18.

79 13 18
                                    

Kiedy Terzo ogłosił termin pierwszej próby, Dew zdał sobie sprawę, że wolny czas powoli dobiega końca. Zaletą było to, że ćwiczenia były raz w tygodniu i nie trwały długo, więc ghoule dalej mogły korzystać z dnia lub z nocy. Dzięki temu, że niedawno Dew odkrył, że może korzystać z mocy, teraz dosyć często spał lub relaksował się w wannie. Pewnego razu Moon, który czasami zapominał o zdolnościach przyjaciela, zauważył go nieruchomego pod wodą i przestraszył się, że coś mu się stało. Natychmiast wyciągnął go z wody, złapał za ramiona i zaczął nim trząść w  każdym możliwym kierunku, a zaspany Dew mruknął pod nosem "pięć minut" i wrócił do snu, z powrotem zanurzając się pod wodą.

Innym razem to Dew zapomniał o swoich zdolnościach. Ghoul nie kontrolował ich jeszcze do końca i pewnego poranka, istoty które miały pokoje w pobliżu mogły usłyszeć wrzask. Kiedy chwile później do pokoju basisty wbiegł Omega i zaczął dobijać się do jego łazienki, ghoul wytłumaczył mu, że nie poczuł kiedy zmienił formę i zobaczył to dopiero w odbiciu. Były gitarzysta strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło i wyszedł z jego pokoju mamrotając coś o tym, że robi się na to za stary.

Tego popołudnia mieli mieć próbę, więc Dew udał się do sali z instrumentami. Korzystając z okazji, że jeszcze nikogo nie było, ghoul chwycił elektryczną gitarę. W swoim pokoju miał tą od Moona i dosyć często na niej grał. Kilka razy jego przyjaciel przynosił swoją gitarę i grali razem, a czasami oni i jacyś znajomi Moona grali w Hadesie.  Dew nastroił gitarę i zaczął grać pierwszy riff który przyszedł mu do głowy. Ten kawałek akurat był całkiem szybki i Dew na początku miał spory problem aby go zagrać. Wystarczyło jednak trochę poćwiczyć i nawet mu to wychodziło.

-No life 'til leather, We're gonna kick some ass tonight!-zaśpiewał Ifrit wchodząc do środka, a Dew przestał grać-Ej! Czemu przestałeś? Dopiero się rozgrzewałem.

-Aby pozostali nie musieli słyszeć twojego wycia-mruknął Dew-A tak poważnie nie wychodziło mi.

-Chyba jesteś głuchy. Nie dość, że nie potrafisz docenić mojego talentu wokalnego, to w dodatku nie słyszysz tego, że dobrze grasz.

-No nie wiem.

-Poza tym mi często coś nie wychodzi, nawet na scenie, i co? Świat się nie zawalił.

-Serio?-Dew spojrzał na niego z lekkim szokiem. Cały czas wydawało mu się że Ifrit gra idealnie, poza tym nigdy nie usłyszał żeby gitarzysta się pomylił.

-Ta. Poza tym nie tylko mi. Obejrzyj sobie kilka koncertów innych zespołów to zobaczysz, a raczej usłyszysz.

-I ludzie się o to nie prują?-zapytał Dew odkładając elektryczną gitarę i biorąc bas.

-Ci, którzy są nadętymi burakami to tak, ale większość podchodzi do tego na luzie, w końcu muzycy to nie maszyny.

Dew pokiwał głową i zaczął nastrajać swój bas. Ifrit postanowił poszukać reszty. Kiedy gitarzysta wychodził do sali wszedł Moon.

-Co ty tu robisz?

-Postanowiłem, że na tej próbie będę twoim wesparciem duchowym-zadeklarował Moon-A tak poważnie nudziło mi się i przyszedłem sobie posłuchać jak gracie.

-Jak tak bardzo ci się nudzi, mogę zapytać Secundo czy nie ma dla ciebie jakiejś roboty-zaproponował Dew.

-Spieprzaj dziadu, ja już swoje zrobiłem-wyższy ghoul usiadł pod ścianą, a w tym samym czasie do środka weszli pozostali.

-A to kto?-zapytał Earth wskazując końcówką ogona na Moona.

-Znany producent muzyczny, który zadecyduje o naszej karierze-odpowiedział poważnie Dew, a Earth wytrzeszczył oczy-A tak serio to mój kumpel, który z tęsknoty za mną porzucił swoje obowiązki i przyszedł się pogapić.

-Wmawiaj to sobie dalej-powiedział teatralnym szeptem Moon.

-Możemy zaczynać?-zapytał Aether chwytając gitarę.

-Śpieszy ci się gdzieś?-zaciekawił się Ifrit.

-Znalazłem niedawno cztery małe kotki i nie chce zostawiać ich samych na dłużej.

-O. Mój. Szatanie. Kotki!-pisnął Earth machając rękami.

-Możemy zaczynać, świeżo upieczony tato-zadeklarował Terzo, a Aether przewrócił oczami.

Pierwszym utworem było "Stand By Him". Po którym Moon krzyknął: "Wymiatasz ponury krasnalu!" przez co Dew strzelił sobie z otwartej dłoni w maskę, a reszta zaśmiała się. Kolejnym kawałkiem było "Spirit", a później zagrali "mummy dust", "if you have ghost" i "square hammer". Na koniec każdego kawałka Moon rzucał jakieś krótkie komentarze, które często doprowadzały innych do śmiechu.  W końcu Terzo uznał, że tyle wystarczy i ocenił że w trakcie krótkich wakacji nie stracili zdolności do grania.

-Leć Aeth! Twoje dzieci cię potrzebują!-Ifrit klepnął drugiego gitarzystę w plecy.

-Ha. Ha. Ha-mruknął Aether odkładając gitarę.

-Zajebisty koncert-skomentował Moon przeciągając się-I w dodatku za darmo-uśmiechnął się pod nosem.

-To drugie najważniejsze-skomentował Terzo-Widzimy się za tydzień. Godzina każdemu odpowiada?-Reszta skinęła głowami-Świetnie, jak dostane jakieś informacje co do naszych koncertów to dam wam znać, na razie.

-Jeden ucieka do dzieci, drugi pewnie do ukochanego-skomentował  Ifrit-Gdzie się podziała jakaś grupowa integracja?

-Pewnie pojawi się kilka dni przed wyjazdem-zapewnił go Earth-korzystając z tego że już koniec, idę spać. 

Gitarzysta przewrócił oczami i wyszedł z pokoju narzekając pod nosem. Dew i Moon pożegnali się z pozostałymi i ruszyli w stronę basisty. 

-W końcu mogę oddychać-mruknął Dew ściągając maskę. 

-No, no, kurduplu. Wymiatasz na tym basie-skomentował Moon.

-Daj spokój, to jest łatwe. Poza tym pewnie jest milion lepszych ode mnie. 

-Nie umiesz przyjmować komplementów, co nie ponury krasnalu?

Dew otworzył drzwi do swojego pokoju i rzucił się na łóżko mamrocząc coś pod nosem. Moon wziął gitarę Dewa, usiadł na krześle i zaczął przygrywać jakąś melodie. Mniejszy ghoul uśmiechnął się pod nosem słysząc jak jego przyjaciel po chwili zaczyna nucić.   

-Za tydzień też będziesz?-zapytał Dew.

-Wątpię, że w tedy jeszcze tu będę-odpowiedział Moon i przestał grać.

-Czekaj, wyjeżdżasz?-ghoul poderwał się do pozycji siedzącej i spojrzał na przyjaciela, który wbijał wzrok w podłogę.

-Nie, Dew. Ja umieram.

Kraty PrzeszłościWhere stories live. Discover now