~2~

114 3 15
                                    

Zmierzyłam nieznajomą dziwnym wzrokiem.

- Lennie kochanie, wiem, że jesteś zmęczona, ale wypij herbatę i ubieraj się do szkoły. Masz dziś sprawdzian z fizyki, więc musisz mieć dużo energii. - powiedziała i po prostu wyszła.

Zdezorientowana wstałam z łóżka i podeszłam do lustra.

Prawie krzyknęłam, gdy zobaczyłam co stoi na przeciwko.

Zamiast mnie, w odbiciu zobaczyłam drobną dziewczynę z rudymi włosami i mocnymi rumieńcami.

Nie, to nie może być prawda.

Zaraz na pewno się obudzę.

Uszczypnęłam się mocno w ramię, ale to nic nie dało.

Spokojnie, nie panikuj, na pewno da się to wyjaśnić.

Patrzyłam tak w lustro totalnie nie wiedząc, co ze sobą zrobić.

Kątem oka uchwyciłam mały szczegół.

Na ścianie, przy drzwiach wisiał kalendarz.

Odwróciłam się i drżącym krokiem do niego podeszłam.

19.11.2002

Wpatrywałam się w datę jak zahipnotyzowana.

To niemożliwe...

Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju znów weszła ta sama kobieta.

- Lennie, dlaczego się nie przebierasz? Masz lekcje za 40 minut, a musisz przecież jeszcze dojść do szkoły. - powiedziała.

Przez chwilę wpatrywałam się w jej twarz i zauważyłam, że jest do „mnie" bardzo podobna.

Też miała rude włosy, rumieńce i zadarty do góry nos. Miała też identyczne oczy. Mówiąc „identyczne" mam na myśl takie same jak ja. Ale ta prawdziwa ja. Prawdziwa ja, która ma średniej długości kręcone blond włosy, garbaty nos i długie rzęsy. Ale jednak, gdy tak patrzę na na tę kobietę i swoje odbicie, widzę w nich coś podobnego do siebie.

A co, jeżeli JA jestem moją mamą, a ta kobieta to MOJA babcia...

Nie, to nie miałoby sensu.

Prawda?

Prawda...?

Nie wiem już, czy to się dzieje naprawdę, czy to tylko dziwne wytwory mojej powalonej wyobraźni.

Kogo ja próbuję oszukać?

Mam przejebane.

***

7:32

Mam jakieś 20 minut na dojście do szkoły.

Kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić.

Wcześniej przeszukując szuflady w „moim" pokoju znalazłam telefon. Nie znam się na tym zbytnio, ale mogłam poznać, że był to smartfon, więc na szczęście umiałam się nim posługiwać.

Nie znałam niestety hasła, ale można było go odblokować również za pomocą Face ID, dlatego też bez problemu dostałam się do urządzenia.

Pierwszą rzeczą, która mnie zdziwiła, był brak social mediów. Absolutnie nic.

Przecież mamy 2002 rok idiotko, czego się spodziewałaś?

Pod biurkiem leżał też zapewne „mój" plecak.

Wrzuciłam do niego telefon i wyszłam z domu.

Idąc rozmyślałam nad tym, co właściwie się tu dzieje.

Nobody knowsWhere stories live. Discover now