Głosowanie! Jeśli Blue udałoby się urodzić mafijnego potomka, powinien to być:
1. Chłopiec
2. DziewczynkaGłosujcie w komentarzach przy odpowiedniej opcji. Serio, w razie czego wezmę Wasze głosy pod uwagę! ;*
💙💙💙
Ledwo wysiadam z samolotu, od razu łapię za telefon, by zadzwonić do Vito. Tym razem to ja go pytam i to z wyraźną pretensją:
— Co się dzieje, proszę pana?
— Witaj, Blue. Miałaś dobry lot? — przywołuje mnie do porządku, ale się nie daję:
— Taki sobie. Na pokładzie panował nieoczekiwany tłok!
— Nie może być. — Typ wyraźnie sobie ze mnie kpi.
Co gorsza, z naszej umowy tym bardziej! Czuję, jak — i bez tego rozgrzana w ramionach Alexandra — krew niebezpiecznie szybko zbliża się w moich żyłach do temperatury wrzenia.
Ostatkiem przytomności zaciskam zęby i cedzę najgorsze z gnębiących mnie podejrzeń:
— Szuka pan sposobu, żeby zerwać nasz kontrakt, mam rację?
Spodziewam się, że Coassino będzie udawał, że nie wie, o co mi chodzi, ale jak zwykle go nie doceniam. Głos również mu się ochładza, gdy bez namysłu odbija piłeczkę:
— Tak jak ty, kiedy odwołałaś zaręczyny z Santino?
Natychmiast spycha mnie tym do defensywy, zamiast go dalej atakować, muszę się sama tłumaczyć:
— Niczego nie odwoływałam! Lekko tylko zmieniłam zasady gry. Nie pamięta pan, że nazwał mnie pańską "dziwką"?
Nie od razu odpowiada, zupełnie jakby oczekiwał ciągu dalszego zarzutów z mojej strony. Ale ponieważ ja przerywam, nie chcąc zagadać ani rozmyć siły rażenia tego parszywego zarzutu, w końcu pyta, zbyt niefrasobliwie, jak na mój gust:
— Tak. I co z tego?
Co z tego? CO Z TEGO? Czyżby Santino wszystko zawsze miało uchodzić na sucho? Każda podłość i obraźliwe stwierdzenie? Niedoczekanie ich!
Dlatego oświadczam lodowato:
— Musiałam wyciągnąć konsekwencje.
— Dokładnie. Ja też.
— Ta rozmowa nie ma sensu! — pieklę się, bo naprawdę robi się absurdalnie.
— Ale to ty do mnie dzwonisz, Blue, pamiętasz?
Grrr. Aż muszę wziąć trzy głębokie oddechy, bo za chwilę stracę wątłe resztki rozsądku i opanowania. Vito za dobrze się bawi naszą rozmową, a mnie odwrotnie, w ogóle nie jest do śmiechu.
Zmieniam więc temat:
— Dzwonię, bo oprócz tego, że na pokładzie pojawił się niespodziewanie pański syn, to teraz widzę czekające na nas samochody. — Rzucam okiem na trzy smoliście czarne SUV-y, tkwiące niedaleko miejsca, w którym wylądowaliśmy.
— Tak ma być. Wsiądź do środkowego — instruuje mnie.
— Ale Santo też chce tam wsiąść!
— Świetnie. Niech wsiada. Jak chcesz dotrzymać swojej części zobowiązań, unikając mojego syna?
Nie no, mam ochotę go zamordować! Ale oczywiście nie mogę tego zrobić, więc tylko pozwalam sobie na kolejną insynuację:
— Specjalnie mi pan utrudnia, Vito?
YOU ARE READING
One Year
RomanceBlue Ayger ma rok na przywrócenie wiary w miłość synowi szefa mafii, mimo że sama w nią nie wierzy i nawet nie zna tego mężczyzny. Zgadza się na ślub tylko dlatego, że musi odpracować dług. Co może pójść nie tak? #RiPpowstańzmartwych 💙 UPRZEDZAM...