~3~

76 2 42
                                    

Nie mogłam zrozumieć, co się dzieje.

Przecież to niemożliwe!

To nie mogło dziać się naprawdę.

Okay, podsumujmy wszystkie wydarzenie sprzed ostatnich 48 godzin.

Najpierw podczas sprzątania znalazłam pamiętnik, najprawdopodobniej należący do mojej zmarłej matki.

Później, wieczorem, gdy mojego ojca nie było w domu zamówiłam pizzę i obejrzałam film, a następnie udałam się do „swojego" pokoju, w którym z ciekawości przeczytałam pierwszy wpis w notatniku, a następnie poszłam spać.

Obudziłam się w innym pokoju, jako inna osoba, w innym roku. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że cofnęłam się w czasie, do czasów, w których moja mama chodziła do szkoły, i można powiedzieć, że żyłam jako ona.

Żeby wrócić do mojego życia musiałam przeżyć dzień tak, jak było napisane w pamiętniku, więc poszłam do lasu, w którym była kartka z informacją o poszukiwanym nastolatku, który bardzo mi kogoś przypominał.

Żeby przekonać się, że to wszystko było tylko snem, narysowałam w zeszycie mały kwiatek.

Rano obudziłam się w swoim, właściwie już dawnym domu, jako ja. Po otworzeniu notatnika zobaczyłam, że naszkicowany kwiatek dalej tam jest, więc miałam pewność, że wszystko wydarzyło się naprawdę.

To jakieś powalone.

Obiecałam sobie, że w nowym mieszkaniu, poszperam trochę w internecie, na temat przenoszenia się w czasie, czy tego poszukiwanego chłopaka.

Umówiłam się z tatą, że ja pojadę komunikacią miejską do naszego nowego domu, a on przeniesie materac.

Jak postanowiliśmy, tak też zrobiliśmy.

Schowałam do kieszeni bluzy pamiętnik i na zawsze opuściłam moje ukochane mieszkanie.

Idealnie po moim przyjściu na przystanek podjechał autobus.

Zapłaciłam za bilet i stanęłam przy oknie, sprawdzając coś w telefonie.

Podróż minęła szybko, jedyne co mnie denerwowało, to jakaś dziewczynka, która cały czas płakała.

Nienawidzę dzieci.

Gdy autobus zatrzymał się na moim przystanku, podziękowałam kierowcy i szybko wyszłam, po czym zaczęłam kierować się w stronę mojego nowego miejsca zamieszkania.

Dom był piękny ; miał białe ściany ogromne okna i duży, brązowy dach. Otaczało go śliczne, duże podwórko, na którym rosło kilka tuj.

Strasznie mi się podobał, ale jednak : to nie było to samo, co moje stare miejsce zamieszkania.

Co prawda nie było tam tak nowocześnie jak tu, ale panował tam taki inny klimat, który kojarzył mi się tylko z nim.

Bardzo chciałam zobaczyć, jak dom będzie wyglądać w środku i jak prezentuje się mój nowy pokój.

Tata dał mi wcześniej klucze, więc bez problemu dostałam się do środka.

Ściany były pomalowane na szaro wisiały na nich różne obrazy.

Całkiem tu ładnie.

Weszłam na górne piętro i zaczęłam szukać mojego pokoju.

Otworzyłam pierwsze drzwi i weszłam do pomieszczenia.

Było tam moje łóżko, moje biurko, moja szafa i wiele innych mebli należących do mnie.

Wszystko prezentowało się bardzo ładnie, podobało mi się tu.

Nobody knowsWhere stories live. Discover now