Rozdział XXXVI

167 10 0
                                    

Pov. Damon.
Była taka śliczna. Pomyśleć że mogłem ją widzieć jeszcze wiele lat w takich sukniach, gdyby nie Kathrina Pirce.
Pov. Stefan.
Widok mojej siostry na obrazie zmut mnie z nóg.
- Mamy jeszcze kilka jej sukien ale pokażę wam jedeną z najsłynniejszych - bardo dobrze wiedziałem o którą mu chodzi.
Znów poszedł w jakąś strone.
Doszliśmy do szklanej półki gdzie znajdowała się suknia, a obok obraz:
(Wyobraźcie sobie że ma czarno-brązowe włosy zamiast blondu)

Doszliśmy do szklanej półki gdzie znajdowała się suknia, a obok obraz:(Wyobraźcie sobie że ma czarno-brązowe włosy zamiast blondu)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Z jakiej okazji założyła tę suknie - zapytała moja dziewczyna.
- Była to jej ślubna kiecką -
- To ona wyszła za mąż - zaskoczona rzekła Caroline.
- Miała ale do tego nie doszło ponieważ została zamordowana, przez podcięcie szyji oraz wbicia najprawdopodobniej noża w udo. Wielu jej wielbicieli zaczęło potem malować jej wizerunek jako zjawa albo zmarłą na przykład macie tu trzy propozycje.

 Wielu jej wielbicieli zaczęło potem malować jej wizerunek jako zjawa albo zmarłą na przykład macie tu trzy propozycje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Na to miast jej braci, jest kilka obrazów oraz informacji ale brak zdjęć - opowiedział przewodnik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Na to miast jej braci, jest kilka obrazów oraz informacji ale brak zdjęć - opowiedział przewodnik.
Pov. Rebekah.
Spytałam Klusa gdzie mieszka Beth by ją odwiedzić, ale za tym postanowiłam pojechać do sklepu.
- Klaaaaaaus - wydarłam się.
- Możesz tak nie krzyczeć - zwrócił mi uwagę.
- Dobrze że jesteś, kluczyki - powiedziałam i wystawiłam rękę po klucz.
- No chyba śnisz - odrazu odpowiedział, patrząc na mnie z pogardą.
- Dawaj - znowupowiedziałam.
- Nie zrozumieliśmy się chyba - rzekł odkładając pędzel którym malował obraz - Gdzie ty chcesz jechać - zapytał.
- A co ja u spowiedzi jestem - oburzyłam bo za chwile będzie chciał wiedzieć jeszcze z kim, z czym, dlaczego, po co, kiedy i nie tylko.
- Pożegnaj się z szansą dostania kluczyków - wrócił do malowania.
- No Klaus, potrzebije jechać do Elizabeth - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Nie wpuścić cię - odrazu odpowiedział oschle.
- A to niby dlaczego - zdziwiłam się Bo odkiedy on wie lepiej.
- Chce odpocząć od wszystkich. Dodatkowo została zamknięta w lochach u Salvator'ów więc odrazu jeszcze się z nimi pokłóciła - jego odpowiedź mnie stronie zdziwiła.
- To czemu jej nie pomogłeś - odrazu się na niego wydarłam.
- Bo skończyłem tak samo jak ona - widać że był wkurzony.
~~~~
Dzięki za przeczytanie
Zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania
Siemka

Other creature // Klaus MikealsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz