19. Powinniśmy porozmawiać

1.1K 83 154
                                    

Udanych Walentynek dla Was! Duuużo miłości! ❤️

❤️❤️❤️

"Musi zwyciężyć lub być zwyciężonym, a litość jest tylko dowodem słabości.

Zabić lub być zabitym, pożreć lub być pożartym — takie jest prawo".

Jack London, "Zew krwi"


— I... no cóż, gratuluję — słyszę, ale też nie od razu ogarniam znaczenie słów lekarza.

O wiele bardziej zrozumiały i na miejscu wydaje mi się gest ojca, który właśnie kładzie dłoń na moim prawym ramieniu, by lekko je uścisnąć. Natomiast zadane przez niego pytanie już słabo do mnie dociera:

— Czy z dzieckiem wszystko w porządku, doktorze? Nic mu nie zagraża?

Dziecko? Jakie dziecko? Skąd?!

— To pierwsze tygodnie ciąży, niestety wszystko się może zdarzyć, ale robimy co tylko w naszej mocy — zapewnia lekarz i tutaj wiem bardzo dobrze, skąd tyle napięcia w jego głosie.

Też bym nie chciał musieć poinformować wielkiego Vito Coassino, że stracił wnuka.

To dziwne, ale mój mózg lepiej przyswaja wiadomość, że on ma zostać dziadkiem — właściwie godzi się z tym błyskawicznie — niż, że w tym celu ja sam powinienem najpierw zostać tatą.

Ja i dziecko? Ale że już, zaraz?

Jakby słysząc moje pełne paniki myśli, Vito mówi cicho, wciąż stojąc za moimi plecami:

— Spokojnie, synu, masz dziewięć miesięcy, żeby przywyknąć do tej myśli. I żeby się przygotować na bycie ojcem.

Aha, no fakt, to nie tak od razu!

— Ja również ci gratuluję, Santino.

No nie wiem, zdecydowanie potrzebuję czasu, żeby ochłonąć i przyjąć do wiadomości tę perspektywę. Zbyt mi się to wszystko wydaje idiotyczne, niemożliwe, absurdalne wręcz.

Choć nie mówię, że się... jakoś tam... nie cieszę! Ale to jakby nie moja radość, tylko jakiegoś innego kolesia, który odbiera te wszystkie gratulacje. Tak, to zdecydowanie nie jestem ja.

Tym bardziej więc, w tym całym rozdwojeniu jaźni, pilniejsze wydaje mi się zadbanie o Blue. Dlatego pytam:

— To co dalej z moją narzeczoną, panie doktorze? Co planujecie?

— Przede wszystkim wciąż nie mamy wszystkich wyników badań toksykologicznych. To może potrwać nawet kilka dni.

— Nie da się tego przyspieszyć?

— Jeśli trzeba za coś dodatkowo zapłacić, przesłać próbki do innego laboratorium... — proponuje Vito.

— Wszystko mamy pod kontrolą, zapewniam panów. To po prostu wymaga czasu.

— Dlaczego?

— Pacjentkę potraktowano mieszanką trudnych do wykrycia oraz zidentyfikowania substancji, a trafiła do nas stosunkowo późno po ich podaniu.

Cholera!

— A te zaburzenia rytmu serca? — przypominam sobie, pomimo rosnących szybko wyrzutów sumienia.

— Ekg serca i badanie echokardiograficzne nie wykazały na szczęście arytmii, więc to raczej przejściowe. Mamy nadzieję, że płukanie, węgiel aktywny i tlenoterapia pomogą oczyścić organizm Miss Ayger z toksyn.

One YearWhere stories live. Discover now