Dziesięć

3.7K 195 11
                                    

Nie lubię cię.

Nie chcę przebywać w twojej obecności.

Dziewczyna odsunęła się od lustra, a jej odbicie zniknęło, pozostawiając czystą taflę. Czasami nie potrafiła na siebie patrzeć, nie czując nienawiści. Umyła ręce, a kiedy wycierała dłonie w ręcznik, usłyszała trzaśnięcie drzwiami.

– Laura?!

Rozpoznała głos Anieli i natychmiast wyszła z łazienki. Na jej widok przyjaciółka upuściła torebkę i nie zdejmując butów, przeszła korytarz, po czym zgarnęła Laurę w objęcia.

– Nic ci nie jest... – szepnęła, jakby do siebie i puściła ją. Malująca się na jej twarzy ulga szybko zmieniła się w niepokój i złość. – Gdzieś ty była?! Dlaczego, do cholery, nie odbierałaś telefonu?!

Laura nie miała pojęcia, o co chodzi. Sięgnęła po komórkę, żeby sprawdzić połączenia i głos, ale ekran pozostawał czarny.

– Rozładował się...

Zawsze masz naładowany telefon.

Aniela miała rację. Laura zawsze dbała, aby bateria nie zeszła poniżej dwudziestu procent w razie, gdyby potrzebowała go użyć. Czuła się bezpieczniej, wiedząc, że w przypadku zagrożenia mogła zadzwonić.

Ale dzisiaj, jakimś cudem, tego nie przypilnowała.

– Co się stało? Gdzie byłaś? Wszędzie cię szukałam.

– Na spacerze. Zostawiłam ci karteczkę na blacie.

Aniela ruszyła szybkim krokiem do wyspy kuchennej i zgarnęła leżący na niej papier. Ramiona jej opadły, włosy zasłoniły twarz. Przeklęła pod nosem.

– Nie zauważyłam.

– Anielo, co się dzieje?

Przyjaciółka trzęsła się z emocji. Laura podejrzewała, że musiało stać się coś strasznego. Aniela nie reagowała tak gwałtownie, chyba że w ekstremalnych sytuacjach.

– Miałaś trening?

Laura przytaknęła.

– Z Mirem? – Zbliżyła się do Laury i przyjrzała jej się dokładnie. – Nic ci nie jest? Nie skrzywdził cię?

Dziewczyna zmarszczyła brwi.

– O czym ty mówisz?

– Skrzywdził cię czy nie?!

Laura wzdrygnęła się na ostry ton i cofnęła się o krok. Przerażenie widoczne w brązowych oczach sprawiło, że lęk ścisnął ją w piersi.

– Anielo...

Przyjaciółka ruszyła w jej stronę i złapała ją za materiał koszulki.

– Unieś bluzkę.

Laura odepchnęła ją i znowu się cofnęła.

– O co ci chodzi? Dlaczego się tak zachowujesz?

Muszę wiedzieć, czy cię nie skrzywdził. Bo jeśli cię skrzywdził...

– Dlaczego miałby to zrobić? – Laura przerwała jej. – Chodzi ci o trening? Możliwe, że mam kilka siniaków, ale nie zaczęłam się uczyć nawet chwytów...

– Nie o to chodzi!

– Więc o co? – Dziewczyna starała się zachować spokój i zrozumieć przyjaciółkę, ale przychodziło jej to z coraz większym trudem. – O co chodzi, Anielo?

– Jesteś pewna, że...?

– Mir nigdy by mnie nie skrzywdził – zapewniła i naprawdę w to wierzyła. Nie wiedziała, dlaczego była tak bardzo przekonana o prawdziwości tego stwierdzenia, ale nie zdążyła się nad tym dłużej zastanowić, ponieważ Aniela wyrzuciła z siebie:

A imię jej szeptał wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz