Rozdział XLIV

136 9 3
                                    

Pov. Elizabeth.
Jak najszybciej wyleciałam z baru by wrócić do domu.
Pov. Damon.
Właśnie wracam ze spotkania wraz z Stefanem. Po kilku minutach byliśmy już pod domem Eleny. Dzięki temu że mamy zaproszenia weszliśmy bez większych kłopotów. Ma wstępie zobaczyliśmy tańczących nastolatków który pili alkohol. Nie zaskoczył nas widok Gilbert na stole przez co prychłem, a mój brat odrazu ją z tam tąd ściągnął.
Korzystając postanowiłem trochę zbliżyć się do nie otwarte butelki borbonu. Odrazu ją odtworzyłem i przechyliłem tak by spróbować alkoholu prosto z gwinta. No muszę powiedzieć dobry, nawet dobry. Niestety nie mogłem dalej delektować się moim ukochanym trunkiem w spokoju bo przerwały mi krzyki Stefana ,,koniec imprezy" albo ,,uspokójcie się". Mając dość podeszlem do niego, oparłem dłoń tak by móc obrócić go tak by na mnie popatrzył.
- Stary wyluzuj, cały czas mamy coś na głowie. Zróbmy sobie jeden dzień odpoczynku. Może być zabrał swoją lale do tańca, a nie przerywał jej w tym - powiedziałem po czym kiwnąłem głową na dziewczynę.
- No nie wiem, czuję że coś jest nie tak - rzekl trochę przygnębiony.
- Co może być nie tak. Nawet Elizabeth sobie zrobiła dzień wolny, zaprosiła Lexy, czyli wiadomo że Mikaelson'owie też tam są, Kai pewnie ponieważ mieli odnowić kontakt. Przecież przez kilka godzin świat się nie zawali - próbowałem jakoś go namówić na imprezkę, bo miałem dość ,, Damon może coś się stanie", ,, nie możemy ", ,, Musimy uważać ", ,, Trzeba go obserwować " itp. 
Chłopak zaczął myśleć, ale w tym samym czasie jego dziewczyna podeszła do niego i zabrała go do tańca. Czyli mam spokój.
Pov. Elizabeth.
Gdy wychodziłam z baru, oczywiście że musiałam w kogoś wlecieć. Na szczęście był to Klaus.
- Nie spodziewałem się takiego powitania, ale następnym razem trochę delikatnie jakbyś mogła - oczywiście że musiał dodać coś jakbym była jego jakąś prześladowczynią, bo jak inaczej.
- Chętnie bym pogadała ale mam jakąś zjawe czy chuj wie co na chacie więc pa - gdy chciałam już odejść ten złapał mnie i pociągł bym znów stała przed nim - może trochę delikatniej - odrazu się oburzyłam.
~~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania czy wam się podobało
Bardzo będę wdzięczna za gwiazdkę
Paaaa 😘

Other creature // Klaus MikealsonWhere stories live. Discover now