Rozdział XVII

264 8 0
                                    

Pov. Elizabeth
Przemowa rozpoczela się 40 minut temu. Bardzo się nudziłam więc wyszłam na korytarz i poszłam do jednej ze sal gdzie akurat była wystawa dokumentów oraz różnego rodzaju papierów z czasów mojej młodości.
Zaczęłam czytać jedną kartę na której były podpisy założycieli.
- Aż tak bardzo Ci się nudziło że przyszłaś czytać jakieś dente akty - usłyszałam kobiecy głos dokładnej Katherine.
- Podejdź - spojrzałam bo chciałam jej coś pokazać, a ta powili podeszła do mnie - po patrz - wskazałam na dwa podpisy - Stefan oraz Damon - jechałam po kolei palcem i napotkałam się na moją parafkę.
- Tak szczerze - spojrzałam na Pierce - gdybyś miała wybrać jednego z nich który to był by - spytałam bo ciekawość wygrała ze mną.
- Stefana, wybrałabym go - powiedziała patrząc na ten sam dokument co ja - teraz ja zadam pytanie - odpowiedziała. Myślałam że przyszłaś mnie zabić, a teraz stoimy i zadajemy sobie pytania.
- Czemu nie wyszłaś za mąż za George Lockwood'a, przecież był synem burmistrza. Co kolwiek byś chciała miałabyś to - zaszokowało mnie jej pytanie.
- Nie spodziewałam się takiego pytania - przerwałam na chwiele - lubiłam go nawet bardzo ale nigdy do niego nic nie czułam. Gdy miałam wyjść za niego za mąż zobaczyłam jak na siebie patrzcie, a nie chciałam wam zabierać waszego szczęścia więc próbowałam go namówić żeby poprosił Cię o rękę, ale bardzo było mu głupio że zostanę sama. Kiedy doszło do naszej długiej za razem poważnej rozmowy. Zrozumiał wreście że jeszcze poznam swojego rycerza na białym. Dla tego jego podrywy w twoim kierunku zaczęły nabierać siły  - spojrzałam na sobowtóra, a ta usiadła na fotelu i zaczęła myśleć popijając borbon.
W tym czasie wyszłam z pokoju kierując się do łazienki by poprawić makijaż bo niestety nie powstrzymałam łez.
Po chwili namysłu zrozumiałam że mogę się po cichu wymknąć. Szybko poprawiłam makijaż. Czym prędzej udałam się do pokoju w którym się przebierałam i złapałam rzeczy które byli mi najpotrzebniejsze.
Pov. Stefan
Spojrzałem na Damona a ten na mnie. Odrazu kiwnął mi głową że wychodzimy. Ruszyliśmy w stronę drzwi, a z nami Elena, Caroline oraz Bonnie.
Moja dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. Weszliśmy do jednego z pokoi. Mulatka odrazu zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcia.
- Dobra już nikt nie powinien nas słyszeć. O co chodzi - spytała kończąc czarować.
- Katherine tutaj jest - odpowiedział mój brat.
- Co - wystraszyła się Gilbert.
- Rozmawiałam przed chwilą z Elizabeth - powiedziałem.
- O bardzo ciekawych rzeczach - dodał kruczo włosy.
- Kim jest George Lockwood - zapytała Caroline.
- Był synem burmistrza, za czasów gdy byliśmy jeszcze ludźmi - popatrzłem na brata.
- Miał orzenić sie z Beth. Jednak to nie była miłość, więc ta zaczęła namawiać go by zapytał o rękę Katherine która z nim kręciła. Elizabeth potem była wyzywana że zostanie starą panną chodź miała to gdzieś bo wolała ich szczęścia niż swojego. Niestety Pierce nie doceniła ani nie zrozumiała tego czynu więc zamordowała ją - dokończyłem historie.
- To czemu ona żyje - zapytała blondynka.
- W krwiobiegu miała krew wampira. Tego samego dnia co się pojawiła się w Mystic Falls wyznała mi że przemienił ją Klaus - powiedział Damon.
Wszyscy zamilkli.
Pov. Elizabeth
Miałam już wszystko w rękach więc zaczęłam iść w wizerunku drzwi. Gdy je otwarłam na moje nieszczęście zobaczyłam mężczyznę.
~~~~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Do kolejnego rozdziału 👋👋👋❤❤❤

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz