2.

123 11 4
                                    

Dzień, w którym Dew miał opuścić swój dotychczasowy pokój, zaczął się całkiem zwyczajnie. Z samego rana przyszedł do niego medyk, aby zdjąć ostatnie opatrunki. Mężczyznę ciekawiło pochodzenie blizn na ciele pacjenta, ale domyślał się, że kiedy go o to zapyta najprawdopodobniej nie doczeka się odpowiedzi. Na koniec, medyk poinformował go o tym, żeby przez kolejne dni nie robił nic co wymaga od niego dużo wysiłku oraz żeby często odpoczywał. Po przekazaniu mu wszystkich informacji opuścił jego sale, zostawiając Dewa samego. Kilka minut później przyszedł Omega, aby zaprowadzić go do jego nowego pokoju. Przechodzili przez korytarze, czasami natykając się na jakieś inne ghoule lub siostry. Dew widział, że przyglądają mu się z zaciekawieniem. W końcu mimo tego, że był ghoulem, jego wygląd lekko różnił się od pozostałych. Mimo to, ich spojrzenia i tak go stresowały. Odkąd tu przebywał nie widział żadnego innego ghoula oprócz Omegi lub medyka.

Kiedy Dew znalazł się w swoim nowym pokoju uśmiechnął się pod nosem. Cztery ściany od razu dały mu poczucie bezpieczeństwa. Poza tym miał tu wygodne, duże łóżko, szafę i biurko, a w rogu pokoju stała gitara basowa.

-Jak coś możesz tu wszystko pozmieniać jeśli coś ci się nie podoba-poinformował go Omega-Co myślisz?

-Jest świetnie.

-Cieszę się, że ci się podoba,  a teraz zbieraj dupsko, jedziemy na zakupy.

-Co?-Dew spojrzał na niego przerażony. 

-Super. A. Teraz...-Omega chciał powtórzyć wolniej i głośniej, ale Dew mu przerwał:

-Czekaj, czekaj, czekaj, ja nawet nie mam pieniędzy, więc chyba nie ma potrzeby....

-Łap-Omega wcisnął mu w rękę czarną kartę-Każdy z nas taką dostaje. 

-Co to? 

-Taka karta, którą możesz płacić za różne rzeczy, a teraz się zbieramy.

-Omega, ale ja jeszcze nigdy nie byłem poza terenem kościoła-Dew spojrzał błagalnie na Omegę-Nie wiem czy jestem gotowy, poza tym tam chyba będą ludzie, a ja nie wiem jacy oni są i....

-Dew, wyluzuj-przerwał mu Omega-Rozumiem, że możesz się bać czegoś nowego, ale to naprawdę nic strasznego. Jednak jeśli źle się poczujesz będziemy mogli od razu wrócić, pasuje?

-Okej-Dew wciąż  nie był przekonany co do pomysłu drugiego ghoula.

-Zuch chłopak. Wy, ghoule wody, zawsze panikujecie, musicie trochę wyluzować-mruknął pod nosem Omega.

-Tak się składa, że ten ghoul jest w większości ghoulem ognia-powiedział Primo, który przechodził korytarzem.

-Słucham?!-Omega spojrzał w szoku na Primo, a potem na Dewa.

-To ja jestem już stary i głuchy, nie ty-powiedział Primo i ruszył w swoją stronę.

Omega spojrzał na Dewa, który aktualnie zastanawiał się jakim cudem Primo poprzednim razem nie słyszał głośnego gadania Terzo, a teraz usłyszał to co Omega powiedział o wiele ciszej. 

-Cholera, stary. To niesamowite-powiedział Omega, kiedy chwilę później prowadził Dewa do garażu. 

-Co takiego?

-Jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś kto jest nie tylko ghoulem wody, ale też ognia.

-Mhm-Dew milczał. Wolał być normalny i uniknąć problemów niż być mieszańcem i...Nie. Nie myśl o tym.

-....samochodem?-Dew spojrzał na Omegę, który wcześniej coś do niego mówił.

-Co? 

-Myślałem, że głuchota nie jest zaraźliwa, ale wystarczyło kilka spotkań z Primo i chyba dochodzę do wniosku, że jednak jest-powiedział Omega i uśmiechnął się na widok miny Dewa.

Kraty PrzeszłościWhere stories live. Discover now