~7~

42 1 38
                                    

31.12.2023

Dzisiaj ten powalony rok wreszcie się skończy.

Przez pierwsze półrocze nic się zbytnio nie działo, dopiero, gdy pojawiła się informacja o przeprowadzce wszystko zaczęło niebezpiecznie zapieprzać do przodu.

Na początku było dość spokojnie, lecz gdy znalazłam na strychu stary pamiętnik, moje życie zmieniło się w jazdę bez pierdolonych hamulców.

Najgorsze było to, że mi się to podobało.

Podczas przerwy świątecznej wymieniałam wiadomości z Rune'm, który pojechał do rodziny do Niemczech. Dziś był już w domu.

Wysyłaliśmy sobie swoje zdjęcia, potrafiliśmy pisać ze sobą całą noc o wszystkim i o niczym.

Nasza relacja była bardzo dziwna ; mimo, że wcześniej za sobą nie przepadaliśmy, ba, udawaliśmy, że się nie znamy, to teraz zmieniło się to w... przyjaźń? Zauroczenie?

Niby całowaliśmy się dwa razy, ale jednak czułam, że to jeszcze nie miłość.

Rune pomimo swojej popularności był bardzo tajemniczą osobą. Każdy był pewien, że ta twarz, którą pokazywał w szkole nie była prawdziwa.

A ja ostatnio zaczęłam czuć potrzebę, żeby odkryć tę prawdziwą.

Wstawiałam właśnie post na Instagrama.

Po kilku minutach pojawiło się pierwsze polubienie. Sprawdziłam, kto polubił moje zdjęcie.

Rune.

Nikt się tego nie spodziewał.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

Ostatnio zaobserwował mnie na wszystkich moich social mediach.

Zaczęliśmy wymieniać się obserwacjami, polubieniami i komentarzami.

Nasza relacja mi się bardzo podobała, ale mimo wszystko chciałam od tego czegoś więcej.

Na moich wargach ponownie zagościł uśmiech, gdy ujrzałam komentarz od chłopaka :

„Dobra, mogę przyznać, że jesteś ładna"

Polubiłam go, po czym wystukałam szybką odpowiedź :

„Och, w końcu to zauważyłeś ;>"

Nagle mój telefon zaczął wibrować.

Uśmiechnęłam się, gdy na ekranie pojawił się numer Rune'a.

Poczekałam kilka sekund, po czym odebrałam.

- Halo? - zaczęłam.

- Hej... mam małą sprawę. - odpowiedział nieśmiało chłopak. Usłyszałam jak bierze wdech, postanowiłam się nie odzywać. - Chciałabyś gdzieś ze mną wyjść? Dzisiaj? Świętować Nowy Rok? - powiedział na jednym oddechu.

TAK

- Jasne, chętnie - prawie krzyknęłam podekscytowana. - O której się widzimy?

- Przyjdę po ciebie o 19:00. Ubierz się ciepło i... ładnie...? W każdym razie, do wieczora.

- Do zobaczenia - odparłam, po czym się rozłączyłam.

Tak, kurwa.

***

Dochodziła godzina 18:00.

Szykowałam się właśnie na wyjście z chłopakiem. 

Wzięłam prysznic i umyłam włosy moim ulubionym szamponem o zapachu truskawek.

Nobody knowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz