~11~

20 1 12
                                    

- Indy?

Zaczęłam powoli się wiercić.

Chwila, przecież czytałam pamiętnik. Nie powinnam czasem mieć teraz na imię Lennie...?

Powoli otworzyłam oczy.

Wokół mnie znajdowała się ciemność.

Nic innego.

Zwykła ciemność.

Zaczęłam się rozglądać szukając jakiegoś wyjścia.

Niestety wszystko na marne.

Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam.

Chciałam się ruszać, ale nie mogłam.

Chciałam cokolwiek widzieć, ale nie mogłam.

Nagle do moich uszu znów dotarł kobiecy głos :

- Indy?

Zamrugałam kilkukrotnie oczami, aż nagle centralnie przede mną zobaczyłam kobietę o rudych włosach, zielonych oczach i mocnym rumieńcu.

Czekaj, co?

Chciałam się odezwać, ale nie potrafiłam otworzyć ust, a co dopiero wydobyć z nich jakiegokolwiek dźwięku.

- Indy, kochanie jeśli mnie słyszysz, musisz wiedzieć jedną rzecz - odezwała się moja mama - Choćby nie wiem co, nie ufaj mu.

Zmarszczyłam  brwi.

Poczułam nagłą chęć powiedzenia czegokolwiek.

Wykorzystując całą swoją siłę otworzyłam usta i wypowiedziałam kilka słów :

- Jak to...? Komu...?

Kobieta otworzyła usta, ale nic nie wypowiedziała.

Nagle gdzieś z tylu rozległ się bardzo głośny huk.

Od razu spojrzałam w tamtym kierunku, ale nic nie zobaczyłam.

Co do chuja?

Ponownie odwróciłam głowę w przód, jednak mojej mamy już tam nie było.

Pozostała tylko pustka.

- Indy?

Nagle do moich uszu dotarł delikatny, męski głos.

- Hej, Indy wstawaj, robi się późno, musimy się zbierać.

Wzdrygnęłam się i otworzyłam powoli oczy, a następnie nimi zamrugałam.

W pierwszej chwili mój wzrok zarejestrował tylko niewyraźny obraz Rune'a.

Szybko jednak się ocknęłam, zdałam sobie sprawę z tego, że jest ciemno i zimno, a ja jestem w jakimś dziwnym parku... W dodatku z Rune'm Moore'm.

- Która jest godzina...? - spytałam półprzytomna.

- Jakoś po północy - usłyszałam bruneta.

Pomimo zimna szybko się zerwałam i wstałam z ławki na której leżałam.

- Szybko, wracajmy, ojciec mnie zabije - nadal zaspana zaczęłam przecierać rękawami twarz, żeby jakoś się rozbudzić.

- Dobra, spokojnie - chłopak przewrócił oczami, po czym splótł nasze palce - Trochę się zasiedzieliśmy.

Zaśmiałam się cicho.

- Dlaczego mnie nie obudziłeś wcześniej? - ziewnęłam.

Rune uśmiechnął się. Nawet w tych ciemnościach widziałam jego piękne oczy.

Nobody knowsWhere stories live. Discover now