, kto go wysłał. Może i nigdy nie podał Anieli kontaktu do siebie, ale był przekonany, że wzięła go od Laury. Nie potrafił jednak całkowicie przetrawić otrzymanej wiadomości.

Jak Aniela mogła oczekiwać, że zapomni o tym, co widział? Nie chciał, żeby Laura czuła się niezręcznie bądź winna za to, co się stało, ale nie mógł też udawać, że nic się nie wydarzyło.

Puf.

Jeden cios.

Puf.

Drugi cios.

Puf.

Trzeci.

Zazwyczaj dźwięk uderzeń go uspokajał, ale tym razem katowanie worka nie pomagało. Nie, kiedy stała za nim ta krucha dziewczyna, która zmieniała jego życie każdego dnia. Nie poznawał siebie ani swoich zachowań.

Nie wiedział, co robić.

Zatrzymał się, ręce opuścił wzdłuż ciała całkowicie zrezygnowany. Dysząc ciężko, oparł czoło o worek i zamknął oczy.

– Mir? Coś się stało?

Usłyszał jej cichy, udręczony głos i poczuł, jak wykręcają mu się wnętrzności. Chciał się odezwać, lecz nie potrafił zmusić ust do ruchu.

Nagle poczuł delikatną dłoń przyciskającą się do jego pleców. Nie miał koszulki, więc natychmiast zesztywniał, po czym błyskawicznie się odwrócił i wykrztusił w szoku:

– Dotknęłaś mnie.

Dziewczyna wskazała na swoją rękę owiniętą materiałem.

– Przez bluzę – szepnęła.

Zwrócił się do niej tyłem i walnął jeszcze kilka razy w worek. Ponownie oparł o niego czoło i odetchnął głęboko. Jej widok, niespodziewany dotyk... Totalnie nim to wstrząsnęło. Powinien zachowywać się normalnie, tak jak zawsze, tak jak chciała tego Aniela.

Co on, do cholery, wyprawiał?

Odsunął się od worka i nie patrząc na Laurę, ruszył w stronę ringu. Dziewczyna obserwowała jak odchodzi, idąc sztywno ze spiętymi plecami. Nie wiele myśląc, podążyła za nim.

Zatrzymał się tuż przed podwyższeniem, a Laura stanęła za nim w bezpiecznej odległości.

– Nie wiem, czego się po mnie spodziewasz, ale nie potrafię udawać, że nie widziałem cię wczoraj niekontaktującej ze światem – powiedział.

– Nie oczekuję tego.

Odwrócił się i w końcu na nią spojrzał. Miał wrażenie, jakby przez te kilka dni jej rysy twarzy wyostrzyły się, ukazując głęboko zakorzeniony w niej ból.

Zbliżył się.

– Nie mam pojęcia, czy też to zauważyłaś, ale czuję między nami więź. Upewniłem się wczoraj, że to, co czuję, nie jest tylko wyobrażeniem, ale czymś prawdziwym. – Złapał za materiał jej bluzy, zakrył nim jej dłoń i przycisnął sobie do piersi. – Od wczoraj nie mogę normalnie oddychać. Boli mnie serce na samą myśl o tym, co mogło ci się przytrafić, choć nie wiem kompletnie niczego. Nienawidzę tego, że ktoś wyrządził ci krzywdę i choć nie znaliśmy się wcześniej, nienawidzę tego, że nie byłem przy tobie i nie mogłem tego powstrzymać.

A imię jej szeptał wiatrWhere stories live. Discover now