Wiem, że czekacie, więc voila, oto i on, nowiutki rozdział! Dajcie dużo gwiazdek, bo Vito będzie smutno! 🤭
💙💙💙
— Zaszła w ciążę? Z tobą? — zapytałem, bo w końcu różnie mogło być, a gdzieś tam, z tyłu głowy, wciąż towarzyszyła mi wizja nieszczęsnego porzuconego narzeczonego. Towarzysza młodości z domu dziecka.
— Tak. Oczywiście, że ze mną! — Nawet po przeszło trzydziestu latach sugestia, że Peace mogłaby nie być mu wierna, budziła w ojcu szczerą odrazę i wściekłość.
Mój mózg pracował na najwyższych obrotach. Czyżbym miał gdzieś w świecie starszego brata albo siostrę? Ale gdzie, kim są?!
Jeśli żyją...
Jakby słysząc moje myśli, Vito potarł czoło, ukrywając ponownie dziwnie lśniące oczy. I aż pokręcił głową.
— No właśnie. Ona musiała mi powiedzieć, że była ze mną w ciąży, a ja jej — że żenię się z inną.
— Jezu...!
— Nie rozumiała dlaczego, więc przy okazji musiałem się także przyznać do swojego pochodzenia. I że właśnie zostałem jedynym kandydatem na głowę klanu Coassino.
— Super. Biedna dziewczyna.
— Wszystkie... No, prawie wszystkie moje kłamstwa wyszły na jaw, czy tego chciałem, czy nie. A chyba już chciałem, bo nie zasługiwała na żadne.
— Nie przyjęła tego dobrze?
— Nie przyjęła. Ani informacji o ślubie z inną, ani tej o mafii. I sam nie wiem, którą przyjęła gorzej.
— Nie dziwię jej się.
— Ja też jej się nie dziwiłem. Ale niestety popełniłem wówczas największy błąd, jak tylko mogłem.
— Co zrobiłeś?
— Raczej czego nie zrobiłem.
— Czyli...?
— Zamiast machnąć ręką na układy między rodzinami Coassino-Fiore i natychmiast się z nią ożenić, nawet wbrew woli ojca, ja...
Po kilku chwilach ciężkiej, przedłużającej się ciszy nie wytrzymałem i zapytałem:
— Ty co? Co się stało? Zostawiłeś ją?
— Jeszcze gorzej. Powinienem błagać ją, żeby za mnie wyszła, a ja... zaproponowałem jej aborcję.
— Aborcję? Ale dlaczego?
— Oczywiście rozważałem też dla niej, hmm... status mojej kochanki czy tam utrzymanki. Mógłbym przecież z łatwością utrzymać i ją, i nasze dziecko.
— I co? Zrezygnowałeś z tego pomysłu?
— Tak. Nie potrafiłem być aż takim egoistą. Nie chciałem jej jeszcze bardziej krzywdzić ani obrażać taką propozycją.
— Co masz na myśli?
— Znałem ją zbyt dobrze. Była najbardziej uczciwą, honorową, lojalną i prostolinijną osobą na świecie. A do tego niezależną. Nie zgodziłaby się na status tej trzeciej. To byłoby dla niej zbyt poniżające.
— Hmm, ale jeśli cię naprawdę kochała?
— Rzecz w tym, że ja też naprawdę kochałem ją. I nie chciałem dla niej takiego życia ani codziennego cierpienia i frustracji. Zasługiwała na więcej, na kogoś lepszego. Wydawało mi się, że lepiej dla niej będzie, jeśli ją od siebie uwolnię.
YOU ARE READING
One Year
RomanceBlue Ayger ma rok na przywrócenie wiary w miłość synowi szefa mafii, mimo że sama w nią nie wierzy i nawet nie zna tego mężczyzny. Zgadza się na ślub tylko dlatego, że musi odpracować dług. Co może pójść nie tak? #RiPpowstańzmartwych 💙 UPRZEDZAM...